Opinie

Fot. Freeimages
Fot. Freeimages

Odzyskać suwerenność finansową państwa

Rafał Zaza

Dziennikarz i publicysta ekonomiczny

  • Opublikowano: 18 kwietnia 2014, 11:56

  • Powiększ tekst

Polityka finansowa NBP w pierwszym rzędzie reprezentować powinna interes narodowy i nie być prowadzona pod dyktando międzynarodowej finansjery. Musi też pobudzać wzrost gospodarczy. Warto rozważyć wydanie pozwolenia na emitowanie pieniądza samorządom lokalnym.

-- Nowe emisje pieniądza powinny być wynikiem potrzeb budżetowych państwa, a nie, jak dotąd, nacisków Londyńskiego City, czy konieczności tworzenia rezerw walutowych

-– stwierdziła na konferencji naukowej w Krajowej Radzie Spółdzielczej Izabela Litwin, prezes Fundacji „Jesteśmy Zmianą” oraz doradca podatkowy. W opinii niezależnej ekspertki NBP musi odejść od dyktowanej z zewnątrz polityki planowanego niedoboru pieniądza i zapomnieć o straszaku inflacji. Celem naszego banku centralnego powinna być za to dbałość o pełną monetyzację rynku, to jest uznanie paradygmatu o parytecie gospodarczym pieniądza. Chodzi o to, by wrócić do sytuacji, by pełnowartościowy towar (dobra) miał pokrycie w pieniądzu realnym, a nie dłużnym.

Transfer pieniędzy za granicę

Koniec lat 90-tych i początek naszego wieku był czasem przyrostu wartości monet i banknotów w PLN. Były to środki emitowane w celu wyposażenia w pieniądz nowopowstałych banków z kapitałem zagranicznym. Schemat był taki: nowy bank wpłacał do NBP kapitał zakładowy w wymaganej wys. 5 mln euro, w zamian otrzymywał równowartość w złotych z nowej emisji. Równocześnie do Polski napływały dolary i euro będące zapłatą za wyprzedawany majątek narodowy. Zasilały one budżet państwa także poprzez nową emisję. Powstała giełda w Warszawie, napływały także pieniądze na inwestycje portfelowe. Wszystkie te działania służyły jednemu celowi – budowie rezerwy walutowej. W tych latach bilans płatniczy Polski był dodatni. W 2006 roku sytuacja odwróciła się i zaczęła się gwałtownie pogarszać. Rezerwy walutowe zaczęto wykorzystywać głównie dla transferu za granicę zysków zachodnich firm. Szybko zaczęły się kurczyć. Zaczęto zaciągać pożyczki dla zachowania wypłacalności. Nastąpił gwałtowny wypływ pieniądza. Żadna emisja nowego pieniądza dokonana przez NBP nie zasiliła bezpośrednio budżetu. Natomiast umożliwiła gwałtowny przyrost pieniądza dłużnego. Rosło zadłużenie państwa, przedsiębiorstw i poszczególnych obywateli.

-- Emisja pieniądza nie jest spowodowana potrzebami państwa i narodu tylko jest wynikiem potrzeb międzynarodowej finansjery oraz przyjęciem zasady swobodnego przepływu kapitałów

-– twierdzi Izabela Litwin.

Zdaniem niezależnych ekonomistów NBP mógłby odstąpić od prerogatywy do emisji pieniądza społecznościom lokalnym – samorządowym, przyznając im prawo do tworzenia pieniądza lokalnego. Pieniądz lokalny pobudzi wzajemną wymianę dóbr i usług wytwarzanych lokalnie. Ograniczy import, przyspieszy rotację pieniądza, pobudzi inicjatywy społeczne i kulturalne.

Neoliberalizm pogłębia nierówności

Chodzi o to, by zadziałać wbrew neoliberalnej modzie i trendowi nieograniczonego przepływu kapitału, a w istocie ich przepływy od najbiedniejszych do najbogatszych.

-- Sześć największych korporacji dysponowało jedną trzecią światowej siły roboczej, połową kapitałów, posiadało dwie trzecie rynku towarów naukochłonnych i kontrolowało prawie cały kapitał finansowy. Średni dochód każdej z tych korporacji sięga 200 mld dolarów rocznie

-– pisał prof. Wacław Stankiewicz w swojej pracy pt. „Ekonomika Instytucjonalna” już w 2001 roku Można to porównać z wartością wyemitowanych przez FED banknotów (przed 2008 rokiem). Wartość tych emisji to 700 mld dolarów, z których 200 mld pozostawała w USA. Do dziś kumulacja środków produkcji, kapitałów i zysków jeszcze wzrosła. O koncentracji pieniądza w rękach nielicznych, o kryzysie systemu neoliberalnego mówi się i pisze dość powszechnie. Nawet uznane autorytety, piewcy neoliberalizmu, otwarcie przyznają się do błędu:

-- Wstyd mi za patologie wynikające z kultu wolnego rynku. Neoliberalizm prowadzi do samounicestwienia

-– uważa dziś Paul Craig Roberts, jeden twórców reaganomiki.

Prawa i umowy społeczne krajowe i międzynarodowe tworzone pod dyktando finansjery legalizują wiele z tych prowadzących do patologii działań. Tam, gdzie droga legalizowania jest trudna, wkraczają służby specjalne. Pieniądz, z pożytecznego narzędzia, zmieniliśmy w monstrum. Z wygodnego pośrednika wymiany uczyniliśmy narzędzie zniewalania ludzi i narodów. Trzeba pieniądzowi przywrócić rolę pośrednika wymiany i miernika wartości. Pozbawić go funkcji tezauryzacyjnej. Pieniądz nie jest towarem, jest abstraktem, symbolem, informacją o prawie do poboru z rynku nadwyżek wytworzonych przez innych w zamian za nadwyżki wyprodukowane przez siebie

-- Czy zaświadczenie (banknot), iż mogę pobrać z fortu Knox 5 uncji złota oznacza, że wraz z naliczaniem odsetek od tego banknotu złoto w forcie mnoży się?

-– pyta retorycznie Izabela Litwin.

Obecny kryzys, ale także historia poprzednich dowodzą, iż neoliberalizm i polityka finansowa kreacji pieniądza w oderwaniu od produkcji towarowej prowadzą jedynie do gwałtownego rozwarstwienia majątkowego ludzi, społeczeństw i narodów.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych