Opinie

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria

Obłudne lamenty nad rosyjską ropą

Piotr Balcerowski

Piotr Balcerowski

Wiceprezes Instytutu Staszica

  • Opublikowano: 12 czerwca 2023, 12:27

    Aktualizacja: 12 czerwca 2023, 12:32

  • Powiększ tekst

Parlamentarzyści opozycyjnej Platformy Obywatelskiej zapałali świętym oburzeniem na Orlen, który przejściowo miał zwiększyć import rosyjskiej ropy do czeskiej rafinerii w Litvinowie

Polski koncern szybko wyjaśnił sytuację, ale mimo wszystko tego rodzaju oburzenie zakrawa na groteskę w wykonaniu polityków ugrupowania, które do końca swoich rządów uzależniało Orlen niemal w stu procentach od rosyjskiej ropy, zaś już po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej krytykowało współpracę z Aramco. A przecież to dzięki saudyjskiemu surowcowi udało się Orlenowi zrezygnować z rosyjskiej ropy. I fakt, że dzisiaj – ratunkowo – musi się tą ropą posiłkować jedynie czeska rafineria, jest dowodem konsekwentnej polityki obecnych władz koncernu multienergetycznego.

Przypomnijmy, o co chodzi z tym okresowym zwiększeniem dostaw surowca ze Wschodu. Otóż po prostu nie da się szybko zapewnić czeskiej rafinerii dostaw z innego kierunku, a nie Grupa Orlen, a czeski rząd wnioskował o niestosowanie sankcji na rosyjską ropę i kontynuowanie dostaw. Grupa Orlen ma w Republice Czeskiej również drugą rafinerię, w Kralupach, która w ogóle już nie korzysta z rosyjskiego surowca.

Przypomnijmy też, że Putin nie zrzucił maski dobrego wujaszka dopiero w lutym 2022 roku. Inwazja na Krym nastąpiła w roku 2014, a wcześniej był agresja na gruzińskie terytoria. Aż do końca rządów koalicji PO-PSL Orlen bronił niczym dogmatu zasady, że niemal sto procent wykorzystywanej przez koncern ropy ma pochodzić z Federacji Rosyjskiej. Dopiero w ostatnich ośmiu latach sukcesywnie zmniejszano zależność od rosyjskich surowców, m.in. dzięki współpracy z Saudi Aramco. Wspólna inwestycja w postaci spółki z mniejszościowym udziałem Saudyjczyków w Rafinerii Gdańskiej to kolejny akord zacieśniania tej współpracy. Cóż, że dzięki temu Polska mogła skończyć definitywnie z poleganiem na rosyjskiej ropie? Ze strony polityków opozycji pojawiły się wydumane teorie o rzekomych „układach” Aramco z Rosją (ale już zamilczano biznesową współpracę tegoż koncernu z czołowymi europejskimi i amerykańskimi firmami). Mało tego, postawiono tezę, że oto monopol rosyjski zostanie zastąpiony uzależnieniem do Arabii Saudyjskiej, a ropę należy kupować na rynkach spotowych. Teoretyków rynku energii i paliw wśród posłów nie brakuje.

Jeżeli chcemy rzetelnie rozmawiać o rosyjskich surowcach, to nie można skupiać się na jednej decyzji, tylko trzeba wziąć pod lupę ostatnie kilkanaście lat. I w takiej debacie nie powinni grać pierwszych skrzypiec politycy – czy to obozu rządowego, czy też opozycji – ale eksperci. Mam jednak nieodparte wrażenie, że taka merytoryczna dyskusja jest ostatnią rzeczą, na której zależy politykom. W kampanii wyborczej przydaje się bardziej od prawdy kij do okładania przeciwnika.

dr Piotr Balcerowski, MBA wiceprezes Instytutu Staszica

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.