Ratuj ziemię! Czy dotarliśmy już do granicy absurdu?
W erze walki o klimat byliśmy i jesteśmy świadkami tak wielu różnych działań i pomysłów, które mają zwrócić uwagę na problem globalnego ocieplenia, że wydawałoby się, iż nic już nie powinno zaskakiwać
W końcu po akcjach aktywistów, którzy przyklejali się do arcydzieł malarstwa, blokowali samoloty i pasy startowe na lotniskach, tarasowali bramki wjazdowe na autostrady, trudno wymyśleć coś nowego. A jednak…
Start-up Tapio zwrócił uwagę na problem emisji … w czasie koncertów muzycznych. Oszacował, że uczestnicy festiwalu muzycznego Tomorrowland w Belgii wysłali do atmosfery 150 tysięcy ton CO2. To – jak podał portal Euractive – ilość porównywalna z tą, jaką „emituje 9,3 tys. przeciętych belgijskich gospodarstw domowych”.
Odpowiedzialność spada przede wszystkim na „przyjezdnych” - i to z daleka – bo ich dziełem jest aż 79 proc. emisji.
Do sprawy odniosła się rzeczniczka festiwalu Debby Wilmsen, zapowiadając, że „organizator wydarzenia pracuje nad zmniejszaniem swojego śladu węglowego”.
Tomorrowland to prawdziwe święto fanów muzyki elektronicznej, jedna z największych tego typu imprez w Europie, na którą przyjeżdżają ludzie z różnych stron świata. Idąc tropem wyliczeń emisji podanych przez Tapio, może należałoby wystąpić do Komisji Europejskiej z wnioskiem, by zaproponowała nowe rozwiązania prawne, a Europarlament w trybie pilnym je zatwierdził. Na początek dobry byłby zakaz organizacji masowych imprez z udziałem „przyjezdnych”, o ile nie są w stanie na nie dotrzeć pieszo lub rowerem. I zakaz nie powinien dotyczyć tylko festiwali muzycznych i koncertów ale olimpiad i zawodów sportowych jak również Forum Ekonomicznego w Davos oraz Światowych Konferencji Klimatycznych, które gromadzą co roku w innym miejscu na globie ponad tysiąc uczestników z różnych stron świata.
Jako, że w tym samym niemal czasie w Lizbonie odbywają się Światowe Dni Młodzieży, może również warto zaproponować, by papież Franciszek odwołał swoje podróże, a zwłaszcza audiencje generalne w Watykanie, na które od czasu jego wyboru przyjeżdża wielu pielgrzymów z Ameryki Południowej? Wydaje się, że wyliczenia Tapio pojawiły się zbyt późno, by Ojciec Święty, który wielokrotnie apelował o ochronę środowiska, je poznał. Być może, zdążyłby jeszcze odwołać Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. „Niestety” bierze w nich udział wielu Amerykanów, a ci - by dotrzeć do Lizbony musieli przelecieć przez Atlantyk. Pojechało tam także 25 tysięcy Polaków i to głównie autokarami. „How dare You” - chciałoby się powiedzieć…
Jak na razie, jeszcze można podróżować, choć jeśli tak dalej będziemy szukać sposobów na „ratowanie ziemi”, pozostanie nam spędzić życie w ogrzewanej słońcem chacie z ekologicznego betonu. O koncertach, festiwalach i Światowych Dniach Młodzieży możemy zapomnieć…
Agnieszka Łakoma