Opinie
Jeżeli tempo zadłużania gospodarki nie spadnie, a dochody nie wzrosną, rząd będzie musiał znowelizować tegoroczny budżet / autor: Fratria / AS
Jeżeli tempo zadłużania gospodarki nie spadnie, a dochody nie wzrosną, rząd będzie musiał znowelizować tegoroczny budżet / autor: Fratria / AS

TYLKO U NAS

Koniec żartów! Nowelizacja budżetu koniecznością?

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej" i wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 18 sierpnia 2025, 13:41

    Aktualizacja: 18 sierpnia 2025, 14:19

  • Powiększ tekst

Deficyt budżetowy błyskawicznie rośnie. Jeżeli tempo zadłużania gospodarki nie spadnie, a dochody nie wzrosną, rząd będzie musiał znowelizować tegoroczną ustawę budżetową.

Opublikowane w zeszłym tygodniu przez resort finansów szacunkowe dane z wykonania budżetu państwa w okresie styczeń-lipiec 2025 r. - mówiąc delikatnie - nie napawają optymizmem. W zeszłym miesiącu deficyt wyniósł aż 37 mld zł i za ostatnie 12 miesięcy sięgnął już w sumie - jak wyliczyli analitycy banku Pekao SA - 285 mld zł, czyli prawie tyle, ile przewiduje ustawa budżetowa za cały 2025 r. - 289 mld zł.

»» O sytuacji budżetu czytaj tutaj:

Polska coraz bliżej bankructwa? W sieci wrze!

Budżet dramatycznie się „rozjeżdża”!

Coraz mniej optymizmu

Deficyt tegoroczny, liczony od stycznia do lipca, wyniósł już 156,7 mld zł.

Oznacza to, że do końca roku Ministerstwo Finansów może jeszcze wygenerować ok. 130 mld zł deficytu, czyli tyle ile w ostatnich pięciu miesiącach ubiegłego roku. Kwota ta wydaje się z pozoru duża, ale należy wziąć pod uwagę, że deficyt nie przyrasta równomiernie w ciągu roku, tylko zazwyczaj koncentruje się w ostatnich dwóch miesiącach roku. Pole manewru Ministerstwa Finansów jest więc już bardzo ograniczone. O ile jeszcze w czerwcu można było być optymistą, że nowelizacja budżetu nie będzie konieczna, o tyle po lipcu nie jesteśmy już tego aż tacy pewni”, piszą eksperci Banku Pekao SA.

Podobną uwagą podzielili się na platformie X analitycy mBanku: do końca roku przestrzeń do zwiększenia deficytu budżetu centralnego wynosi w przybliżeniu 130 mld zł: “Jeśli tego nie wystarczy, wówczas konieczna będzie nowelizacja ustawy budżetowej”.

Rosną wydatki

Co takiego się wydarzyło? Po pierwsze wydatki, które w lipcu wyniosły 86,6 mld zł, czyli 32 proc. więcej niż w lipcu ubiegłego roku. Wzrosły przede wszystkim z powodu spłaty obligacji BGK (16 mld zł) emitowanych w czasie pandemii na rzecz Funduszu Przeciwdziałania Covid-19. Taką samą operację resort finansów przeprowadził w marcu, kiedy spłacił papiery Polskiego Funduszu Rozwoju (19 mld zł), zaciągnięte na poczet Tarczy Finansowej.

“Takie działanie Ministerstwa Finansów było wcześniej zapowiadane i jest racjonalne, gdyż koszty refinansowania wspomnianych obligacji przez BGK lub PFR byłyby wyższe niż przez budżet państwa. Zarazem jest to proces w pełni kontrolowany i trudno go postrzegać jako przyczynę lub objaw pogorszenia się sytuacji finansów państwa”, piszą analitycy Banku Pekao SA.

Ciężka zadyszka w dochodach

Spłata zobowiązań BGK i PFR nie jest więc problemem. Problemem są natomiast dochody budżetu państwa. Według ekspertów banku, praktycznie wszystkie dochody podatkowej zaskoczyły in minus. Dochody z VAT w lipcu były zaledwie o 1 proc. wyższe niż przed rokiem, czyli rosły nie tylko wolniej niż w poprzednich miesiącach (o 20 proc. w maju), lecz także dużo wolniej niż wynosi nominalny wzrost konsumpcji w tym roku.

Na spadające tempo dochodów z VAT zwracają uwagę również inne ośrodki analityczne. Ekonomiści Santander Bank Polska piszą wręcz o zmniejszającej się szansie na osiągnięcie założonych w ustawie budżetowej dochodów z tego tytułu w wysokości 350 mld zł w skali roku, wymagających wzrostu wpływów z VAT o 21 proc. w relacji rok do roku.

Analitycy PKO BP piszą z kolei o wygasaniu “okresu szybkiego wzrostu wpływów” - w lipcu średnia sześciomiesięczna dynamika wyhamowała do 10,8 proc. rok do roku, co przekłada się na stabilizację relacji wpływów z VAT do PKB (ok. 8,2 proc.) i wskazuje, że “całoroczna prognoza MF wpływów z VAT może być zbyt optymistyczna”.

Podobny problem dotyczy dochodów z akcyzy, które w lipcu okazały się o 1 proc. niższe niż przed rokiem. W przypadku PIT, analizę zaburzają efekty reformy finansowania samorządów.

PKO BP zwraca jeszcze uwagę na wzrost w lipcu wydatków na obsługę długu (do 69 mld zł w ujęciu sumy 12 miesięcy, najwyżej od listopada 2024).

Jedynym jaśniejszym punktem były w lipcu dochody z CIT, które wyniosły 4 mld zł.

Całościowy obraz budżetu państwa jest po lipcu negatywny”

Całościowy obraz budżetu państwa jest po lipcu negatywny, twierdzą analitycy Banku Pekao SA. “Dochody z podatków pośrednich wytracają solidne tempo z początku roku, a wpływy z podatków dochodowych (CIT i PIT) choć przyspieszyły, to w stopniu niewystarczającym do zasypania rosnących potrzeb wydatkowych budżetu”.

Czy realizacja tegorocznego budżetu wciąż jest możliwa? Tak, chociaż staje się to coraz trudniejsze, a ryzyko nowelizacji ustawy budżetowej - coraz bardziej prawdopodobne.

Stanisław Koczot

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Niemcy się cieszą: Polacy kupują ich auta na pniu

Tego się Tusk nie spodziewał! Dywersja Kołodziejczaka

Uwaga na nielegalne ogrodzenia!

»»Co nowego w biznesie rolnym? – oglądaj Agro Flesz na antenie telewizji wPolsce24!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych