Opinie

Bruksela czeka na krajowy plan klimatyczny z Polski / autor: Pixabay
Bruksela czeka na krajowy plan klimatyczny z Polski / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Bruksela żąda od Polski planu klimatycznego

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 1 lipca 2024, 16:49

    Aktualizacja: 1 lipca 2024, 17:31

  • Powiększ tekst

Termin upłynął z końcem czerwca, a Komisja Europejska otrzymała dotychczas zaledwie cztery z 27 krajowych planów energetyczno-klimatycznych. Jego przygotowanie na kolejne lata to obowiązek każdego państwa unijnego, Polska też jeszcze zwleka.

Plany na rzecz Energii i Klimatu do 2030 roku i w dalszej perspektywie muszą zawierać działania i zamierzenia państw członkowskich, które maja posłużyć do realizacji unijnego Zielonego Ładu, czyli zarówno zobowiązania do redukcji emisji CO2, wdrożenia czystych technologii nie tylko w energetyce i przemyśle, ale także w innych ważnych, szczególnie społecznie, sektorach jak transport, ciepłownictwo czy budownictwo i mieszkalnictwo.

Jak poinformował dziś portal Euractive tylko Holandia, Dania, Szwecja i Finlandia odrobiły zadanie i przekazały swoje plany władzom unijnym w Brukseli. Według portalu „pełny przegląd planów klimatycznych ma kluczowe znaczenie dla Komisji, aby zrozumieć, czy Unia Europejska jest na dobrej drodze do osiągnięcia swoich celów klimatycznych i zapewnienia przedsiębiorstwom większej przejrzystości inwestycji”.

Nadambitne cele

Polska w lutym przekazała KE projekt krajowego planu, ale wiadomo, że konieczne są poprawki. Na razie jednak trudno ocenić, czy i jakie zmiany wprowadzi Ministerstwo Klimatu i Środowiska odpowiedzialne za sporządzenie dokumentów. Już sam projekt jednak wzbudził sporo kontrowersji, gdyż zawierał daleko idące zobowiązania do spełnienia w ciągu zaledwie sześciu lat. I chodzi nie tylko ograniczenie emisji zanieczyszczeń czy wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych. Sektor energetyczny ma doprowadzić do niemal podwojenia produkcji zielonej energii, by stanowiła 50 proc. w 2030 r.

Ale w grę wchodzą także takie kwestie, jak rozwój elektromobilności czy powszechny montaż pomp ciepła. Ministerstwo przewiduje bowiem, że w 2025 r. „w budynkach mieszkalnych w Polsce może funkcjonować ok. 1 mln pomp ciepła (w większości typu powietrze–woda)”, a w 2030 r – nawet dwa miliony. Choć nie jest tajemnicą, że spada zainteresowanie montażem tych urządzeń, gdy okazało się, że część ich właścicieli otrzymała po ostatnim sezonie grzewczym „rachunki grozy” za prąd.

Resort optymistycznie zakłada także, że kilkaset tysięcy Polaków przesiądzie się na auta elektryczne w ekspresowym tempie, skoro w 2030 roku mamy mieć 870 tysięcy takich pojazdów (teraz jest 50 tysięcy), a już w przyszłym roku ma być ich niemal ćwierć miliona.

»» O Zielonym Ładzie i transformacji energetycznej czytaj więcej tutaj:

EU ETS 2, czyli będzie zielono, ale ubogo

Do 30 tys. zł na budowę przydomowego wiatraka

Złoty środek w Zielonym Ładzie

Polacy z rosnącym dystansem do zmian w energetyce

Odlotowe koncepcje

W projekcie Krajowego Planu nowe zadania wyznaczono także miastom i nie tylko, jeśli chodzi o strefy czystego transportu, ale w ogóle komunikację publiczną. Włodarze będą mogli kupować jedynie autobusy zeroemisyjne (elektryczne i wodorowe). „Ponadto – jak czytamy w Planie - miasta będą zobowiązane też do zawierania umów przewozu tylko z podmiotami korzystającymi z takich autobusów”.

W projekcie dokumentu, jaki w lutym otrzymała Bruksela, był też taki - chyba najbardziej futurystyczny - fragment : „Mając na uwadze dalszą dynamikę zmian dekarbonizacyjnych dotyczących transportu miejskiego należy przyjąć, że w długiej perspektywie innowacyjna mobilność powietrzna oparta o platformy bezzałogowe i statki elektryczne (eVTOL) oraz dostosowane do niej instalacje logistyki i systemy zarządzania ruchem zautomatyzowanym, staną się częścią przyszłej multimodalnej i inteligentnej mobilności w miastach, a infrastruktura naziemna i powietrzna umożliwiająca świadczenie usług transportowych zostanie powszechnie wdrożona i zintegrowana”.

I wysokie rachunki

Trudno przewidzieć, czy w ostatecznej wersji Krajowego Planu zostanie zmieniona prognoza co do poziomu ubóstwa energetycznego w Polsce. W dokumentach przesłanych do Brukseli w lutym ministerstwo przyznało, że  „transformacja – szczególnie okresie przejściowym – może skutkować wzrostem cen energii”. Zaś według analiz resortu „Polska może ustabilizować skalę ubóstwa energetycznego na poziomie nie wyższym niż 11 procent w 2030 r. oraz nie wyższym niż 7 procent w 2040 r.”.

Ekspert branży profesor Władysław Mielczarski komentując te prognozy, mówił wprost, że „skoro mamy 14 milionów liczników prądu w tym kraju, za każdym stoi rodzina, małżeństwo lub osoba samotna, jeśli 11 procent z nich nie będzie w stanie poradzić sobie z zapłaceniem rachunków i będą musieli zwrócić się o pomoc do państwa. A to znaczy, że kilka milionów ludzi na koniec dekady będzie po prostu żyć w biedzie” dodał.

Agnieszka Łakoma

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

PKP Cargo: łatwiej będzie zwolnić i sprzedać AKTUALNE!

Scholz poniżył Tuska: Niemcy nie chcą wspólnej obrony!

Orlen sprzedał spółkę zarządzającą magazynami gazu

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych