Co przyniesie rok 2013 - zmianę czy stagnację?
Nadchodzi Nowy Rok – 2013, nowe będą nadzieje i obawy, nowe będą postanowienia, decyzje i wyzwania. Ciekawe czy w tym nowym, kryzysowym roku doczekamy się wreszcie tych sensownych i koniecznych zmian, na które Polacy czekają od wielu, wielu lat?
Chcielibyśmy zobaczyć inny kraj, niż ten obecny - pełen absurdów, zmarnowanych szans i pogardy dla zwykłego obywatela. Mamy nadzieję, że już wkrótce polskość będzie oznaczać europejską normalność. Oczami wyobraźni widzę już jak na Śląsku szybkie i czyste pociągi oraz pachnące świeżością wagony Pendolino zabierają punktualnie uśmiechniętych pasażerów na promocyjną przejażdżkę. Pasażerów których stać nie tylko na bilet, ale nawet na wizytę w wagonie restauracyjnym.
Spełnią się też nasze marzenia i dawne wyborcze obietnice, że leczyć i uczyć nas będą dobrze opłacani lekarze i nauczyciele, a polscy kierowcy pomkną w siną dal, od granicy do granicy jedną całą autostradą. Dowiemy się wreszcie, że GUS przeprasza Polaków przyznając się do pomyłki, że ceny żywności nie wzrosły w 2012 r. o tradycyjne 5 proc. z małym haczykiem, ale zgodnie ze społecznym odczuciem o 10-15 proc., a w przypadki wielu asortymentów nawet o kilkadziesiąt procent oraz, że w Polsce nie ma już głodnych dzieci i 10-ciu milionów wykluczonych obywateli.
Ujrzymy kolejny cud gospodarczy, gdy złotousty minister gospodarki J. Piechociński swą potoczystą polszczyzną przekona włoskiego Fiata, by ten nie zwalniał 1500 pracowników, a niemiecki BASF by oszczędził 700 pracowników Zachemu. Nie mówiąc już o tym, że polskiemu rządowi uda się wybić z głowy unijnym biurokratom zakaz produkcji cienkich papierosów i tych mentolowych właśnie w Polsce, bo to blisko 40 proc. całej polskiej produkcji, a to co uchroni nas przed dalszym wzrostem bezrobocia.
Nasz wybitny „Sztukmistrz z Londynu” J. V. Rostowski ochoczo wycofa się z podatku od deszczu i pobierania haraczu za wypłatę własnych pieniędzy z bankomatów. Z radością porzuci kreatywną, grecką księgowość i zaprzestanie zadłużania nas na najbliższe 100 lat do przodu. Zamiast też bezczelnie zbójować na drogach, zdzierając z kierowców 1,5 mld zł z mandatów, ściągnie wreszcie zaległości podatkowe w kwocie ok. 30 mld zł.
Kraj nad Wisłą stanie się na wiele lat wolny od jakże groźnej lemingozy – choroby przenoszonej drogą medialną, która poczyniła dotychczas ogromne spustoszenia w wielu umysłach i obszarach naszego życia publicznego. Ku naszemu zdziwieniu „zielona wyspa” zniknie raptownie z ekranów telewizji i to nie dlatego, że stada lemingów wyżarły już całą trawę, ale dlatego że polski rząd postanowił nam mówić całą prawdę, całą dobę o polskiej gospodarce. Dyżurni eksperci i bankowi analitycy w studiach TVN-24, TVN-CNBC, w GW składać będą masową samokrytykę i zachodzić w głowę, że tak łatwo dali się omamić tzw. „rynkom”. Nowi właściciele TVN/ITI ochoczo włączą się do akcji na Facebooku „zwolnij Kuźniara”, eliminując na lata z komercyjnych mediów chamstwo, szyderstwo, infantylizm, język nienawiści i zwykłą głupotę.
Wielu hołubionych przez tzw. „elity” profesorów i ekonomicznych autorytetów w akcie nawrócenia przyzna się do tego, że to jednak moherowi ekonomiści mieli rację, że kapitał ma narodowość, a portfel swojego właściciela jak i co do zasady, że kto nie ma banków ten nie ma nic do gadania. Być może ujrzymy nawet Prezydenta B. Komorowskiego, który zapala nie tylko Hanukową świecę, ale i świecę na Wawelu na grobie swego poprzednika – Prezydenta L. Kaczyńskiego.
Być może w tym nowym 2013 roku Polacy doczekają chwili gdy Sł. Nowak jak zawsze skuteczny, prawdomówny i zawsze dotrzymujący słowa, poinformuje wykonawców i podwykonawców polskich dróg i autostrad, że na ich konta wpłynęła właśnie „potężna kasa” za wykonane prace i usługi i że 3 mld zł góra roszczeń stopniała do zera. Być może ujrzymy nawet samego premiera D.Tuska który zamiast euro obieca Polakom godziwe emerytury, wynagrodzenia na poziomie co najmniej Grecji i Hiszpanii i przyzwoitą służbę zdrowia. Niewykluczone, że zobaczymy jak zrozpaczony nadredaktor T. Lis traci w swym telewizyjnym talk-show kolejne 250 tys. widzów i przegrywa sromotnie w rankingu popularności nawet z rozbieraną sesją Grycanek. Dziennikarskie Hieny Roku J. Wojewódzki i M. Figurski, posypując głowy popiołem udadzą się na Ukrainę szorować podłogi i myć okna, czując na sobie pożądliwe spojrzenia jurnych chłopców z pod znaku Tryzuba.
Twórca języka dla intelektualnych kmiotów i ścierwojadów, muzyk – Hołdys wygłosi piękną polszczyzną pean pochwalny na rzecz intelektu i charakteru red. E.Stankiewicz i obieca, tym razem zdejmując kapelusz, że nie będzie już opluwał Polaków. Może zdarzy się coś nadzwyczajnego i polski fiskus zablokuje wreszcie przemyt papierosów, alkoholu, stali i innych towarów akcyzowych, co da budżetowi państwa natychmiastowy zastrzyk 10-15 mld zł i co natychmiast zostanie przeznaczone na żłobki, przedszkola i roczne urlopy macierzyńskie nawet dla tych matek, które „ośmielą się” rodzić przed 17 marca 2013r.
Być może ujrzymy coś szokującego, MF zamiast sięgać do płytkich portfeli szaraczków, opodatkuje zagraniczne banki w Polsce i wielkie sieci handlowe oraz przyhamuje niczym nie ograniczony, transfer kapitału z polski za granicę, sięgający corocznie co najmniej 100-150 mld zł. RWE dawniej STOEN nie podniesie warszawiakom ceny prądu, zwłaszcza gdy spadać będą jego ceny hurtowe. Polscy importerzy zaczną clić przywożone do Polski towary w przyjaznych polskich urzędach celnych, a nie w Niemczech, Holandii czy Słowacji, co błyskawicznie zapewni nam 2-3 mld zł nowych dochodów. Stanie się długo oczekiwany cud i polski rząd zamiast wyprzedawać ostatnie polskie przedsiębiorstwa, a nawet sanatoria zacznie budować nowe fabryki i tworzyć oraz wspierać konkurencyjne polskie przedsiębiorstwa. Na własne oczy ujrzymy stanowczość polskich władz, które nie dopuszczą, żebyśmy nie stracili 70-80 mld zł z tytułu wspólnego europejskiego patentu, 4 mld euro, przeznaczonych na polską kolej czy 1 mld euro z powodu zawieszenia przez UE, aukcji pozwoleń na emisję CO2.
Być może na lata zarzucona zostanie w Polsce kreatywna księgowość zamiatanie nowych wielkich długów pod dywan, żonglowanie statystyką i obdzieranie z finansowej skóry polskich podatników i przedsiębiorców. Towarzyszyć nam będzie już tylko profesjonalizm władzy, przyjaźni urzędnicy i serdeczność rodaków. Być może władza odzyska społeczną wrażliwość i dobry słuch, przywróci zasady pełnej demokracji i będzie się kierować wyłącznie Polską Racją Stanu. Szkoda tylko, że jak mawiał Z. Herbert obowiązkiem intelektualistów jest myśleć i mówić prawdę. A prawda jaka jest każdy widzi. Mogło by być tak pięknie, a właściwie normalnie, a wyjdzie pewnie jak zwykle. Obyśmy chociaż zdrowi byli w nadchodzącym Nowym – 2013 Roku, czego szczerze życzę Rodakom.