Zalew Wiślany - mało czasu na obronę polskich interesów
We wrześniu bieżącego roku traci moc obowiązującą umowa polsko-rosyjska dotycząca żeglugi na Zalewie Wiślanym i przez Cieśninę Piławską. Czasu do podjęcia działań, aby zabezpieczyć w sposób odpowiedni polskie interesy, zostało niewiele. Pozwolę sobie poniżej przedstawić postulaty de lege ferenda, których realizacja, w mojej opinii, skutkowałaby zabezpieczeniem polskich interesów zarówno gospodarczych jak i strategicznych.
Po pierwsze należy zawrzeć nową umowę z Federacją Rosyjską, która jedynie dotyczyłaby: kwestii nawigacyjnych, utrzymania toru wodnego oraz bezpieczeństwa żeglugi. Prawo żeglugi po Zalewie Wiślanym i przez Cieśninę Piławską nie powinno być uregulowana w drodze negocjacji dyplomatycznych w takim akcie, ponieważ w interesie Polski leży otwarcie portu dla żeglugi statków wszystkich krajów. Takie prawo gwarantuje Polsce międzynarodowe prawo morza, a w szczególności przepisy Konwencji prawa morza z 1982 r.:
art. 8 ust. 2 (utrzymanie prawa nieszkodliwego przepływu)
art.10 ust. 1 (brak możliwości zamknięcia prostą linią podstawową zatoki, do której ma inne państwo)
art. 45 ust. 1b (prawo nieszkodliwego przepływu w cieśninach)
W przyszłej umowie można zawrzeć deklaratoryjne potwierdzenie istnienie prawa nieszkodliwego przepływu zgodnie z Konwencją prawa morza z 1982 r. Żaden zapis o charakterze konstytutywnym, dotyczący praw żeglugowych na tym akwenie nie powinien być zawarty w nowej umowie – ograniczałoby to gwarancje przewidziane w międzynarodowym prawie morza. W tym miejscu po raz kolejny należy podkreślić, iż tylko pełne prawo nieszkodliwego przepływu (wszystkie statki, w tym także okręty wojenne, wszystkich państw) przez wody Zalewu Wiślanego oraz Cieśniny Piławskiej realizują w pełni polskie interesy gospodarcze i strategiczne.
Po drugie należy rozpocząć tworzenie długotrwałej praktyki, która podkreślałaby prawo nieszkodliwego przepływu wszystkich statków wszystkich państw przez Cieśninę Piławską. Trudno wymóc na prywatnych armatorach by ryzykowali przejście przez Cieśninę Piławską narażając się na utrudnienia ze strony rosyjskiej. Jednak można zachęcać do takich rejsów armatorów (zwłaszcza polskich) odpowiednio korzystając z funkcji stymulacyjnej podatków np. systemem ulg i zwolnień podatkowych. Zalew Wiślany, który dzielimy z Federacją Rosyjską jest też rejonem o strategicznym położeniu zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń na wschodzie i ekspansywnej polityki Federacji Rosyjskiej. Dlatego strona polska w ramach tworzenia długotrwałej praktyki powinna wysyłać swoje okręty Marynarki Wojennej na Zalew Wiślany, a także realizując pełne prawo nieszkodliwego przepływu przez Cieśninę Piławską, zapraszać okręty wojenne innych państw w celu odbyciu oficjalnych wizyt na wody Zalewu Wiślanego. Odpowiednią sposobnością do takich wizyt są wspólne manewry marynarek wojennych państw NATO.
Po trzecie należy wejść w spór prawnomiędzynarodowy z Federacją Rosyjską wykorzystując do tego pokojowe środki przewidziane przez prawo międzynarodowe nie unikając środków, które umożliwiają rozstrzygnięcie sprawy przez sądownictwo międzynarodowe. W ewentualnym sporze przed sądem międzynarodowym, strona polska mogłaby się powołać na orzeczenie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie cieśniny Korfu z 1949 r. Wyżej wskazane orzeczenie jest o tyle istotne, że w ogromnej mierze przyczyniło się na treść art. 16 ust. 4 Konwencji Genewskiej o morzu terytorialnym i strefie przyległej z 1958 r., którego odpowiednikiem w Konwencji prawa morza z 1982 r. jest art. 45., na którego ust. 1b powołuję się w pierwszym kroku. Art. 16 ust. 4 miał charakter bardziej konstytutywny, aniżeli deklaratoryjny w stosunku do normy zwyczajowej. Norma dotycząca nieszkodliwego przepływu między jedną częścią morza pełnego, a morzem terytorialnym drugiego państwa była zainspirowana w większej mierze sporem o cieśninę Tirańską, która prowadzi na zatokę Akaba, stąd też nazwa klauzula zatoki Akaba.
Po czwarte należy przeformułować oficjalne stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych w zakresie uznawania północno-wschodniej części wód Zalewu Wiślanego za wody wewnętrzne Federacji Rosyjskiej oraz Cieśninę Piławską za cieśninę niemiędzynarodową – prawa państwa nadbrzeżnego. Wszystkie wyżej wymienione kroki nie mają większego sensu bez zrealizowania tego postulatu. Skoro bowiem oficjalnym stanowiskiem strony polskiej jest uznawanie Cieśniny Piławskiej za cieśninę prawa państwa nadbrzeżnego to o żadnym sporze o prawo mowy być nie może, możemy mówić jedynie o sporze interesów, lecz korzystniejsze z punktu widzenia polskiej racji stanu byłoby przeniesienia sporu na grunt prawa. Jeśli nadal polskie stanowisko w tej kwestii zostanie bez zmian to jedynymi środkami jakie będziemy mogli podjąć to: próba zagwarantowania w negocjacjach nad nową umową szerszych praw żeglugowych w Cieśninie Piławskiej lub wystosowywanie jednostronnych próśb o poszerzenie wyżej wskazanych praw. Jednak wydaje mi się, że jest mało prawdopodobne by władze Federacji Rosyjskiej zgodziły się na zaakceptowanie i wcielenie w życie takich propozycji.
Spory i kontrowersje wokół różnych propozycji i alternatywnych koncepcji dotyczących Zalewu Wiślanego oraz Cieśniny Piławskiej powinny mieć drugorzędne znaczenie w stosunku do interesów gospodarczych i strategicznych Polski. W niniejszej kwestii są one nadzwyczaj zbieżne – należy zapewnić żeglugę międzynarodową na wodach Zalewu Wiślanego, czy to przez kanał łączący wody tego akwenu z otwartymi wodami Zatoki Gdańskiej czy też przez wynegocjowanie nowej korzystniejszej z polskiego punktu widzenia umowy z Federacją Rosyjską, a nawet realizując obie propozycje naraz.