Kalifornia i Teksas – dwie wizje gospodarcze Ameryki
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych Ameryki i ich wynik są znaczącym wydarzeniem politycznym dla całego świata. Powyższa teza pomimo swojej oczywistości zdaje się być dziś bagatelizowana. Otóż przyszły prezydent (po dwóch kadencjach demokraty Baraka Obamy), stanie przed wyborem drogi, nie tylko w sferze politycznej oraz światopoglądowej, ale także gospodarczej. W obecnej sytuacji ekonomicznej dla większości krajów zachodu jest to kwestia o znaczeniu fundamentalnym. Polityka ekonomiczna, jaką wybierze Ameryka może zadecydować o przesunięciu się szali, w którymś z możliwych kierunków. Czy będzie to model obecnie realizowany przez kraje anglosfery, tj. nadwyżka budżetowa oraz propozycje obniżenia podatków w Kanadzie, proces deregulacyjny w Wielkiej Brytanii oraz Australii (połączony również z dążeniem do zmniejszenia obciążeń nakładanych na obywateli)? Czy też USA zadecydują o dalszym ich „europeizowaniu” i budowaniu zbiurokratyzowanego państwa opiekuńczego, pełnego niepotrzebnych regulacji, patrzącego z ogromną dozą podejrzliwości w stosunku do obywateli? Główne partie Ameryki szukać będą odniesienia empirycznego, pozwalającego im wykazać słuszność proponowanej polityki. Zdaje się, że rozgrywka toczyć się będzie pomiędzy Kalifornią a Teksasem.
Kalifornia to niewątpliwie jeden z symboli amerykańskiego snu. Kojarzy się z plażami, bogactwem, najlepszymi uniwersytetami, doliną krzemową oraz nieograniczonymi możliwościami. Niegdyś republikański stan, którego gubernatorem został Ronald Reagan, od końca lat 90. na skutek zmian w elektoracie stał się niebieski (kolor demokratów) na mapie wyborczej Ameryki. Kryzys ekonomiczny, który rozpoczął się w 2008 r. szczególnie dotkliwie odcisnął swoje piętno na ósmej gospodarce świata. Niemniej jednak, niedawno gubernator stanu Jerry Brown (demokrata) chwalił się hasłem „California Comeback”, a wtórował mu autorytet progresywnej Ameryki Paul Krugman.
Czy jednak na pewno Kalifornia powróciła?
Polityk stwierdził, iż stan zmagający się od dekady z problemami budżetowymi, pełen nierozsądnych ulg podatkowych oraz wydatków, od 2010 r. zanotował powstanie miliona nowych miejsc pracy, posiada nadwyżkę budżetową (w wysokości 4,2 miliarda – The Economist podaje za główną przyczynę wzrosty na giełdzie i wysokie podatki dla najbogatszych – czy jest to trwałe źródło dochodów budżetowych można wątpić) oraz pensje minimalną w wysokości 10 dolarów. Ponadto demokrata postuluje zachowanie obecnych dodatkowych środków na trudniejsze czasy, wynikające z ogromnych zobowiązań (100 miliardów dolarów na emerytury pracowników stanowych, nauczycieli, sędziów itd. czy też 65 miliardów na utrzymanie infrastruktury stanowej).
Z drugiej strony to stan z najwyższym wskaźnikiem biedy w Ameryce oraz jednymi z wyższych kosztów życia. Dziury budżetowe udało się załatać progresją podatkową (przy już bardzo skomplikowanym systemie podatkowym). Między innymi zwiększono podatki dochodowe przy zarobkach powyżej 250 tysięcy dolarów na okres siedmiu lat oraz podatek od sprzedaży o ¼ centa na okres 4 lat w celu finansowania szkolnictwa. Co ciekawe o powyższych zmianach zadecydowali obywatele w referendum. Po stronie demokratów (za podwyżkami) opowiedziały się chociażby związki nauczycieli (CTA, SEUIU, CSEA, AFT, CFT) czy pielęgniarek, wspomagając kampanię na różnym polu (również finansowym). Tymczasem za republikanami, którzy byli przeciwko tzw. Proposition 30 staneły organizacje podatników oraz niezależnych przedsiębiorców.
Bezrobocie w zróżnicowanym stanie, pozostaje na bardzo wysokim jak na USA poziomie - 7,4 (najwyższe bezrobocie jest w Mississippi w wysokości 8,0, co daje złotemu stanowi 8 miejsce od końca). Planowane oraz promowane są duże wydatki na infrastrukturę stanową – np. kolej dużych prędkości, co stoi raczej w opozycji do zapowiadanych oszczędności. Poza tym od roku 2003 do roku 2012 1,4 miliona osób opuściło Kalifornie dla innych stanów, a stan w roku 2012 stracił 5% swoich przedsiębiorstw na skutek bankructwa, migracji albo połączeń. Chief Egecutive Magazine w rankingu „Best States / Worst States” po raz kolejny zakwalifikował Kalifornię jako stan najgorszy dla prowadzenia biznesu w związku z regulacjami, podatkami oraz ogólnym klimatem dla przedsiębiorczości.
Tymczasem Teksas nie posiadający podatku dochodowego zajmuje 7. miejsce w rankingu stanów o najmniejszym opodatkowaniu (25% poniżej średniej, pierwsze miejsce zajmuje Wyoming z wynikiem 66% poniżej średniej). Dzień wolności podatkowej przypadł w bieżącym roku 13 kwietnia (dla porównania – Centrum im. A. Smitha szacuje, iż w Polsce ten dzień 14 czerwca!). Uznawany jest za stan najbardziej przyjazny dla przedsiębiorczości oraz nowych firm opartych na nowych technologiach (ten sam ranking w którym Kalifornia zajmuje najgorszą lokatę). W konsekwencji udaje mu się przyciągać poza pracownikami i mniejszymi podmiotami gospodarczymi nawet takie duże przedsiębiorstwa jak Toyota, która po 57 latach przeniosła swoją siedzibę z Kalifornii. Znamienne są również dane dotyczące nowych domów. W samym Houston (największe miasto w Teksasie) rozpoczęto budowę większej ilości domów, aniżeli w całym złotym stanie. Od roku 2000 do 2013 zanotowano wzrost wysokości wynagrodzenia poza sektorem rolnym w wysokości 19,7% (w Kalifornii było to jedynie 2,6%). Zwiększając swoją populację, między innymi dzięki migracji krajowej, w Teksasie tworzone są miejsca pracy (na 3 mieszkańców pojawia się jedno miejsce pracy, w Kalifornii jest to 1 miejsce na 11 nowych mieszkańców).
Niewątpliwie powyższe okoliczności oraz dane będą przytaczane przez każdą ze stron nadchodzącej kampanii wyborczej. Demokraci krytykować będą Teksas chociażby za niskie podatki czy brak wystarczających regulacji dotyczących energetyki, które skutkować mają zatruwaniem środowiska. Jednocześnie promując powrót Kalifornii jako miejsca, o którym nadal marzą Amerykanie. Republikanie z kolei mogą wskazywać na Teksas przyjazny przedsiębiorczości, do którego przenoszą się mieszkańcy innych stanów, a z nimi miejsca pracy. Jednocześnie krytykując Kalifornię jako miejsce, w którym ciężko się żyje klasie średniej, a przedsiębiorcy podejmują decyzje o zmianie miejsca prowadzenia działalności gospodarczej. Pytanie, za którym modelem opowiedzą się amerykanie pozostaje otwarte, a udzielona przez nich odpowiedź dotyczyć może znacznie większej liczby osób, aniżeli mogłoby się wydawać.
Źródło: http://www.aei-ideas.org/2014/05/chart-of-the-day-california-vs-texas-in-one-chart/
Linki: 1 http://www.huffingtonpost.com/2013/11/07/california-highest-rate-of-poverty_n_4233292.html
2 http://www.nytimes.com/2013/04/01/opinion/krugman-lessons-from-a-comeback.html?_r=0
3 http://www.calnewsroom.com/2014/01/22/text-of-governor-jerry-brown-2014-state-of-the-state-address/
4 http://www.economist.com/blogs/democracyinamerica/2014/01/jerry-browns-stewardship
8 http://www.aei-ideas.org/2014/05/chart-of-the-day-california-vs-texas-in-one-chart/
13 http://articles.latimes.com/2012/may/02/business/la-fi-mo-california-worst-state-20120502
14 http://chiefexecutive.net/Texas-is-the-Best-State-for-Business-2014