2013: Rok Wspierania Polskiego Kapitału
Wszystko wskazuje na to, że rok 2013 będzie rokiem w którym Polska wpadnie w koleiny Grecji. Gdy piszę te słowa mamy dopiero 3 stycznia, a analitycy i ekonomiści już przytaczają coraz bardziej alarmujące dane. Rzeczywistość gospodarcza jest dla Polski bezlitosna.
Bezrobocie galopuje – Wskaźnik Rynku Pracy, który informuje z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia, wzrósł w grudniu 2012 r. do 89,3 pkt z 88,5 pkt w poprzednim miesiącu. To oznacza, że sytuacja na rynku pracy od stycznia będzie się tylko pogarszać. Miesiące zimowe charakteryzują się wzrostem bezrobocia, to prawda, jednak nie możemy zapomnieć o coraz większej emigracji – może się okazać, że początek miesięcy prac sezonowych nie przyniesie poprawy ze względu na brak pracowników. Ci będą już dawno przebywać za granicą.
Z innych wiadomości – dwa miliony Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. To oznacza, że dwa miliony naszych rodaków nie ma finansowych możliwości zrealizować swoich podstawowych potrzeb biologicznych – nie stać ich na jedzenie, opłacenie rachunków za wodę, prąd. Polityka prorodzinna, o czym pisze dziś Cezary Mech, praktycznie nie istnieje. Przedsiębiorstwa upadają i to masowo, coraz bardziej rozkręcając spiralę bezrobocia.
Jednocześnie mamy do czynienia z całkowitą katastrofą jeśli chodzi o podstawowe zadania, które spoczywają na ramionach państwa – na przykład infrastruktura kolejowa – katastrofa Kolei Śląskich jest tu wyjątkowo jaskrawym przykładem. O statystyce wypadków kolejowych już nawet nie wspominam – dodam tylko, że jakiś pociąg wykoleja się w Polsce średnio raz dziennie. Być może już wkrótce podróż koleją będzie bardziej niebezpieczna niż podróż samochodem.
To może czas przerzucić się na transport lotniczy? Bardzo chętnie, tylko, że w Polsce wystarczy byle mgiełka by sparaliżować lotniska w połowie kraju. Mam na myśli oczywiście te lotniska ze sprawnymi lądowiskami.
Giełda! Na giełdzie przecież wciąż optymizm i wzrosty, prawda? Prawda – jednak na jak długo starczy tego optymizmu?
Premier Donald Tusk uspokaja nas na Twitterze stwierdzając, że rok 2013 nie będzie tak zły jak twierdzą pesymiści. Przypominam premierowi, że pesymista to dobrze poinformowany optymista – może popatrzył nie na te słupki co trzeba?
Ale ja też zachęcę Polaków do optymizmu i działania. Pierwsza dobra wiadomość jest taka, że być może premierowi nie uda się wylecieć przez paraliżujące lotniska mgły na nowe, ciepłe stanowisko w Brukseli i będziemy mogli już wkrótce sobie z nim bardzo poważnie porozmawiać. Druga dobra wiadomość jest taka, że mamy na gospodarkę o wiele większy wpływ, niż może nam się wydawać, bo gospodarka to nie lokomotywa, ciągnąca za sobą ciężkie, bezwolne wagony, lecz mrowisko, w którym to każdy z nas drąży własne drogi i ścieżki, mniej lub bardziej skutecznie, ale po swojemu.
Możemy pomóc polskiej gospodarce, a więc pomóc sobie – pisałem o tym już wcześniej, piszę i teraz – wspierajmy Polski kapitał, przemysł, polskie przedsiębiorstwa. Kupujmy polskie produkty, żywność, niech będzie, że nawet polskie książki. Niech rok 2013 nie będzie rokiem kryzysu naszej gospodarki, bezrobocia, rosnącej biedy i entropii całego państwa, lecz rokiem szansy, którą wykorzystamy. Ogłośmy go Rokiem Wspierania Polskiego Kapitału. Ładna nazwa, prawda? Też mi się podoba.
Polska gospodarka to nasza wspólna sprawa – pomagając jej, pomagamy sami sobie.