Rządowe pseudowsparcie odcina Polaków od mieszkań - korzystają tylko deweloperzy, tracą klienci i wolny rynek
Czytam o rynku nieruchomości w Polsce. Generalnie mieszkania są w cenach dalece przesadzonych. Generalnie metraż jest 1,2 razy mniejszy niż za granicą. Generalnie sprzedaje się klitki budowane w systemie neogetto.
Każda próba zmiany i weryfikacji tego rynku blokowana jest przez kolejny rządowy program typu mieszkanie dla młodych. To pseudowsparcie cementuje ceny na rynku i sprawia, że firmy mogą leżeć na wygodnej poduszce zamiast walczyć o klienta niższymi cenami i lepszymi projektami.
Standardy mieszkań w Polsce odbiegają od tych na Zachodzie. Buduje się bardzo dużo, ale mieszkania wciąż są bardzo drogie. Średni koszt mieszkania w Brukseli 90 m2 to ok 800 tysięcy złotych. Podobne mieszkanie w Warszawie kosztuje między 809 tysięcy, a 1, 3 mln; w Krakowie od 650 tysięcy w starym bloku do 1,2 w nowym wnętrzu. Ceny są takie same, jeśli nie wyższe. Zarobki 2,1x mniejsze. Każda ingerencja państwa, poprzez kolejne programy powoduje stagnacje cen. Nieważne czy jest to na obrzeżach czy w centrum (np Tarnów). Bez tych programów na rynku powiałby się chwilowy zastój, a później galopujące spadki cen pustych mieszkań.
Gdyby rząd przestał dopłacać z publicznych pieniędzy do kredytów branych w zagranicznych bankach spadłyby ceny i wzrosła jakość. Socjalistyczne nawyki w budowlańców to najgorsza z możliwych pomocy.
BTW mieszkania budowane w systemie MDM W Krakowie lokowane były np. na Złocieniu. Tereny zalewowe. Z rządowym błogosławieństwem sprzadano większość. Teraz budują zbiornik retencyjny, ścieżkę do przystanku obiecał Jacek Majchrowski w programie wyborczym. Zbudują ją za rok.