Jak Vincent Rostowski Komisję Europejską oszukał
Jeszcze 6 stycznia ubiegłego roku pan minister Rostowski zapewniał w liście do komisarza UE ds. polityki gospodarczej i walutowej, że w 2012 roku deficyt sektora finansów publicznych w Polsce wyniesie 2,97 proc. PKB.
Obiecał, że zbije deficyt zgodnie z deklaracjami w Brukseli, poniżej 3 proc. Okazuje się, że najprawdopodobniej na koniec 2012 nasz deficyt sektora finansów publicznych nie tylko nie zszedł poniżej 3,5 proc. jak już nieco później pan minister deklarował, ale poszybował w górę i osiągnął poziom 4 proc. To jest bardzo wysoki pułap, szczególnie w porównaniu z deklarowanym 2,97 proc. To jest bardzo poważne przekroczenie i naruszenie zapewnień, bo to o wiele więcej niż zakładał rząd w programie konwergencji i wieloletnim planie finansowym. Co gorsza, Polska podpisała przecież słynny "sześciopak" czyli pakiet sześciu aktów legislacyjnych dotyczących zarządzania gospodarczego, zaproponowanych przez Komisję Europejską. Minister Rostowski tak go zachwalał, a w przypadku "sześciopaku" jest tak, że jeśli państwo przekroczy ten sugerowany przyzwoity 3-procentowy pułap deficytu, to grożą mu konkretne finansowe konsekwencje.
W 2012 roku Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzegał Rostowskiego, że zbyt optymistycznie ustalił ten deficyt na poziomie poniżej 3 proc. PKB. Fundusz proponował, abyśmy przyjęli poziom 3,8 proc., ale minister Rostowski te sugestie wyśmiał. No i ustalił - 2,97, a okazuje się, że może nawet po dokładnym przeliczeniu wyjść ponad 4 proc. To oczywiście będzie miało swoje konsekwencje dlatego, że ten "sześciopak" może na nas nakładać rygory i kary, a na pewno uniemożliwi nam zniesienie procedury nadmiernego deficytu.
Minister Rostowski nie wyciągnął też oczywiście żadnych wniosków na rok 2013, albowiem zapisał, że deficyt wyniesie 3,5 proc. PKB. To są niesłychanie niepokojące informacje, ale - niestety - nie są to jedyne złe informacje.
Według zapisów i unijnej metodyki liczenia długu publicznego, prawdopodobnie w tym roku zbliżymy się do 60-cioprocentowego poziomu długu publicznego. Przez międzynarodowe instytucje finansowe ten poziom szacowany jest nawet na 59 procent w relacji do PKB.
Niestety, jest tez trzecia zła informacja. Najprawdopodobniej w tym roku dług publiczny Polski zbliży się do kwoty 1 biliona złotych, jeśli policzone zostaną te ukryte długi w funduszu drogowym, ochronie zdrowia czy dotyczące roszczeń, które trzeba będzie wypłacić choćby na rzecz tych przedsiębiorców, którym trzeba zwrócić składki ZUS-owskie.
To trzy najważniejsze informacje, niestety nieoptymistyczne, ale najważniejsza z nich wydaje się ta, że Rostowski okłamał Komisję Europejską zakładając wbrew międzynarodowym sugestiom, że deficyt wyniesie 2,97 proc. PKB. Teraz jest jasne, że to kolejne zapewnienia ministra finansów, które można włożyć między bajki.