Zabawy aneksami, czyli śląskie gry
Czy nominat Platformy Obywatelskiej na stanowisku wojewody śląskiego zrezygnował z dochodzenia od prywatnej firmy zapłaty ponad 100 tysięcy złotych? Wkrótce okaże się, czy z budżetu województwa trzeba będzie zwrócić 1,5 miliona złotych dotacji unijnej, bo urzędnicy działali niezgodnie z przepisami.
Depesza PAP z listopada 2013 r. była optymistyczna: „Do końca 2015 r. ponad trzydziestoletni biurowiec należący do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach zyska nowe instalacje, wnętrza i elewację. Po wartym 21,5 mln zł remoncie ma być tańszy w utrzymaniu i przestanie odstawać wyglądem od okolicznych budynków. […] W ogłoszonym w lipcu br. przetargu na wykonanie prac (wraz z częścią projektów wykonawczych) ich wartość określono na 17,5 mln zł. Wpłynęły cztery oferty (od prawie 12,8 mln zł do niespełna 30 mln zł), jedna z nich została odrzucona. Pod koniec października zamówienia udzielono poznańskiej firmie Jack-Bud (oferta za 21,5 mln zł). Przewidziany w przetargu termin zakończenia prac to koniec grudnia 2015 r.”
Faktycznie, 18 października 2013 r. została zawarta umowa nr BI I.273.95.2013 na „Wykonanie projektów wykonawczych i robót budowlanych związanych z Termomodernizacja budynku Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach przy ul. Powstańców 41a w Katowicach”.
Projekt termomodernizacji był dofinansowany z Unii Europejskiej kwotą ponad 9 mln zł w ramach „Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko działanie 9.3 Termomodernizacja obiektów użyteczności publicznej”.
Aneks goni aneks
Projekty wykonawcze, jak wynika z umowy podpisanej z firmą Jack-Bud z Poznania, która została wykonawcą, powinny być gotowe do 15 listopada 2013 r., a roboty budowlane – do 30 czerwca 2015 r. To okazało się teorią, o czym świadczą dokumenty i przebieg wypadków.
Jak wynika z moich informacji wykonawca, mimo podpisanego szybko aneksu nr 1, nie dotrzymał umówionych terminów. Pismem w kwietniu przyznał, że terminem zakończenia opracowania dokumentacji projektowej będzie 25 kwietnia 2014 r.
9 kwietnia ub. roku dyrektor Biura Inwestycji, Zamówień Publicznych i Logistyki Katarzyna Wiencek przypomniała firmie Jack-Bud o postanowieniach zawartej umowy i ciążących na nim obowiązkach oraz poinformowała, że Śląski Urząd Wojewódzki rozpocznie naliczanie kar umownych. Tak też się stało.
8 sierpnia ubiegłego roku dyrektor Wiencek wezwała firmę Jack-Bud do zapłaty kar umownych w wysokości 110.000 zł. Wykonawca stwierdził, że płacić kar nie zamierza.
Stoimy na stanowisku, że kary były nam naliczone niesłusznie. Inwestycja zostanie zakończona zgodnie z terminem – wyjaśnia dyrektor Tomasz Sarbak z Jack-Budu.
To dopiero początek całej historii. Skandal wisiał w powietrzu. Bo na scenę wkracza wojewoda Piotr Litwa z PO i jego podwładni.
Litwa to były dyrektor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, który zastąpił w marcu 2014 r. na tym stanowisku Zygmunta Łukaszczyka. Marek Tarabuła, z wykształcenia doktor historii, też wywodzi się z WUG - był dyrektorem gabinetu Litwy za czasów jego urzędowania w Wyższym Urzędzie Górniczym. Kontynuuje karierę przy jego boku.
W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach zostało kilka miesięcy temu zorganizowane spotkanie z udziałem wojewody śląskiego Piotra Litwy, dyrektora generalnego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego Marka Tarabuły i zastępcy dyrektora Biura Inwestycji, Zamówień Publicznych i Logistyki Małgorzaty Książek-Grelewicz. Efektem tego spotkania było powstanie i podpisanie 2 lutego Aneksu nr 2 do umowy. Przebieg spotkania prawdopodobnie nie był protokołowany.
Ciekawy jest przebieg wydarzeń „około aneksowych”, czyli to co się działo przed jego podpisaniem.
Żółta karteczka dyrektora Krzysztof Nowak, dyrektor Wydziału Prawnego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego najpierw odmówił parafowania aneksu nr 2. Nakleił na podsunięty mu do parafowania dokument tzw. żółtą karteczkę z odmową podpisania. Nowak bowiem wiedział, co może nieść ze sobą podpisanie aneksu. Swego czasu był arbitrem w Urzędzie Zamówień Publicznych i zdawał sobie sprawę, że będzie to niezgodne z prawem.
3 lutego 2015 r. został „poproszony” przez wojewodę Litwę na spotkanie, w którym uczestniczył również dyrektor generalny Urzędu Wojewódzkiego Marek Tarabuła. Po tym spotkaniu Nowak zmiękł, i dostosował się do „oczekiwań” władzy: parafował aneks, który anulował z mocą wsteczną nałożone kary umowne.
Jednak z uzyskanych informacji wynika, że ten drugi aneks nie do końca powstał zgodnie z prawem. Jak doniosły moje „wiewiórki”, wątpliwe pod względem legalności tego aneksu było kilka kwestii:
Po pierwsze: Zgodnie z § 2 ust. 2: Aneks wchodzi w życie z dniem 18 października 2013 r., czyli z datą wsteczną! Jednak kary w momencie podpisywania Aneksu nr 2 zostały już naliczone. Zatem podpisanie aneksu, anulującego naliczone już kary powstałe w trakcie wykonywania umowy, jest ewidentnym naruszeniem prawa przez osoby podpisujące aneks i stanowi uszczuplenie dochodów budżetu państwa (wówczas) o kwotę 110 000 zł.
Po drugie: Zmieniona aneksem nr 2 treść jednego z paragrafów umowy spowodowała, że Jack-Bud ponosi odpowiedzialność tylko i wyłącznie za naruszenie terminów wykonania robót budowlanych, natomiast w umowie podstawowej odpowiedzialność i powiązane z nimi kary umowne odnosiły się do dwóch kwestii: wykonania projektów budowlanych i do wykonania robót budowlanych. Zatem kary umowne w wysokości 110.000 zł naliczone firmie Jack-Bud zostały bezprawnie anulowane, i tym samym ta firma nie będzie już ponosiła odpowiedzialności za opóźnienie w realizacji prac.
Po trzecie: Bezprawnym działaniem była również sama zmiana umowy, dokonana aneksem nr 2. Naruszyło to podstawowe zasady procedur udzielania zamówień publicznych, czyli: uczciwej konkurencji, zasady równego traktowania wykonawców, a także zasady przejrzystości.
Moje źródło ocenia ten skandal tak: „Zmiana umowy dokonana aneksem nr 2 doprowadziła do straty budżetu państwa na kwotę 110 000 zł. Kara umowna zastrzeżona przez zamawiającego, zabezpieczająca terminowe oddanie przedmiotu umowy, w razie nie dochowania warunków umowy, stanowi należność budżetu państwa, a odstąpienie przez zamawiającego, czyli Śląski Urząd Wojewódzki od egzekwowania tej należności narusza przepisy prawa, wypełniając znamiona czynu określonego w art. 231 kodeksu karnego”.
NIK do końca marca każdego roku, przeprowadza kontrolę wykonania budżetu w urzędzie wojewódzkim. W trakcie tegorocznej kontroli NIK-owcy mieli wątpliwości, co do legalności aneksu nr 2, stąd też wojewoda Litwa tuż przed końcem kontroli 24 marca udał się na „negocjacje” do dyrektora Delegatury NIK w Katowicach.
Dotacja do zwrotu Z tego, co wiem, sprawa została zgłoszona do prokuratury. Ponieważ wspomnianym aneksem nr 2 zaczęto się coraz bardziej interesować, informacje o nim dotarły również do NFOSiGW. Instytucja ta nałożyła „korektę” na dofinansowanie projektu ze środków UE. „Korekta” wynosi 25 procent wydatków kwalifikowanych, czyli około 1,5 miliona zł do zwrotu. Podobno trwają „negocjacje”, czyli próby wpłynięcia na NFOŚiGW, aby zrezygnował ze swych zamiarów.
Utrata przez wojewodę 1,5 mln zł dofinansowania ze środków UE z pewnością wyczerpuje znamiona art. 232 kodeksu karnego (niedopełnienie obowiązku lub przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, skutkujące szkodą dla Skarbu Państwa).
Pieniądze na zasypanie „dziury po korekcie” będą musiały się znaleźć. Jeżeli władze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego nie zrealizują tej inwestycji, to cała kasa z dofinansowania unijnego będzie do zwrotu.
Platforma Obywatelska sięgnie więc oczywiście do naszych kieszeni, aby starym zwyczajem ukryć skandal. I winnych nie będzie.