„Financial Times”: Trzeba bronić strefy euro, a jeśli trzeba - zrezygnować z Schengen
Politycy ostrzegają, że jeśli nie zostanie rozwiązany kryzys migracyjny, to zagrożona będzie unia walutowa. "Moja rada jest taka: bronić strefy euro, a jeśli trzeba zrezygnować z Schengen - pisze w poniedziałek ekspert „Financial Timesa” ds. UE Wolfgang Munchau.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała ostatnio: "Jeśli nie uzgodnimy mechanizmu podziału (kwot) uchodźców, przetrwanie bezwizowej strefy Schengen stanie pod znakiem zapytania". Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzegł zaś: "Jeśli upadnie Schengen, upadnie (strefa) euro" - przypomina Munchau, który specjalizuje się w tematyce ekonomicznej i europejskiej.
"To, czego jesteśmy świadkami, to interakcje polityki i gospodarki w Europie. Nie ma oczywiście ekonomicznych powiązań między Schengen a euro. (...) Ale Juncker ma rację. Schengen i wspólna waluta to najbardziej ambitne i sztandarowe projekty UE. Upadek jednego z nich może stać się precedensem" - wyjaśnia publicysta.
Również inni politycy ostrzegają przed takim rozwojem sytuacji; premier Holandii Mark Rutte uważa, że przetrwanie strefy euro uzależnione jest od tego, jaka przyszłość czeka Schengen – dodaje Munchau.
"Co się dzieje? Prosta odpowiedź brzmi tak: zbyt wiele kryzysów dotknęło Unię równocześnie - uchodźcy, terroryzm, rosyjska inwazja na Ukrainie, zadłużenie publiczne w strefie euro, kryzys konstytucyjny w Portugalii, dążenia niepodległościowe Katalonii, przyszłość Grecji, banki we Włoszech i Volkswagen" - wylicza autor.
Jeśli zatem zewnętrzne granice UE nie będą dostatecznie dobrze kontrolowane, to "kraje unijne nie będą miały innego wyjścia jak narzucić kontrole na granicach wewnętrznych". Wtedy zaś należy "bronić euro i odpuścić sobie Schengen".
Munchau komentuje kryzys migracyjny w Unii Europejskiej od wielu miesięcy. We wrześniu napisał: "nie mamy do czynienia z kryzysem imigracyjnym, ale z kryzysem zdolności do kolektywnego działania UE".
Zdaniem publicysty "FT" sytuacja ta obnaża "klasyczny problem z działaniem kolektywnym (...). W interesie (UE) byłoby wspólne działanie, ale to się nie udaje, bo przeszkodą stają się partykularne interesy (...). O czym wiele mówi postawa premiera Węgier Viktora Orbana". "Żaden z krajów unijnych, nawet Niemcy, nie jest w stanie poradzić sobie z tym problemem na własną rękę" - napisał Munchau
PAP, sek