Oszczędzający szukają lepszych warunków
Oficjalne stopy procentowe pozostają na niezmienionym poziomie, rynkowe stawki idą lekko w górę, a banki wciąż obniżają oprocentowanie lokat. Posiadacze oszczędności coraz śmielej patrzą na obligacje.
Rada Polityki Pieniężnej utrzymuje stopy procentowe na poziomie 1,5 proc. i zapowiada, że nie należy spodziewać się zmiany ich wysokości. Mimo trwającej już od prawie półtora roku stabilizacji tego oficjalnego punktu odniesienia, rynkowe tendencje dotyczące kosztu pieniądza ulegają pewnym zmianom. Podążają one jednak w różnych kierunkach. Stawki WIBOR, stanowiące podstawę wyliczania oprocentowania kredytów i wysokości odsetek trzyletnich obligacji skarbowych oraz większości obligacji korporacyjnych, od czerwca idą lekko w górę. Tymczasem oferowane przez banki oprocentowanie lokat nieustannie maleje. Według danych NBP, w lipcu średnia wysokość odsetek osiągnęła najniższy w historii poziom 1,5 proc., zrównując się jednocześnie z główną stopą procentową banku centralnego.
Choć lokaty bankowe są wciąż najbardziej popularną formą oszczędzania, od pewnego czasu widać rosnące zniechęcenie do nich ze strony klientów. Posiadacze większej gotówki szukają okazji na rynku nieruchomości, w tym z przeznaczeniem lokali na wynajem. Zanotowany w lipcu dynamiczny wzrost zainteresowania obligacjami skarbowymi może stanowić sygnał zbliżającego się przełomu. Mimo pełni sezonu wakacyjnego, klienci detaliczni kupili obligacje za ponad 407 mln zł, a więc wydali na ten cel o 184 mln zł więcej niż w czerwcu. Jednocześnie o ponad 340 mln zł zmniejszyła się w lipcu wartość ulokowanych w bankach depozytów osób prywatnych o terminie zapadalności do dwóch lat. W najbliższych miesiącach można oczekiwać kontynuacji tej tendencji, a być może także kolejnej zmiany jakościowej.
Do tej pory oszczędzający wybierają głównie obligacje dwuletnie, a więc o najkrótszym z oferowanych przez Skarb Państwa terminie do wykupu, ale jednocześnie najniżej oprocentowane, dające odsetki w wysokości 2 proc. rocznie. W dodatku jest to oprocentowanie niezmienne w całym okresie trwania inwestycji, a więc nie dające korzyści ze wzrostu rynkowych stóp procentowych. Tymczasem oprocentowanie obligacji trzyletnich ustalane jest w półrocznym cyklu, wraz ze zmianami wysokości sześciomiesięcznych stawek WIBOR, które od czerwca poszły w górę z 1,74 do 1,79 proc. Choć zmiana wydaje się mało znacząca, to jednak jej skala w ciągu kolejnych lat może się powiększyć bardziej wyraźnie, stawiając jej posiadacza w znacznie lepszej sytuacji, niż nabywcę papierów dwuletnich, który w tym czasie nie ma szans skorzystać z tej tendencji. W oparciu o wysokość stawek WIBOR ustalane jest oprocentowanie większości obligacji korporacyjnych. W ich przypadku zasadnicza korzyść wynika jednak ze zdecydowanie wyższej marży podstawowej, sięgającej od 4 do ponad 5 proc., co łącznie pozwala osiągnąć odsetki rzędu 5,7-6,7 proc. w skali rocznej, czyli znacząco więcej niż oferują papiery skarbowe.
Popularność obligacji może w niedługim czasie znacząco się zwiększyć, dzięki rządowym planom wykorzystania tej formy w celu aktywizacji oszczędności i wykorzystania ich potencjału do finansowania przedsięwzięć rozwojowych. Zakłada się w nich emisje obligacji kierowane do indywidualnych inwestorów, z których wpływy mają być przeznaczone na realizację inwestycji infrastrukturalnych, określonych w planie rozwoju polskiej gospodarki. Choć trudno zakładać, że będą to papiery dające odsetki w wysokości porównywalnej z obligacjami korporacyjnymi, zachętą do ich kupna ma być zwolnienie dochodów z nich osiąganych z podatku. Być może przy tej okazji preferencji podatkowych doczekają się też inwestycje w charakteryzujące się większym ryzykiem obligacje prywatnych firm sektora innowacyjnych technologii.