
Bezrobocie pogrąża młodych europejczyków
Opublikowane dane Eurostatu, dotyczące bezrobocia nie napawają optymizmem, co więcej dają do zrozumienia, jak ciężka choroba toczy kontynent, który lada moment stanie nad demograficzną przepaścią. Co czwarty Europejczyk do 25 roku życia pozostaje bez zatrudnienia.
O ile wskaźniki oznaczające zahamowanie gwałtownego wzrostu bezrobocia w Polsce z pewnością ucieszą rządowych dygnitarzy i część przyklaskujących im mediów, to należy wziąć też pod uwagę okoliczność, iż Eurostat stosuje nieco inną, niż GUS metodologię wyliczania stopy bezrobocia, która jest dodatkowo wyrównywana sezonowo, co sprawia, że owe 10,6% podane przez Brukselę nie powinno budzić szczególnego optymizmu.
Jednak to, na co chciałem zwrócić szczególną uwagę, a co moim zdaniem niesłusznie zostaje przemilczane, to dane, dotyczące bezrobocia u osób młodych, do których Eurostat zalicza wszystkich pozostających bez pracy do 25 roku życia którzy są zdolni podjąć zatrudnienie w ciągu najbliższych dwóch tygodni, a którzy aktywnie poszukiwali pracy w ciągu ostatnich tygodni w odniesieniu do wszystkich osób aktywnych zawodowo.
Te dane przerażają. 23,9% młodych Europejczyków nie ma pracy, co oznacza ponad 1,5% wzrost w stosunku do roku 2012. I o ile w krajach, które w bardziej stabilny sposób są w stanie reagować na rozchwianie eurozony, jak Niemcy, Holandia i Austria odsetek młodych osób bez pracy nie przekracza 10,5%, to tam, gdzie sytuacja gospodarcza tkwi w głębokim marazmie osoby młode są poszkodowane najbardziej. W podnoszącej się mozolnie z kolan Grecji to aż 58,4%, niewiele lepiej w Hiszpanii 55,7%, zaś sytuacja Portugalii i Włoch z ponad z blisko 40% odsetkiem młodych bezrobotnych staje się dramatyczna.
Aktualnie ponad 5,5 mln młodych Europejczyków nie ma pracy - to tyle co ludność całego kraju, jak Słowacja lub Dania. Choćby nie wiem jak zaklinać rzeczywistość niemożliwym jest, aby ta sytuacja nie miała wpływu na głębokie przemiany społeczne, a w perspektywie kilku, czy kilkunastu lat dalszego osłabienia już wątłej sytuacji demograficznej. Brak pracy, środków do życia, czy możliwości nabycia mieszkania i wychowywania dzieci są najgorszą z możliwych prognoz, dla tak dynamicznie starzejącego się kontynentu.
Trudno też dopatrywać się łatwych do osiągnięcia i szybko działających rozwiązań, a o zaufanie do elit stojących za sterami Unii Europejskiej jeszcze trudniej. Nie widać zatem pomysłu na rozwiązanie problemu i dopóki go nie będzie, albo czeka nas nowa fala emigracji w znaczeniu globalnym, albo, co bardziej prawdopodobne wykształcenie się nowej grupy społecznej z wyuczoną bezradnością.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.