Opinie

Polski rząd nie może skapitulować przed odpowiedzialnością za mądrą interwencję publiczną, która przyniesie efekty w poszczególnych regionach

Artur Soboń

Artur Soboń

Poseł PiS, pracownik samorządowy, członek Komisji Finansów Publicznych, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Wydział Humanistyczny (Historia), ukończył studia podyplomowe na Uniwersytecie im. M. Curie Skłodowskiej w Lublinie - Zarządzanie Projektami Europejskimi i Prawo Unii Europejskiej, a także studia podyplomowe - rachunkowość i finanse - na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz zarządzanie na Wydziale Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie - Szkoły Głównej i Handlowej w Warszawie

  • Opublikowano: 16 lutego 2017, 10:50

    Aktualizacja: 16 lutego 2017, 10:51

  • 1
  • Powiększ tekst

Strategia odpowiedzialnego rozwoju ma dwa wymiary – strukturalny i terytorialny. Potrzebna jest zarówno efektywna struktura gospodarki narodowej, jak i zrównoważona terytorialnie polityka spójności państwa.

Odpowiedzialny rozwój Polski zaproponowany przez rząd bierze pod uwagę, że Polska się różni, że inne narzędzie trzeba stosować wobec problemów Śląska, a inne wobec Polski Wschodniej, inne w dużych miastach, a inne na terenach wiejskich. Krótko mówiąc, polski rząd nie może skapitulować przed odpowiedzialnością za mądrą interwencję publiczną, która przyniesie efekty w poszczególnych regionach. I że te stosowane narzędzia oraz ich rezultaty będą uwzględniać lokalny potencjał, to w czym na danym terenie jesteśmy najlepsi i co warto rozwijać.

W samorządach województwa mamy trochę sytuację jak z PRLu, nawet sejmikowe koalicje PO-PSL zawarte zostały centralnie. Niby wszyscy w swoich strategiach napisali o endogenicznych czynnikach wzrostu, każdy wybrał swoje specjalizacje, innowacje, czy regionalne programy podziału środków Unii Europejskiej. Tylko jeśli byśmy je wszystkie zestawili w jedną całość, to się okaże, że każdy ma dokładnie takie same zasoby i wskazuje na analogiczne, bądź niezwykle podobne do siebie cele. Dlaczego? Bo nie są to dokumenty, które określają własne priorytety. One wskazują na te obszary na które można pozyskać i rozliczyć unijne pieniądze. I trudno się temu dziwić skoro środki są bezzwrotne.

Tyle, że unijne pieniądze, w ramach reguł uzgodnionych z Komisją Europejską, można wykorzystać dobrze lub źle. Można wpłynąć na zmianę struktury regionalnej gospodarki, np. poprzez reindustrializację, jak zrobiło to Podkarpacie wskazując jako numer jeden Dolinę Lotniczą. Można też wskazać na biogospodarkę, czyli de facto rolnictwo, jak zrobił to m.in. region lubelski, i wtedy wykorzystać te pieniądze do petryfikacji istniejącej struktury gospodarki. A to już ma realne skutki dla gospodarki regionów, szczególnie po po roku 2022, gdy zakończy się unijna kroplówka. Plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego ma dla regionów szczególne znaczenie właśnie po zakończeniu unijnego wsparcia, a na to trzeba się już dziś przygotować.

Najszybciej można przygotować wsparcie dla tego co już jest, a jednocześnie daje szansę na rozwój. Strategia ma dobre narzędzia do określenia perspektywicznych branż. W przypadku Polski Wschodniej będzie to branża lotnicza, produkcja wyrobów z tworzyw sztucznych, metalu, przemysł meblarski i drzewny, przetwórstwo spożywcze i ekologiczne rolnictwo. Trochę więcej czasu zajmie budowa spójności transportowej, choć na drogi, a zwłaszcza na kolei są przewidziane ogromne pieniądze. Także w perspektywie kilku lat można zbudować dobrą sieć komunikacji. Najtrudniej zbudować kapitał ludzki i stworzyć zaufanie do współpracy pomiędzy różnymi instytucjami na szczeblu regionalnym. To nie jest tylko tak, że mamy Polskę resortową. Na dole zasada, że najbliższa ciału koszula działa równie silnie i wymuszenie wspólnego planowania rozwoju to zadanie na lata.

Byłoby oczywiście najlepiej, gdyby te miliardy, czy biliony na realizację Strategii były w budżecie państwa. Tylko, że to niemożliwe. Stąd właśnie mechanizmy montażu finansowego projektów w ramach całej grupy Polskiego Funduszu Rozwojowego, czyli ARP, KUKE, BGK, PARP czy PAIH. To właśnie małe i średnie przedsiębiorstwa powinny skorzystać z tych mechanizmów najbardziej. Temu służy Konstytucja dla biznesu, pakiet 100 zmian dla firm, reformy otoczenia instytucjonalnego, niższy CIT, wsparcie podatkowe, system pomocy ze strony całego PFR. To jest wreszcie 3 miliardy na wsparcie start-upów w ramach programu Start in Poland.

Powiązane tematy

Komentarze