Wiemy więcej o zmianach w OFE. Ale przybyło też pytań
Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, Pawła Borysa, pieniądze z OFE nie trafią na IKE, lecz na IKZE. Chociaż oba produkty mogą wydawać się podobne, to jednak jest to diametralna zmiana w koncepcji reformy systemu emerytalnego.
Indywidualne Konto Emerytalne (IKE) i Indywidualne Kontro Zabezpieczenie Emerytalnego (IKZE) to produkty w ramach III filaru emerytalnego. III filar to jedyna dobrowolna i w pełni prywatna część systemu emerytalnego. Środki, które tam odkładamy są w całości nasze i możemy nimi dowolnie dysponować (w przeciwieństwie do tych w ZUS i OFE).
Oba konta są zwolnione z podatku od zysków kapitałowych („podatku Belki”), a pieniądze na nich odłożone nasi bliscy odziedziczą bez podatku od spadku i darowizn.
Główną zaletą IKE jest dużo większy roczny limit wpłat. W tym roku to prawie 13 tys. zł, podczas gdy w IKZE to jedynie trochę ponad 5 tys. zł. Ale w IKZE mamy inną zaletę – możliwość corocznego odliczania wpłat od podatku. W 2017 r. możemy zmniejszyć swój podatek nawet o 1600 zł (w zależności od skali podatkowej według jakiej się rozliczamy). Kolejną różnicą jest podatek przy wypłacie. W IKE nie ma żadnego, natomiast w IKZE zapłacimy ryczałtowo 10% podatku od całości.
Transfer z OFE na IKZE – diabeł będzie tkwił w szczegółach
Przeciętny Polak ma odłożone w OFE średnio prawie 10 tys. zł. Zgodnie z planami rządu, 75% tych środków ma trafić na IKZE, a pozostałe 25% do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Oznacza to, że średnia wysokość transferu z OFE do IKZE będzie większa niż roczny limit wpłat na IKZE.
W przypadku przeniesienia środków z OFE do IKE sprawa byłaby dosyć prosta. Nie mielibyśmy możliwości odliczenia tych środków od podatku, ale też nie zapłacilibyśmy żadnego podatku przy wypłacie.
A jak będzie w przypadku przeniesienia środków na IKZE? Czy będziemy mogli wszystkie środki odliczyć od dochodu? Jeśli nie, to czy będziemy musieli od tych środków zapłacić podatek ryczałtowy (10%) przy wypłacie? Na te pytania jeszcze nie znamy odpowiedzi, ale zapewne autorzy zmian w systemie emerytalnym zdają sobie sprawę z konieczności uregulowania tych kwestii. Im wcześniej to nastąpi, tym więcej czasu Polacy będą mieli na przygotowanie się do nachodzących zmian.