Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Emeryci żyją w luksusach?

Rafał Zaza

Dziennikarz i publicysta ekonomiczny

  • Opublikowano: 23 maja 2013, 11:39

  • Powiększ tekst

Wydawać by się  mogło, ze polscy emeryci narzekać nie powinni, bo mają wyższe dochody na osobę niż niejedna rodzina. Podobno nie narzekają. Tylko co czternasty senior nie jest zadowolony, przynajmniej tak wynika z badań. Bieda w tej grupie jest mniejsza niż średnia dla kraju.

Czy nasi emeryci są biedni?   Zależy, gdzie oko przyłożyć. Spojrzymy na Wschód i skaczemy z radości. Skierujemy spojrzenie na Zachód – pozostaje płacz i zgrzytanie zębów.

Z badań GUS opublikowanych w połowie ub.r. wynika, że przeciętny emeryt ma na życie miesięcznie 1296,96 zł. Co to oznacza? To, że pozornie mamy bogatych seniorów. Tylko przedsiębiorcy są grupą lepiej sytuowaną, bo średni  dochód osób prowadzących działalność gospodarczą to 1497 netto zł miesięcznie. To ile, do licha, ma na życie przeciętny Polak? W badanym okresie  przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniosło 3522 brutto, czyli na rękę nieco ponad 2400. Najbiedniejsze są więc rodziny. W polskich realiach im więcej dzieci,  tym gorzej.

Ładnie podsumowuje to dzwoniący do Radia Zachód emeryt:  Jeśli 1200 czy 1400 zł jest to dużo – mówi - to nie emeryci są bogaci, tylko ci co pracują są niesamowicie biedni.

Emeryt się nie cieszy...
Z badań GUS dowiadujemy się też, że 80 proc. seniorów sporadycznie korzysta z kina, teatru. Czasem, choć rzadko, chodzi na koncerty czy zawody sportowe. Głównie siedzi w domu i ogląda telewizję lub słucha radia. I ma na to czas, w odróżnieniu od zapracowanego, młodszego pokolenia.

Na dodatek przeciętnie emeryt wydaje tylko 1124 zł. Stać go więc na lepsze wyposażenie domu - co trzeci ma telewizor plazmowy, laptopa i odtwarzacz DVD. 60 proc. ogląda  telewizję satelitarną lub kablową. Żyć nie umierać?

- Z mężem zostawiam w aptece 600-700 zł miesięcznie – mówi emerytka w „Otwartym mikrofonie Radia Zachód”  - a razem mamy 2200  zł. Żyjemy, jak żyjemy, na luksusy sobie nie możemy pozwolić, nie mówiąc o Seszelach czy innych wyjazdach. Nie mamy plazmy ani DVD. Ale radzimy sobie i nawet prawnuki czasem parę groszy dostaną.

Ze statystyk wieje optymizmem
Przeciętny emeryt z dystansem traktuje wszelkie wyliczenia.

- Generalnie społeczeństwo jest biedne – stwierdza starszy pan stojący po leki w osiedlowej aptece. - Statystyki mnie do końca nie przekonują, bo widzę, co się dzieje. Pięknie to wygląda na zewnątrz, a w budżetach domowych piszczy bieda.

Może więc emeryci powinni cieszyć się przynajmniej z tego, że nie mieszkają  na Litwie? Sytuacja finansowa tamtejszych emerytów jest jedną z najgorszych pośród krajów Unii Europejskiej.  Biedniejsi są tylko Rumuni i Bułgarzy. Litwa na emerytury wydaje 8,6 proc. PKB, Rumunia, 9,5 proc.

W naszym kraju nie obniża się też jeszcze emerytur jak zrobiła to Grecja. O 5 proc. obniżyła świadczenia dla osób otrzymujących mniej  niż 1500 euro i aż  o 20 proc. pobierającym ponad 3 tys. euro.

To nie pociesza polskich seniorów.  Zwłaszcza, że w Grecji nawet te obniżone świadczenia znacząco przekraczają to, co wpływa na większość polskich kont emeryckich.

-  Ktoś, kto dostaje 800 zł emerytury, cóż może za te pieniądze zrobić? Nasz polityk wydaje takie pieniążki każdego dnia  – żali się  rozgoryczona starsza pani.

Według Eurostatu Polskie emerytury i renty pochłaniają  11,9 proc. PKB. Więcej niż czeskie (9,2) czy słowackie (8,4). i generalnie więcej niż w pozostałych państwach Europy Środkowo-Wschodniej.

Zero szans, by dogonić bogatych
Niemcy przeznaczają na cele emerytalne i rentowe ponad 12,8 proc. PKB, Francja ponad 14,4 proc.. Rekordzistami są „biedne” Włochy, gdzie na te świadczenia przypada aż 16 proc. PKB.

Na razie nie mamy więc najmniejszych szans na dogonienie Zachodu. Eurostat twierdzi, że potrzebujemy do tego aż 59 lat. Tylko czy w ogóle dogonimy?

Polacy, po Japonii, są drugim najszybciej starzejącym się narodem świata. Najnowsza długoterminowa prognoza OECD pokazuje, że w  2060 roku na 100 osób w wieku produkcyjnym będziemy mieli aż 65 emerytów podczas gdy obecnie jest ich 18.  Konsekwencje? Wydłużający się okres pracy, przy jeszcze skromniejszych świadczeniach. Rosnące zadłużenie ZUS.

Czy da się coś zrobić? Drogi są dwie: produkujemy dzieci hurtowo i nie patrząc na to, że pracy jednak ubywa i będzie problem z ich wykarmieniem. Możemy też ściągać imigrantów, którzy zarobią na wypłaty emerytur dla obecnie wchodzących na rynek pracy. Bo inaczej obecny 20 latek będzie pracować do 70-tki a może i do śmierci, jeśli zdrowie mu na to pozwoli. No chyba, że pensję będzie mieć taką, że ZUS mu nie straszny, bo odłoży sobie na starość na stosownym koncie.

Może jednak współcześni polscy emeryci to prawdziwi szczęściarze?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych