Analizy
Kurs królewskiego kruszcu znajduje się o krok od przekroczenia granicy 4000 dolarów za uncję / autor: Pixabay
Kurs królewskiego kruszcu znajduje się o krok od przekroczenia granicy 4000 dolarów za uncję / autor: Pixabay

Złoto o krok od 4 tys. dol. za uncję. Co napędza rajd?

Michał Tekliński

Michał Tekliński

ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark

  • Opublikowano: 6 października 2025, 19:37

  • Powiększ tekst

Notowania złota przyspieszyły w ostatnich tygodniach i weszły w fazę zdecydowanego trendu wzrostowego. We wrześniu i na początku października obserwowaliśmy kolejne rekordy cenowe, a aktualnie kurs królewskiego kruszcu znajduje się o krok od przekroczenia granicy 4000 dolarów za uncję.

Już na samym początku października notowania dotarły do poziomu niemal 3900 USD/oz, a nowy tydzień przyniósł kontynuację wzrostów. W poniedziałek 6 X cena poszybowała do 3950 dolarów za uncję, co sprawia, że kolejna symboliczna granica na poziomie 4000 USD/oz może zostać przekroczona lada dzień. Na rajd złota złożyło się kilka czynników. 

W Stanach Zjednoczonych od 1 października obowiązuje częściowy paraliż administracji, tzw. government shutdown. Oznacza on zamknięcie wielu agencji, opóźnienia w publikacji kluczowych danych makroekonomicznych i wzrost niepewności wśród inwestorów. W normalnych warunkach rynek pracy w USA pełni funkcję barometru kondycji gospodarki. 

Tymczasem ostatnie, słabsze od oczekiwań dane z tego sektora, w połączeniu z brakiem regularnych raportów, wzmacniają przekonanie, że Rezerwa Federalna będzie musiała utrzymać łagodniejszą politykę i ostrożnie podchodzić do kolejnych decyzji o stopach procentowych. To z kolei sprzyja złotu, bo realne stopy procentowe ulegają obniżeniu.

Portfele “złotych” ETF-ów pęcznieją

Nie bez znaczenia pozostaje też aktywność dużych inwestorów instytucjonalnych. W ostatnich tygodniach fundusze ETF powiększyły swoje portfele o blisko 140 ton kruszcu, a to oznacza konkretny i płynny popyt, który wprost przekłada się na wyższe ceny spot. Jednocześnie w segmencie fizycznym pojawiły się napięcia podażowe i rosnące premie. 

Obecna zwyżka nie jest wyłącznie wynikiem krótkoterminowych wydarzeń. W tle widać rosnące znaczenie czynników strukturalnych, takich jak akumulacja rezerw przez banki centralne, zwiększone zakupy złota w Azji oraz zmiany w płynności rynków. Zmniejszą się też dostępne zapasy metali w zachodnich skarbcach, co ogranicza elastyczność podaży i podbija premię na rynku fizycznym. 

Jesteśmy w fazie, w której nakładają się krótkoterminowe impulsy – jak shutdown w USA, słabsze dane o zatrudnieniu czy napływy do ETF-ów – z długofalowymi zmianami strukturalnymi. Dla inwestora indywidualnego oznacza to przede wszystkim większą zmienność i konieczność rozsądnego planowania wejść. 

Choć rynek złota coraz częściej mówi o „autostradzie do 4000 USD”, to droga ta nie jest pozbawiona ryzyk. Poprawa danych makroekonomicznych w USA, szybkie rozwiązanie kryzysu administracyjnego czy nagłe uwolnienie większych zapasów fizycznego kruszcu mogą wyhamować tempo wzrostów. 

Niemniej, dopóki równolegle działają czynniki polityczne, instytucjonalne i inwestycyjne, fundament dla zwyżki cen złota pozostaje bardzo mocny. Obecny rajd pokazuje, że złoto nie tylko utrzymuje pozycję „bezpiecznej przystani”, ale staje się również aktywem strategicznym w portfelach inwestorów. 

2025 rokiem przełomowym dla srebra?

W tym roku trudno nie mówić również o srebrze, które dołączyło do „peletonu wzrostów” i w ostatnich miesiącach notuje dynamiczne ruchy, które w wielu aspektach przebijają złoto. Cena spotowa srebra przekroczyła już do 48 dolarów za uncję, a wkrótce może sięgnąć lub nawet przeskoczyć historyczny rekord na poziomie około 50 dolarów.

Jednym z kluczowych czynników jest równowaga między popytem a podażą. Przez ostatnie pięć lat produkcja srebra nie nadążała za potrzebami rynku – wydobywano go mniej, niż konsumenci chcieli nabyć. Nadwyżkę uzupełniało srebro ze skarbców LBMA, które obecnie zawierają ponad 800 milionów uncji, choć w ciągu ostatnich czterech lat rezerwy te skurczyły się o niemal 25%. To istotna wskazówka, że podaż „łatwego srebra” może wkrótce zacząć się kurczyć, co dodatkowo podnosi jego atrakcyjność inwestycyjną.

Popyt na srebro jest napędzany nie tylko przez inwestorów, lecz również przez przemysł, w tym sektor fotowoltaiki, który zużywa około połowy globalnej podaży srebra. Choć tempo rozwoju tego rynku spowalnia, zapotrzebowanie wciąż rośnie i pozostaje istotnym czynnikiem fundamentalnym.

W świetle tych danych warto obserwować srebro również jako alternatywę dla złota, zwłaszcza dla inwestorów z mniejszym budżetem. Jednocześnie przy rosnących cenach warto rozważyć strategię łączoną – mniejsze ilości złota w portfelu mogą skutecznie uzupełnić ekspozycję na srebro, zapewniając większą stabilność inwestycji.

Rok 2025 może okazać się przełomowy dla srebra – zarówno z punktu widzenia cenowego, jak i inwestycyjnego. Dynamika rynku, ograniczona podaż i rosnący popyt przemysłowy sprawiają, że srebro zasługuje na stałe miejsce w portfelach inwestorów, którzy szukają alternatywy dla złota lub chcą dywersyfikować swoje inwestycje w metale szlachetne.

Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver i Goldenmark

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych