Prof. Elżbieta Mączyńska: Cięcia budżetowe mogą wpędzić gospodarkę w błędne koło kryzysu
Rozmowa z prof. Elżbietą Mączyńską, prezesem Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego
- Z czego wynika fakt, że minister finansów pomylił się aż o 24 mld zł w planach budżetowych na 2013 rok?
- To wynika z kilku czynników, które były do przewidzenia i które były sygnalizowane przez ekonomistów. Po pierwsze założenia budżetowe były inne niż rzeczywistość. Błędnie określono wzrost PKB i wysokość inflacji. Obydwa te czynniki bardzo silnie rzutują na wpływy do budżetu państwa. Wzrost PKB zamiast planowanych 2 proc. jest w tej chwili niższy niż 1 proc. PKB w największym uproszczeniu jest sumą naszych płac i sumą zysków przedsiębiorstw. Jeżeli one wzrastają mniej niż planowano, to mniej też jest wpływów z podatków PIT i CIT. Także niska wartość inflacji negatywnie odbija się na wpływach budżetowych. Im wyższa cena tym większy płacimy podatek VAT. Skoro ceny rosły mniej niż chciał minister finansów, to i mniejsze od planowanych były wpływy z VAT-u.
Trzecią przyczyną jest osłabienie popytu wewnętrznego, które wynika z niekorzystnej sytuacji na rynku pracy. Głównym czynnikiem napędzającym popyt jest właśnie zatrudnienie. Jest to zdecydowanie ważniejsze niż wzrost płac, bo wyższa pensja wcale nie musi oznaczać, że więcej wydamy na konsumpcję. Część kwoty może zostać odłożona w postaci oszczędności, część może zostać wydana za granicą. Natomiast wzrost zatrudnienia zawsze przekłada się na wzrost popytu.
Czwartym czynnikiem, o którym najmniej się mówi, to olbrzymia nieszczelność polskiego systemu podatkowego. Ciągle doszywamy jakieś nowe podatki, a jednocześnie nie interesujemy się tym co już powinno wpływać do budżetu. Mamy oczywistą szarą strefę. Pierwszy taki obszar to medycyna. Pod szpitalami wyrastają prywatne gabinety, gdzie trzeba zapłacić, żeby szybciej dostać się do szpitala i gdzie nie otrzymujemy, żadnego potwierdzenia płatności. Kolejna grupa to prawnicy, którzy nagminnie nie wystawiają faktur. Brak opodatkowania operacji finansowych, brak opodatkowania majątku. Podatków dochodowych bardzo łatwo można unikać – np. uciekając do rajów podatkowych. Innym sposobem jest optymalizacja podatkowa, która jest tym łatwiejsza im bardziej zglobalizowana jest firma. Przedsiębiorstwo globalne łatwo może przemieszczać koszty i zyski stosownie do wygody podatkowej. Takim słynnym przykładem jest sprawa garniturów szytych w Polsce, w których najdroższe były guziki sprowadzane od zagranicznego producenta powiązanego kapitałowo z producentem garniturów. Całe sztaby w dużych przedsiębiorstwach pracują właśnie nad tym jak zgodnie z prawem nie płacić podatku dochodowego. Takich możliwości nie daje podatek majątkowy. W Polsce nie ma podatku katastralnego – od wartości posiadanej nieruchomości. Jak każdy podatek ma on swoje zalety i wady. Populiści mówią, że byłby on wyjątkowo dotkliwy dla emerytów mających własne mieszkania, ale jak zwykle diabeł ukryty jest w szczegółach i można zastosować takie rozwiązania, żeby wyłączyć z niego nieruchomości mieszkalne nie przeznaczone na wynajem lub inną działalność gospodarczą.
- Czy w tej chwili są możliwe inne rozwiązania, niż te zaprezentowane przez premiera i wicepremierów?
- Oczywiście propozycje te musi przegłosować parlament. Koalicja ma większość, więc nie należy się spodziewać niespodzianek, ale nawet gdyby taka się zdarzyła, to obecnie sytuacja jest taka, że nie ma innego wyjścia. Mamy już drugie półrocze, a wdrożenie rozwiązań o których mówię wymaga czasu, którego już nie ma. Ta nowelizacja przychodzi bardzo późno. Moim zdaniem za późno. Tym bardziej, że pojawia się kwestia progów ostrożnościowych, z których drugi jest wpisany nawet do konstytucji. Bardzo źle by się stało, gdyby z powodu problemów w jednym roku zmieniać regułę, która do tej pory była uważana za podstawę systemu bezpieczeństwa finansów publicznych.
- Czy pojawiają się jakieś zwiastuny poprawy koniunktury?
- Od dłuższego czasu przedsiębiorstwa zmniejszają zapasy, a to oznacza, że przedsiębiorcy nie przewidują aktywizacji działalności. Pomimo tego uważam, że drugie półrocze będzie już lepsze i najgorszy moment mamy za sobą. W kontekście całej sytuacji uważam, że komunikat Rady Polityki Pieniężnej, że zakończył się cykl obniżania stóp procentowych, był przedwczesny. Niska inflacja oznacza, że gospodarka przysypia. Nie ma nic gorszego niż deflacja, bo gdy ceny spadają, to firmy rezygnują z produkcji, zwiększa się bezrobocie, maleje popyt i wpadamy w błędne koło.
- Premier zapowiedział cięcia budżetu na kwotę 8,5 mld zł, zaznaczając, że Polacy tego nie odczują. Czy to faktycznie możliwe?
- To jest duża kwota. Ponad 2/3 wydatków budżetowych ma charakter sztywny i nie można ich ograniczyć. Ciąć można wydatki rozwojowe, a to jest bardzo niedobre rozwiązanie. Doprowadzą one do zmniejszenia miejsc pracy, a to jak już wcześniej mówiłam napędza kryzys. Te cięcia bez wątpienia będą groźne dla gospodarki i najprawdopodobniej dotkną infrastruktury, bo tam mamy odpowiednio duże kwoty.
- Dziękuję za rozmowę.
---------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------
Polecamy wSklepiku.pl!
"Gospodarka, społeczeństwo, kultura w dziejach nowożytnych"
Niniejszy zbiór kilkudziesięciu studiów dedykowany jest Profesor Marii Boguckiej, jednej z najwybitniejszych znawczyń dziejów gospodarki, społeczeństwa i kultury przedrozbiorowej Rzeczypospolitej, autorce około 1250 prac naukowych, które w istotny sposób przyczyniły się do rozwoju polskiej i europejskiej historiografii.