Opinie

Czy polski biznes przeniesie swoją produkcję na wschód? / autor: fot. Fratria / MK
Czy polski biznes przeniesie swoją produkcję na wschód? / autor: fot. Fratria / MK

Nie oni do nas, ale my do nich

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 29 listopada 2018, 19:51

    Aktualizacja: 29 listopada 2018, 19:51

  • Powiększ tekst

Ukraińcy i Białorusini nie chcą już przyjeżdżać do Polski? W takim razie nasz biznes przyjdzie do nich.

Przyjazdy sąsiadów ze Wschodu do Polski oczywiście się nie skończyły, i pewno szybko się nie skończą, ale ich dynamika spada. Jak podaje Warsaw Enterprise Institute, zmniejsza się tempo oświadczeń o powierzeniu pracy cudzoziemcom, fala przyrostu ich rejestracji w ZUS również. Jednym słowem, „szczyt fali przyjazdów Ukraińców, Białorusinów i Rosjan, który w ostatnich trzech latach uratował nam gospodarkę, już za nami”.

Będzie jeszcze gorzej, bo Niemcy i Czesi szykują zmiany w prawie, by Ukraińców i Białorusinów przyciągnąć na swój rynek. I pewno się im uda, bo Berlin oferuje nie tylko dużo wyższe płace, ale i szkolenia czy programy socjalne.

Dla Polski to duże wyzwanie, bo rynek pracy staje się coraz bardziej naszą piętą achillesową. Wprawdzie ostatnie dane GUS pokazują stopniowe uaktywnianie się osób, którzy wcześniej albo nie pracowali, albo mieli duże przerwy w pracy, ale rezerwy rynku nie są na tyle głębokie, by zapewnić kadry dla gospodarki.

Pewno walka o przybyszów ze Wschodu wymusi w końcu z naszej strony wiele konkretnych działań, które może nawet ułatwią uzyskanie polskiego obywatelstwa, jednak nie wiadomo, jakie będzie tego efekt dla gospodarki i kiedy taki pomysł się zrealizuje. Całkiem możliwe, że biznes wcześniej poszuka łatwiejszego rozwiązania – po prostu przeniesie swoją produkcję na wschód. I to my, a nie oni, przyjdą do nas.

Na razie takie pomysły pojawiają się w gronie branż energochłonnych (na przykład w produkcji tony cementu połowa kosztów to koszt energii elektrycznej), zmuszonych coraz więcej płacić za oddziaływanie na środowisko. Koncepcja ucieczki na Białoruś czy Ukrainę już teraz zaczyna być coraz bardziej realna, a co będzie za chwilę, gdy zabraknie nam rąk do pracy?

To może być ten ostatni element, który zadecyduje o podjęciu niekorzystnej dla polskiej gospodarki biznesowej decyzji.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych