Polska ma solidne fundamenty, ale nadchodzi sztorm
Jaka była kondycja polskiej gospodarki w mijającym roku? Jak radziła sobie złotówka i co może przynieść nadchodzący rok? Jakie są perspektywy dla głównych walut i jakie globalne ryzyka inwestorzy powinni brać pod uwagę? Eksperci Saxo Banku skomentowali najważniejsze kwestie na przełomie roku.
Polska gospodarka w 2018 roku: „jedna z najszybciej rozwijających się w Europie”
Dla Christophera Dembika, dyrektora ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku, Polska do tej pory potwierdziła swój status najszybciej rozwijającej się gospodarki w Europie: „według danych GUS za III kwartał, polski PKB wzrósł o 5,1%, inwestycje - o 9,9%, a konsumpcja – o 4,5%”.
Dembik dodaje, że wzrost inwestycji wydaje się imponujący, jednak należy pamiętać, że są napędzane przede wszystkim przez sektor publiczny. „W odniesieniu do pozostałych danych, relacja długu do PKB powinna nadal spadać w nadchodzących latach z 66% w 2018 r. do 63% w 2020 r., a w oparciu o dane na temat bezrobocia wydaje się, że po ostatnim spadku na rynku pracy nastąpiła pewna stabilizacja”.
Christopher Dembik twierdzi też, że wskaźnik stresu konsumenckiego dla Polski, bazujący na szerokiej gamie danych, takich jak inflacja kosztów opieki zdrowotnej, zadłużenie gospodarstw domowych czy cenie ropy w PLN, w marcu 2018 r. osiągnął dwuletnie maksimum, przede wszystkim ze względu na czynnik inflacyjny, jednak w szerokim ujęciu konsumpcja pozostaje na korzystnym poziomie. „Dotychczas wydawało się, że obecne spowolnienie w Europie, w szczególności w strefie euro, nie wywierało żadnego wpływu na Polskę. Taka sytuacja nie potrwa jednak długo, ponieważ Polska jest w znacznej mierze zależna od strefy euro, przede wszystkim Niemiec”.
Kondycja złotego w 2018 r.
Według Johna Hardy’ego, dyrektora ds. strategii rynków walutowych w Saxo Banku, złoty rozpoczął ten rok obojętnością wobec euro, mimo iż w styczniu para EUR/PLN osiągnęła najniższy poziom od 2015 r., spadając poniżej 4,15.
„Wiosną dosłownie wszystkie waluty rynków wschodzących odnotowywały problemy po silnej fali kupna aktywów rynków wschodzących, która rozpoczęła się w 2016 r. i utrzymywała się do końca 2017 r. Spready obligacji skarbowych rynków wschodzących rozszerzyły się. W maju i w czerwcu waluty państw środkowo- i wschodnioeuropejskich gwałtownie poszły w dół po przejęciu władzy przez populistów we Włoszech, co jeszcze bardziej wpłynęło na spready obligacji skarbowych państw „rdzenia” UE i państw peryferyjnych, w tym również na te z Europy Środkowo-Wschodniej”.
Hardy dodaje, że w lipcu para EUR/PLN osiągnęła tegoroczne maksimum, przekraczając poziom 4,40. „Na niekorzyść polskiej waluty działała także sytuacja polityczna w UE związana ze stanowiskiem Polski i Węgier w sprawie przymusowego podziału imigrantów, jak również z innymi problemami o charakterze zarządczym i konstytucyjnym w tych krajach. Pojawiły się też wzmianki o możliwości nieuwzględnienia Polski i Węgier w priorytetach budżetowych UE w ramach następnej perspektywy finansowej rozpoczynającej się w 2021 r. Od tego czasu jednak poziom strachu nieco spadł i relacja złotego do euro utrzymywała się na niezmienionym poziomie, wspierana przez mocne polskie fundamenty pomimo nadal dużych spreadów obligacji i dramatycznego pogorszenia unijnych prognoz gospodarczych”.
“Do połowy grudnia, po korekcie o transakcje carry, para EUR/PLN nie wygenerowała de facto żadnych zysków w ujęciu rocznym, przy czym nieco wyższa rentowność PLN zrównoważyła lekki spadek kursu w ciągu roku. Naturalnie, jak zaznaczyłem wcześniej, na wiosnę można było zaobserwować pewne wahania, a w okresie od początku roku do czerwca kurs natychmiastowy wzrósł z 4,15 do 4,40, po czym przez pozostałą część 2018 r. oscylował pomiędzy 4,25 a 4,35. W porównaniu z innymi walutami wschodnio- i środkowoeuropejskimi, w szczególności CZK i HUF, wynik PLN był neutralny ze względu na najmniejszą zmienność od lat”, wyjaśnia John Hardy.
“Dolar musi stracić na wartości” - 2019 r. na rynku walutowym
Dla Johna Hardy’ego fundamenty PLN same w sobie wydają się atrakcyjne, niepokoją jednak perspektywy wzrostu gospodarczego w UE w przyszłym roku, ponieważ gospodarki środkowo- i wschodnioeuropejskie co do zasady są powiązane z gospodarką unijną. “Nieprzewidziane ryzyko dla całej Europy może pośrednio wiązać się z twardym Brexitem, który może negatywnie wpłynąć na spready obligacji europejskich, w tym środkowo- i wschodnioeuropejskich. W ujęciu ogólnym skłaniamy się zatem do pozycji defensywnej, nawet jeżeli niekoniecznie spodziewamy się istotnych wahań kursu PLN”.
Hardy uważa, że polskie wybory parlamentarne nie muszą generować istotnej zmienności dla polskiej waluty. „Podejrzewamy zatem, że wahania w parach walut z Europy Środkowo-Wschodniej mogą nastąpić jedynie w przypadku nowych nieprzewidywalnych impulsów politycznych ze strony banków centralnych lub związanych z konfliktem z UE w związku z kwestiami politycznymi. W odniesieniu do tego ostatniego aspektu Polska wykazała już znacznie większą skłonność do unikania konfrontacji z UE niż np. Węgry. W tym kontekście HUF jest bardziej nieprzewidywalny niż PLN w odniesieniu do zmienności”.
W kontekście relacji złotówki do najważniejszych walut, Hardy twierdzi, że dolar amerykański musi stracić na wartości, aby zapobiec krachowi na rynkach obligacji w przyszłym roku. „To, czy polski złoty jest w stanie się umocnić względem dolara w znacznej mierze zależeć będzie nie tylko od zawieszenia cyklu podwyżek stóp procentowych, ale także od zwolnienia tempa usztywniania ilościowego przez Fed”.
“Naszym zdaniem w pewnym momencie w 2019 r. USD straci na wartości, jednak może to nastąpić dopiero w drugiej połowie roku. Frank szwajcarski jest zbyt mocny, jednak może osłabnąć wyłącznie wówczas, gdy UE zdoła poradzić sobie z kluczowymi zagrożeniami – co może nastąpić dopiero w 2020 r. lub nawet później. Dla franka szwajcarskiego ważnym czynnikiem w pierwszym kwartale będzie Brexit, jak również ewentualny status bezpiecznej waluty”, uważa Hardy.
Najważniejsze tematy 2019 r. – polityka UE i Fedu, wojna handlowa, czy kwestia płynności?
Według Christophera Dembika, czynniki krajowe, w szczególności inwestycje publiczne i konsumpcja, pozostaną pozytywne, jednak spodziewa się, że dalsze spowolnienie w strefie euro i większe oddziaływanie makroekonomiczne ryzyka politycznego uderzy w polską gospodarkę. “Pocieszający jest fakt, iż polski rząd ma nadal duże pole manewru w odniesieniu do stymulacji gospodarki ze względu na niski poziom długu publicznego i można się spodziewać, że NBP wdroży odpowiednią politykę pieniężną umożliwiającą dostosowanie się do gorszych prognoz makroekonomicznych, czego skutecznie dokonał w okresie światowego kryzysu finansowego”.
John Hardy uważa, że na rynki walutowe w 2019 roku wpływ będzie mieć wynik negocjacji handlowych pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi, polityka pieniężna Fed, a dla Europy kluczowe znaczenie będzie miała polityka UE: „wydaje się, że 2019 r. będzie przełomowy dla Unii”.
Dembik zgadza się, że wojna handlowa oraz Brexit będą wydarzeniami wzbudzającymi największe emocje, jednak twierdzi także, że ważniejsze może okazać się coś innego. “Uważam, że w 2019 roku kluczowe znaczenie będzie mieć płynność. Ponieważ funkcjonujemy w świecie opartym na dolarze amerykańskim, płynność USD jest głównym czynnikiem światowej gospodarki i rynków finansowych”.
„Od marca 2018 r. wskaźnik płynności gwałtownie spadł do poziomu dwuletniego minimum. To wyraźny sygnał, że tempo światowego wzrostu spada, co prowadzi do pogorszenia warunków finansowych, wzrostu kosztów finansowania w USD oraz wyprzedaży bardziej ryzykownych aktywów. W znacznej mierze tłumaczy również chaos na rynkach wschodzących wiosną i latem tego roku. Przewidujemy, że w 2019 r. płynność będzie nadal spadać, co oznacza spadek tempa światowego wzrostu gospodarczego. Mimo iż Polska ma bardzo solidne fundamenty, powinna przygotować się na nadchodzący sztorm”, dodaje Christopher Dembik.
Źródło: materiały Saxo Bank, oprac. Sek