Tusk podkłada się Polakom i zagranicznemu kapitałowi
Dzisiaj kolejny sądny dzień dla członków funduszy emerytalnych, a także dla zagranicznego kapitału, który jest akcjonariuszem wielu funduszy emerytalnych: Aviva, ING, MetLife, Generali, Allianz... Rządowy projekt zmian dotyczący OFE zostanie dzisiaj przekazany do społecznych „konsultacji”, a w sprawie reformy II filara zmierzą się prezydent Komorowski i Jerzy Buzek, były premier, za rządów którego wprowadzono reformę emerytalną.
Zachodnie media nie zostawiają suchej nitki na premierze Tusku za jego pomysł demontażu kapitałowej części systemu emerytalnego – tak działa solidarny lobbing dużego kapitału. Jak wynika z projektu „Zmian niektórych ustaw w związku z określeniem zasad wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych” (projekt rządowy z 10.10.2013 r.) nie tylko obecnie pracujący Polacy, przyszli emeryci, ale także „kapitaliści”, którzy zarządzają otwartymi funduszami emerytalnymi zostali wykołowani przez niezatapialnego ministra Rostowskiego i ministra pracy.
Nie dość tego, że zostanie zabrana z OFE część obligacyjna portfela funduszy – ponad 100 mld zł i przekazana do ZUS, to rząd TUSKA postanowił zmniejszyć prowizję od składki, jaką będą mogły pobierać OFE. Już było larum, kiedy z 7 proc. została ona obniżona do 3,5 proc. Ale to wszystko działo się przy składkach przekazywanych do funduszy emerytalnych w wysokości 7,3 proc. pensji brutto ubezpieczonego. A ma być niecałe 3 proc – 2,92 proc., z tego prowizja zostanie obniżona do maksymalnie 1,75 proc. przekazywanej składki.
Zagraniczny kapitał pod ścianą
Takiego skoku na kasę kapitał, który nie działa charytatywnie nie udźwignie – nie dość, że będzie obracał mniejszymi kapitałami (za to jest pobierana prowizja – za zarządzanie aktywami), to jeszcze otrzyma mniejsze wynagrodzenie. I A do tego na 10 lat przed uzyskaniem ustawowego wieku emerytalnego przez członka OFE bogaty trzosik emeryta będzie spływał stałym strumieniem do ZUS i zasilał wypłatę bieżących emerytur.
W tej grze pokrzywdzeni są emeryci, ale także czują się wykołowani kapitaliści, którzy w 1997 roku zainwestowali w system emerytalny w Polsce pieniądze i teraz chcą odcinać kupony. Pracujących Polaków też wystrychnięto na dudka, wszak otrzymają same obietnice i nic w zamian. A kłamstwa tego rządu nie mają granic. Ograbieni członkowie OFE ze swoich pieniędzy uzyskują zapis na koncie i mgliste przyrzeczenie. I żadnych doraźnych korzyści, np. nie zmniejszono podatku VAT do 22 proc., jak to było planowane, a utrzymano 23 proc. podatek, nie są generowane miejsca pracy dla młodych, etc.
Tym razem możemy się cieszyć, że o nas głośno w świecie.. Eksperci liczą na naciski zagranicznego kapitału na decyzję rządu i poluzowanie przedstawionych propozycji zmian w OFE. Jest na to miesiąc, wszak tyle trwają konsultacje społeczne, ale jak do tej pory na rządzie D. Tuska nie udaje się wywrzeć presji, chyba że … 13 października wpisze się innym scenariuszem dla obecnego rządu.
Poczytajmy: „New York Times”: "Oczekuje się, że polski rząd ujawni szczegóły swego planu przetransferowania z powrotem w ręce państwa wartych 47,6 mld dolarów obligacji rządowych obecnie będących w ręku prywatnie zarządzanych funduszy, które inwestuje pieniądze na emerytury w imieniu Polaków.(…) „Większość funduszy należy do wielkich zagranicznych podmiotów finansowych, m.in. ING, Aviva, Allianz, MetLife i Generali. Wszystkie razem, prywatne fundusze kontrolują aktywa warte około 68 mld euro (92 mld dolarów), czyli ponad 1/5 PKB Polski, i są wśród największych inwestorów na warszawskiej giełdzie” - przypomina "New York Times".
Ryszard Petru: „Myślę, że rząd poważnie nie docenił stopnia, do jakiego zaniepokoi zagranicznych inwestorów.”
To także skok na giełdę
Wielu ekspertów jest przekonanych, że po wejściu w życie zmian w OFE Warszawskiej GPW jako regionalnemu centrum finansowemu, grozi marginalizacja. Pesymistyczny wariant jest taki, że rynek bardzo się skurczy, a to przełoży na korektę wycen notowanych na nim akcji. Panuje przekonanie, ze po wprowadzeniu zmian w systemie emerytalnym znacznie trudniej będzie przeprowadzać oferty publiczne, co przełoży się na prywatyzację, a tym samym wpływ środków do budżetu, do Funduszu Rezerwy Demograficznej zarządzanego przez ZUS. Dla inwestora zagranicznego jednym z najważniejszych jest wsparcie lokalnego rynku. W większych ofertach aż 60 procent kupujących stanowili krajowi inwestorzy. To dawało inwestorom zagranicznym dużą pewność płynności rynku, której teraz może zabraknąć.
Warszawska GPW prawdopodobnie już nie będzie tak atrakcyjnym ośrodkiem dla zagranicznych przedsiębiorstw, jak kiedyś. Jeśli aktywa głównych klientów, którzy podtrzymywali oferty - czyli OFE, się zmniejszą, to giełda będzie miała mniejszą legitymizację, żeby być punktem odniesienia dla innych parkietów.
Jeśli OFE będą się pozbywały blue chipów, to akcje i tak znajdą kupców, najpewniej wśród inwestorów zagranicznych. Do tej pory nie było problemu z ich płynnością (spółki wchodzące w skład indeksu WIG 20 i WIG 30). W gorszej sytuacji są średnie i małe firmy notowane na GPW. Handel ich akcjami jest już teraz ograniczony i nie ma na nie popytu inwestorów zagranicznych. Wzrost podaży może ze zdwojoną siłą odbić się na ich wycenach, a to w efekcie sprawi, że będą one odcięte od kapitału. Tymczasem to właśnie ci mniejsi tworzą aż 60 procent dochodu narodowego.
Rekapitulując – na nieprzemyślanych zmianach dotyczących OFE mogą ponieść straty różne grupy interesariuszy. Teraz,. Za kilka i kilkadziesiąt lat.
Stanisław Kluza, były szef Komisji Nadzoru Finansowego:
Myśle, że w pierwotnym założeniu rząd chciał poprowadzić reformę OFE jeszcze szybciej, ale i tak jest to imponujące tempo na tle ogólnej powolności legislacyjnej i licznych przykładach nieumiejętności terminowej implementacji dyrektyw unijnych, gdzie mamy po kilka lat na wdrożenie. To kolejny dowód, że ta debata jest pustym zbiorem. Rząd stwarza tylko pozory konsultacji. Spójrzmy też na propozycje, jakie zgłosił rząd. Przecież one niewiele się różnią. W każdej z nich, a także w wariancie, który jest teraz proponowany, chodzi o przejęcie pieniędzy z funduszy, a nie o fundamentalne zmiany w systemie emerytalnym. To nie są alternatywy, ale propozycje pokrewne. Co więcej tak istotne obcięcie OFE w praktyce podważa sens jego istnienia w dłuższej perspektywie.