Opinie
Komisja Europejska  / autor: Pixabay
Komisja Europejska / autor: Pixabay

Bruksela lubi regulować

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 30 czerwca 2020, 11:00

  • Powiększ tekst

Ciekawe, czy są jakieś granice biurokratycznych fantazji Brukseli. Raczej nie. Jej pasja regulowania każdej biznesowej aktywności nie ma końca.

Nie najlepiej to wróży jednemu z największych unijnych przedsięwzięć, czyli Funduszowi Odbudowy, zwanym niekiedy nowym Planem Marshalla. Teoretycznie ma on potężną moc nie tylko ratowania gospodarek przed skutkami pandemii, ale i kreowania nowych zjawisk, korzystnych dla Europy. 750 mld euro, jakimi fundusz ma dysponować, w większości składający się z bezzwrotnych dotacji, może stworzyć nie tylko nowe miejsca pracy, ale i nowe gałęzie przemysłu.

Kłopot w tym, że – jak wynika w unijnych przecieków –dystrybuowanie tych kwot będzie najeżone wielką liczbą warunków i ograniczeń. Unia pod tym względem ma niestety długą tradycję, popartą latami praktyk: według badań wielu instytucji, w tym również polskich, najczęstszym powodem odrzucenia wniosków o dopłaty w ramach funduszy unijnych są biurokratyczne, nadmierne i nieracjonalne wymogi formalne.

Schemat, co już niestety było widać na wstępnym etapie prac nad Funduszem, będzie się powtarzał: Komisja Europejska najprawdopodobniej ulegnie pokusie drobiazgowego regulowania każdej dotacji. Zanim jeszcze było wiadomo, jak Fundusz ma funkcjonować, już była znana lista kontrolujących go instytucji: Komisja Europejska, Rada oraz Parlament Europejski, czyli największe i najmniej elastyczne filary Unii. Procedury biurokratyczne będą tak mocno rozbudowane, że środki trafią do państw Wspólnoty z dużym opóźnieniem (Polska doświadczyła już kilkumiesięcznych poślizgów, gdy aplikowała w bardzo prostej sprawie - o akceptację wydania publicznych funduszy na elementy Tarczy 4.0). Szczyt dotacji ma przypaść dopiero na lata 2023 – 2024, co nie wynika raczej z jakiejś unijnej strategii, ale z bezwładu administracyjnych procedur.

Biurokracja i jej zwyczaje nie oszczędziły Unii. W takich sytuacjach, jak obecnie, kiedy liczy się szybkość i elastyczność, pokazuje ona swoje nieprzyjazne oblicze. Całkiem możliwe, że właśnie teraz będziemy świadkami jej klasycznych schorzeń, które wielokrotnie były opisywane przez najbardziej wnikliwych krytyków biurokracji, chociażby przez Laurence’a J. Petera w 1969 roku. Według niego, organizacje tego typu mają zdolność do ciągłego funkcjonowania, ponieważ jeszcze nie wszyscy jej pracownicy osiągnęli swój poziom niekompetencji.

Stanisław Koczot

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych