Opinie

COVID-19 / autor: Pixabay
COVID-19 / autor: Pixabay

Na pohybel rozumowi. Dziś antyszczepionkowcy to antymaseczkowcy

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 12 października 2020, 16:30

    Aktualizacja: 12 października 2020, 20:16

  • Powiększ tekst

Rodzą się dziwne sojusze w walce z mrocznym widmem - widmem obowiązku noszenia maseczki… Ręka ręki nie myje, ale idą ramię w ramię i kichają na wszystko dookoła i po drodze. Szczepienia u dzieci prowadzą do autyzmu, nie ma pandemii, jest „plandemia”, koronawirus to spisek koncernów farmaceutycznych, które chcą wymusić szczepienia przeciwko COVID-19 i zamknąć nas w domach, by przejąć totalną kontrole nad światem, a noszenie maseczek nazywają zakładaniem kagańców i atakiem na wolności obywatelskie. Jakkolwiek wcześniej wydawało się, że przedstawiciele i sympatycy STOP-NOP niewiele mają wspólnego z Konfederacją, tak teraz, za sprawą aktywnego włączenia się w protesty przeciw maseczkom przez Grzegorza Brauna, coraz więcej rzeczy zaczyna się wyjaśniać

Na początek: co to jest „Plandemia”?

To słowo wywodzi się z angielskiego nowo wykutego słowa i zarazem tytułu materiału video stworzonego przez zwolenników teorii spiskowych, czyli „Plandemic”. Plandemia to ponad dwudziestominutowy materiał oparty na wywiadzie z Judy Mikovits, byłą amerykańską badaczką, która twierdzi, iż padła ofiarą spisku na najwyższych szczeblach władzy. Plandemia ma ujawniać nienaturalne pochodzenie wirusa SARS-CoV-2 i udowadniać, że za epidemią stoi między innymi rząd Stanów Zjednoczonych, głównie dr. Anthony Fauci.

CZYTAJ TEŻ: COVID-19. Polacy czują się oszukani przez media

Film w krótkim czasie, jak wszystkie teorie spiskowe, na które dziś jest posłuch jak nigdy wcześniej, zyskał ogromną popularność. Być może nie zyskałby jej aż tak dużej, gdyby YouTube i Facebook nie polowały na niego, zdejmując go co chwilę ze swoich domen. To tylko powodowało, że zwolennicy teorii spiskowych, a nawet po prostu bardziej podejrzliwi od innych internauci, doszli do klasycznego, nie dającego się obalić przez fakty przeświadczenia typu „coś w tym jest…”.

CZYTAJ TEŻ: Antycovidowcy walczą o życie we wrocławskim szpitalu. Do szpitala przyjęto dwóch młodych ludzi, którzy „aktywnie obrażali” personel medyczny i nie wierzyli w koronawirusa. Teraz są w bardzo ciężkim stanie

Tym bardziej, że filmy o innych teoriach spiskowych nie są aż tak ścigane i blokowane, jak „Plandemia”. W filmie pani Mikovits utrzymuje, że została zwolniona, gdyż dokonała odkrycia, które miało potwierdzać nową, rewolucyjną teorię. W rzeczywistości jej zwolnienie nie było zasługą jej rewolucyjnych odkryć, a niechlujstwa i zaniedbania w trakcie pracy nad ich odkryciem.

W 2009 roku zespół Mikovits opublikował wyniki swoich badań w prestiżowym piśmie naukowym Science. Badała związek nowego retrowirusa XMRV z Zespołem Chronicznego Zmęczenia. Środowisko z początku bardzo podekscytowane i poruszone rewolucyjną publikacją, po wielu nieudanych próbach powtórzenia jej badania stwierdziło, że Mikovits w wyniku błędu posłużyła się zanieczyszczonymi próbkami w wyniku zaniedbań w przygotowaniu badania i całość jej badania była od początku fałszem (jeśli przesłanki są fałszywe, wynik nie może być prawdą). Na potwierdzenie tej teorii niech świadczy fakt, że nawet jej zespół nie był w stanie powtórzyć swojego eksperymentu i udowodnić wyników własnego pierwszego badania ponownie. Artykuł został oficjalnie wycofany z magazynu Science.

Ale tak naprawdę, Mikovits została zwolniona jeszcze przed wycofaniem artykułu z Science, zupełnie oficjalnie, za niewykonywanie poleceń przełożonych i odmowę podzielenia się materiałem badawczym z innym zespołem w firmie. W nauce wynikami badania trzeba się dzielić z recenzentami, by potwierdzili słuszność dowodu. Nauka tak nie działa, że ktoś stwierdzi eureka!, a potem krzyczy „to moje! nie pokażę!”. Nauka zawsze potrzebuje dowodów.

CZYTAJ TEŻ: Koronawirus: Największe Fake Newsy obalone!

CZYTAJ TEŻ: StopFakeNews: Kolejna odsłona rusza dzisiaj

I to jest przykra prawda o autorce materiału video, który jest równie pogmatwany i nadęty, jak jej „odkrycie”. Tak zaczynaj się rodzic teorie spiskowe. Bo później Mikovits twierdzi, że była przetrzymywana w więzieniu bez jakichkolwiek zarzutów, co jest nieprawdą. Mikovits, oweszem, została aresztowana, ale na pięć dni pod zarzutem kradzieży materiałów, należących do jej pracodawcy, Whittemore Peterson Institute (WPI). Ona twierdzi, że nie zabrała materiałów, co też jest półprawdą. Namówiła do kradzieży swojego asystenta, który później przyznał się do tego w trakcie śledztwa.

Nie brnąc dalej, w dość żenującą historię osobistą, w filmie Plandemic, Mikovits oskarża dr. Fauci oraz amerykański Narodowy Instytut Alergii i Chorób Zakaźnych o prowadzenie nieokreślonego programu zagłady ludzkości, przy czym również na to nie przedstawia żadnych dowodów, ani nie wskazuje konkretnie dlaczego.

CZYTAJ TEŻ: Bezobjawowe przejście COVID-19 nie oznacza braku powikłań

Powiela przy tym wiele popularnych fake newsów. O ile obecnie ponad wszelką wątpliwość dowieść nie można, że koronawirusa nie wyniesiono z laboratorium w Wuhan, to kilka popularnych teorii podważano już wielokrotnie i udowadniano, że są nieprawdziwe. Teorii jak ta, że przyjęcie szczepionki na grypę o 36 proc. zwiększa ryzyko zachorowania na Covid-19; że lekarze otrzymali wytyczne, by kwalifikować wszelkie możliwe zgony jako skutek Covid-19; że Amerykańskie szpitale otrzymują pieniądze za każdego pacjenta ze zdiagnozowanym wirusem SARS-CoV-2; że tak wielu Włochów umarło na Covid-19 przez szczepienia eksperymentalną szczepionką na grypę. Dla antyszczepionkowców najważniejsza i budząca pewnie największe zmartwienie jest jej teza, że jeśli kiedykolwiek byłeś szczepiony, to wstrzyknięto ci koronawirusy (na wszelki wypadek - nieprawda, żadna z istniejących szczepionek nie zawiera koronawirusów, ani ludzkich ani zwierzęcych).

A już największą bzdurą, którą nawet osoba ze średnim wykształceniem powinna rozumieć posiadając minimum wspomnień z czasów z lekcji biologii jest teza Mikovits, że noszenie maski dosłownie aktywuje twojego własnego wirusa i zachorujesz na własną reaktywowaną ekspresję koronawirusa.

Nawet nie wiadomo co autorka miała na myśli, wykuwając nowe pojęcia, jak o „ekspresji koronawirusa”. Żeby wydychać wirusa, trzeba go już mieć. Nie mamy wszystkich wirusów świata w sobie, ani nie zachowują się one jak ruscy agenci w Polsce, czekający na jakiś „sygnał” i aktywację. Ale tym można właśnie wytłumaczyć kilka rzeczy.

Protest Antycovidowców / autor: PAP/Mateusz Marek
Protest Antycovidowców / autor: PAP/Mateusz Marek

Po co to wszystko? Skąd paniczny strach przed maseczkami?

Być może dlatego tak wiele osób zachowuje się, jakby założenie maseczki było gorsze od koronawirusa. Być może są tak głęboko o tym przekonani. W maseczce można zachorować i owszem. Przede wszystkim na pewno wtedy, gdy będzie już zbyt brudna, żeby ją nosić. Po drugie jej noszenie teraz jest jeszcze ważniejsze niż było kilka miesięcy temu. Waga ostatnich doniesień i sygnałów o jego mutacji lepiej i dokładniej brzmi w języku angielskim niż w języku polskim. W minionym tygodniu media doniosły, że SARS-CoV-2 mutował i zyskał zdolność przenoszenia się drogą kropelkową. Po angielsku taka zdolność wirusa określana jest słowem „airborne”, czyli „wzbijający się w powietrze” lub „niesiony powietrzem”.

CZYTAJ TEŻ: Szokujące odkrycie! Koronawirus przenosi się… powietrzem!

Konsekwencja jest taka, że może zostać przeniesiony na inną osobę przez kaszlnięcie lub kichnięcie. Tym bardziej należy teraz nosić maski, by mając wirusa bezobjawowo nie rozpylić naszego gazu z koronawirusem dalej niż potrzeba. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak działa dyfuzja gazów, zwłaszcza w pomieszczeniach.

A kichać zaczynają już wszyscy, bo mamy już załamanie temperatury i nowy sezon przeziębień, nie mówiąc już o grypie. Przeziębienie roznosi koronawirusy jak wystrzał z armaty. Maseczki są potrzebne.

Nie wierzycie? Zobaczcie to:

Mam nadzieję, że to wystarczy, żeby przekonać niedowiarków.

Niedopuszczalne, szaleńcze zachowania

Tu teoretycznie nie trzeba komentować, poza tym, że poseł Braun powinien sam odpowiadać za narażanie życia i zdrowia innych.

Takie zachowanie, czyli brak maseczki i celowe kaszlnięcie na kogoś, zwłaszcza dziś, powinny być traktowane jako coś, czym dziś jawnie są, czyli naruszeniem nietykalności cielesnej.

Rosyjski łącznik? „Inspiracje” antyszczepionkowców

Wiele już w internecie o tym napisano, w tym wiele razy ostrzegały polskie służby ds. bezpieczeństwa, cyberbezpieczeństwa, że także za podjudzaniem antyszczepionkowym stoją rosyjskie służby wywiadowcze.

CZYTAJ TEŻ: Infodemia, czyli panika i dezinformacja w czasie epidemii

CZYTAJ TEŻ: Uważaj na cyberoszustów! Oto jak teraz wykorzystują panikę

Co wyróżnia rosyjski wywiad, to spryt in inteligencja oraz znajomość „polskiej duszy” przez „rosyjską duszę”. Bardzo umiejętnie wykorzystują zabójczą mieszankę wybuchową: informację, dezinformację, nastroje i wariatów. Wariaci, jako forpoczta, niosą hasła, za którymi chętnie i ślepo idą ludzie sfrustrowani i zmęczeni. Nawet, jeśli są wśród nich tacy, którzy nie do końca wierzą w słuszność wszystkich postulatów, tych kilka postulatów im wystarczy. Najpewniej, gdyby mieli wsłuchać się we wszystko, co przewodniczący zrywom wariaci mają do powiedzenia, schowaliby uszy po sobie. Jednak protest i uczestnictwo w proteście jest zupełnie racjonalne. Bo żelazna logika: „zgoda na maseczkę = zgoda na lockdown”, „brak maseczki = brak lockdownu”, choć totalnie głupia, brzmi jak żelazna logika, a jeszcze bardziej brzmi jak sygnał dla rządu „NO pasaran!”, „nie pozwolę”. W rzeczywistości wszyscy najbardziej boją się dziś utraty miejsc pracy w wyniku ponownego zamknięcia gospodarki, nawet punktowego niż samej maseczki. Maseczka, czyli jej pożądany brak, jest dlatego mocnym i wyrazistym znakiem protestu w sferze symbolicznej.

Protest Warszawa / autor: PAP/Mateusz Marek
Protest Warszawa / autor: PAP/Mateusz Marek

W sobotę w Polsce odbyło się 68 protestów związanych z obecną sytuacją epidemiologiczną w kraju. Warszawa, Katowice, Rybnik, Częstochowa, Olsztyn, Płock, Koszalin, Gdańsk– między innymi w tych miastach odbyły się w sobotę protesty przeciwników ograniczeń wprowadzonych przez rząd w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Policja odpowiedziała: 2 213 wykroczeń, 206 mandatów karnych, 1 535 wniosków do sądu.

CZYTAJ TEŻ: Antycovidowcy z protestami w całym kraju. Lawina wniosków do sądu i mandatów

W Gdańsku policja użyła gazu pieprzowego do rozpędzenia manifestacji. W Warszawie protestujący przyszli na Plac Zamkowy. Mieli transparenty, na których wypisane były hasła: „Zakończyć plandemię”, „Game over”, „PiS-owska zaraza”. Manifestacja odbyła się pod hasłem „Marszu Wolności”, którą zapowiadał plakat z grafiką pokazującą przerwaną maseczkę ochronną. Uczestnicy protestu nie zasłaniali ust i nosa, nie zachowywali zalecanego dystansu społecznego.

W tym wszystkim wychodzi poseł Konfederacji Grzegorz Braun przemawiając do uczestników protestu i ocenia, że - jego zdaniem - reżim sanitarny został wprowadzony przez rząd bezprawnie. Dowodził, że nie można zgodnie z prawem uznać wszystkich Polaków za osoby chore lub nosicieli choroby i ograniczać ich wolności. To jest wojna - oznajmił Braun. Stwierdził, że jeżeli teraz społeczeństwo zgodzi się na ograniczenie wolności, np. poprzez nakaz zakrywania ust i nosa, to w przyszłości rządzący pozbawią ich innych dużo ważniejszych praw.

Protest antycovidowców / autor: PAP/Mateusz Marek
Protest antycovidowców / autor: PAP/Mateusz Marek

Można się nad tym wszystkim zastanawiać w dwojaki sposób - stwierdzić wariatów nie sieją i machnąć ręką lub interweniować zanim wariactwo poprzez strach wejdzie wszystkim za mocno i przyjdzie realna potrzeba liczenia szabli.

CZYTAJ TEŻ: Fałszywe sms-y ws. dodatniego wyniku na COVID-19. Nie oddzwaniaj!

CZYTAJ TEŻ: Raport wywiadów: Chiny ukrywały prawdę o epidemii

CZYTAJ TEŻ: Twitter uderza w chińską dezinformację, masowo zawiesza konta

Nowa nadzieja i powrót 56 tys. Jedi. Imperium już kontratakuje

Idący dziś z Grzegorzem Braunem antyszczepionkowcy ze „STOP-NOP” do tej pory byli w odwrocie. Próbowali wcześniej szczęścia w pozyskaniu „wiernych”, bo to, co głoszą, to raczej kwestia wiary niż nauki, wręcz z nauką ma najczęściej niewiele wspólnego. Na skutek działań wyjaśniających w mediach, wielu „fanów” się od nich odsunęło. Pandemia COVID-19 to dla nich nowa szansa na zaistnienie. Ich nowa grupa „Narodowy Protest Polaków” na Facebooku ma już 2,5 tys. członków, za to ”Komisja śledcza COVID-19” ma już nie 1,2 tys., a niemal 56 tys. członków.

Sam Braun również ma swoje drugie 5 minut. Nie cieszył się takim zainteresowaniem od czasu słynnego wywodu o esbeckiej naturze rycerzy zakonu Jedi (z filmy „Gwiezdne Wojny”).

Jednak tym razem algorytmy Facebooka i YouTube służące do walki z fake newsami jak widać działają. Tak duża baza powinna generować zasięgi od setek tysięcy do miliona, być może milionów przy tak nośnym temacie.

Narzędzia analityczne wskazują, że w ostatni weekend z okazji ich protestów, wzmianek o STOP-NOP było zaledwie 208 i widziało je zaledwie 50 tys. osób.

Lepiej o tym Grzegorzowi Braunowi nie mówić, bo potęga mocy jest niczym w porównaniu z potęgą kontroli zasięgów, czyli - rzec można nieco spiskowo - kontroli umysłów przez Marka Zuckerberga…

Po co to wszystko? Kto zyskuje na antymaseczkowcach?

Z jednej strony chciałoby się powiedzieć, że nie trzeba geniuszu, by odpowiedzieć na to pytanie, jednak z drugiej, jeśli już ponad pół setki (dokładniej, wspomniane 56 tysięcy grupowiczów) osób jest zaangażowanych w ruch antymaseczkowy, to może jednak trzeba.

Wiele razy pisaliśmy o tym, że kto kontroluje rozwój pandemii, ten wygrywa, bo gospodarczo najsilniejszy będzie ten, kto najszybciej oczyści gospodarkę z koronawirusa. W przełożeniu geopolityki i biznesu, czyje firmy zaczną funkcjonować normalniej, tego firmy będą w kondycji najlepszej. Położenie sprawy pandemii oznacza położenie gospodarki i bankructwa firm oraz ludzi. Ludzie będą tu znaczyć najmniej. W kontekście biznesowym, fala upadłości firm, to fala okazji do wykupu atrakcyjnych aktywów w Polsce przez zagraniczne koncerny. Jeśli np. padnie polska firma, a Rosja poradzi sobie lepiej, to polską firmę kupi firma rosyjska. Ale co bardziej prawdopodobne, to rosyjska firma nie poradzi sobie w Rosji i wtedy może przyjść do Rosji polska firma (lub amerykańska), by wykupić i postawić firmę rosyjską znów na nogi, albo po prostu by przejąć ten kawałek rynku. W biznesowym wymiarze i tu leżą prawdziwe biznesowe okazje. Tu są pieniądze i nowe szanse. Dlatego w interesie każdego, kto życzy sobie źle jest, by siać strach, panikę, nieufność oraz by ludzie protestowali przeciw maseczkom. Być może my Rosjanom źle nie życzymy, ale nie ufam, by to działało na zasadzie wzajemności. „Lepiej dmuchać na zimne, a u nas luda mnoga” - mogę się założyć, że takie właśnie credo przyświeca dziś, jak i zawsze, rosyjskim służbom.

Trzeba mieć na uwadze, że gra w skrajności, a zwłaszcza gra na rozwój pandemii jest grą na wyniszczenie gospodarki i raczej nie stoją za nią Polacy. Do tego musimy mieć na uwadze, że „pożyteczni idioci” ciągle są poszukiwani, bo głupota nie boli, co zbyt często ostatnio widzimy.

Tym bardziej nie wariujmy. Dbajmy o siebie i innych. A wariatów odprawiajmy w maseczkach

Natomiast nie można nie przyznać pewnej racji. Poza wszystkim (zwłaszcza poza teoriami spiskowymi), śmiertelność tego wirusa - WHO jeszcze nieśmiało, ale już daje sygnały teraz w drugą stroną, wskazując, że realna śmiertelność może wynosić między 0,14, a nawet 0,04 proc. (a także spodziewana nieskuteczność szczepionki wobec tylu jego odmian - podobnie jak szczepionki na grypę wobec odmian wirusa grypy) powinna skłaniać do refleksji nad przyjętą strategią walki z COVID-19.

I to jest właśnie ta szara strefa frontu walki z pandemią, w której dziś znalazły się kolejne dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy Polaków. Być może po prostu nie mają lepszego „ambasadora” niż Grzegorz Braun, ale to nie jest już ich wina.

CZYTAJ TEŻ: Będziemy leczyć zaburzenia psychiczne po COVID-19. Pierwszy taki ośrodek w Europie

CZYTAJ TEŻ: Zanieczyszczone powietrze nasila ciężki przebieg zakażenia COVID-19

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych