Opinie

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

TYLKO U NAS

Żarty na bok - Polska może podbić kosmos!

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 1 kwietnia 2021, 12:50

    Aktualizacja: 2 kwietnia 2021, 07:13

  • Powiększ tekst

Dzisiejszy żart Akademii Marynarki Wojennej był bardzo śmieszny, stąd chętnie wziąłem w nim udział jako absolwent uczelni. Nie zmienia to faktu, że innowacyjne kierunki warte są wspierania.

Technologie kosmiczne, astrogórnictwo, egzobiologia, egzogeologia, robotyka kosmiczna… te słowa brzmią trochę niczym pseudonaukowe mambo jambo rodem ze Star Treka, jednak w istocie są to kierunki naukowe, które mogłyby być podjęte przez polskich studentów. Bowiem konkurencja nie śpi i czas by i Polska podjęła daleko idące kroki na rzecz podboju kosmosu.

I nie chodzi tu o program kosmiczny rodem z NASA. Oczywistym jest, że nasz kraj, przynajmniej w najbliższej przyszłości, nie skonstruuje własnych wahadłowców, nie stworzy też stacji kosmicznej czy nie założy kolonii lub bazy na Księżycu. Ale już takie dziedziny jak wsparcie technologiczne, tworzenie hubów innowacji, wreszcie program satelitarny - o tak, te kwestie są jak najbardziej w zasięgu ręki!

Polskie uczelnie podejmują wysiłki na rzecz innowacyjności, trudno tego nie zauważyć. Mimo to warto przełamać pewien „kryzys świadomości”, niechęć do takich inicjatyw wciąż panującą w wielu umysłach. Na słowa „polski program kosmiczny” nadal większość rodaków reaguje rozbawieniem, tymczasem ja - nadzieją.

Nie tak dawno rozmawialiśmy o wzmocnieniu kontaktów z Azją, transportowym porozumieniu z Chinami. Wtedy eksperci wskazywali, iż konkurencja nie śpi i my, Polacy, musimy umieć reagować, bo inaczej zostaniemy w tyle. Z innowacyjnymi kierunkami studiów jest podobnie. Świat zmienia się błyskawicznie i lepiej kształcić innowacyjne kadry już dziś, po to by za pięć, dziesięć lat mieć po kogo sięgać, gdy nasz kraj realnie wejdzie w ten obszar technologicznego i politycznego wyścigu. Lepiej więc myśleć o tych sprawach wcześniej, niż potem desperacko gonić uciekającą konkurencję.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych