Informacje
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen / autor: PAP/EPA/AMPE ROGERIO
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen / autor: PAP/EPA/AMPE ROGERIO

TYLKO U NAS

Z czym walczy Bruksela? Ursula von der Leyen zaskakuje

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 24 listopada 2025, 17:00

  • Powiększ tekst

Choć szefowa Komisji Europejskiej preferuje radykalną dekarbonizację Unii i chce, by w połowie wieku kontynent stał się neutralny dla klimatu, to teraz okazuje się, że w tym wszystkim wcale nie chodzi o „walkę z paliwami kopalnymi”.

Taką zaskakującą opinię przedstawiła Ursula von der Leyen na ostatnim weekendowym szczycie G20 – największych gospodarek świata w RPA.

Unia Europejska sama nie walczy z paliwami kopalnymi, ale z emisjami pochodzącymi ze źródeł paliw kopalnych, które powodują zmiany klimatyczne – stwierdziła.

Jej zdaniem „transformacja w kierunku czystej energii jest konkurencyjna cenowo jak nigdy dotąd” a zatem „może i musi być historią wzrostu XXI wieku”. Przewodnicząca Komisji Europejskiej także przekonywała, że dzięki transformacji „powstają nowe miejsca pracy i miliony ludzi mogą zyskać dostęp do nowoczesnej energii” i jest „naturalnym rozwiązaniem dla wielu rozwijających się gospodarek”.

Europejscy klimatyści trafili na opór

Wypowiedzi szefowej starał się korygować unijny komisarz ds. energii Vopke Hoekstra, który w czasie jej wystąpienia był o tysiące kilometrów dalej - bo w brazylijskim Belem, gdzie dobiegał końca światowy szczyt klimatyczny – COP 30, organizowany pod egidą ONZ. I choć komisarz próbował tam bronić ambitnych zapisów o walce z globalnym ociepleniem w ostatecznym komunikacie po szczycie, to jednak wielkiego sukcesu nie odniósł. Okazało się ostatecznie, że w oficjalnych dokumentach COP30 nie ma wzmianki o zobowiązaniu krajów (czy choćby samej UE) do rezygnacji z paliw kopalnych, o planie działania w tym zakresie nie wspominając. I to pomimo że aż 82 kraje reprezentowane na COP 30 apelowały o taki plan, a dwa lata temu na na szczycie w Dubaju o odejściu od paliw kopalnych mówiono wiele.  

Wypowiedź Ursuli von der Leyen w sytuacji, gdy władze amerykańskie nie wysłały oficjalnej delegacji do Belem, a weekendowy szczyt G20 zignorował prezydent USA Donald Trump, może być sygnałem, że władze unijne jednak muszą nieco bardziej ostrożnie – przynajmniej oficjalnie - podejść do kwestii wycofywania ropy i gazu z energetyki i gospodarki w ogóle. Okazuje się bowiem, że nie tylko nie ma w innych rejonach świata zbyt wielu wpływowych zwolenników takich działań, ale też bez zaangażowania Stanów Zjednoczonych, Chin i Indii czyli największych emitentów ambicje klimatyczne samej Unii nie mają i mieć nie będą większego znaczenia dla świata. (Na Unię przypada 6-7 proc. światowych emisji.) Jakby tego było mało, także wielu ekspertów i instytucji analitycznych wskazuje na utrzymujący się popyt na ropę i gaz na wysokim poziomie, i to nie tylko obecnie, ale też w prognozach na kolejne lata i przyszłą dekadę.

Przejście na zieloną energię coraz bardziej się komplikuje

Nie jest tajemnicą, że sama Unia potrzebuje ciągle tych surowców, a przejście na zieloną energię nie jest ani tanie ani łatwe ani nawet do końca bezpieczne. Unia, której polityka klimatyczna ma zwolenników w najbardziej rozwiniętych krajach jak Kanada czy Wielka Brytania, w wojnie z paliwami kopalnymi nie ma jednak zbyt wielu wpływowych partnerów. Na dodatek władze w Brukseli zdają sobie sprawę ze znaczenia - dla bezpieczeństwa energetycznego kontynentu - importu gazu z USA czy Kataru, czyli państw bardziej zainteresowanych robieniem biznesu na handlu surowcami niż ratowaniem klimatu.

Opinia, jaką von der Leyen wygłosiła w RPA, nie oznacza jednak zahamowania unijnej polityki klimatycznej czy wycofania celów klimatycznych. Na europejskim podwórku pozostają w mocy m.in. wymogi redukcji emisji o 90 proc. (w porównaniu z 1990 r.) do 2040 roku, zakaz rejestracji nowych aut spalinowych w 2035 roku i nowy podatek od emisji w budownictwie i ciepłownictwie – ETS2 i to pomimo kosztów, obaw społecznych i problemów wielu branż.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Niemcy kupują na potęgę polskie sery i twarogi

Kto kupi TVN w pakiecie? Faworyt jest jeden

Banki pod pręgierzem. Nie chodzi o finanse, ale o prezydenta

»»Dramatyczna konfrontacja na proteście w firmie Valeo! Są ranni! – oglądaj relację w telewizji wPolsce24

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych