Polska bis na Wyspach
Obserwując zainteresowanie mediów populistycznym gderaniem pana Camerona przypomina nam się fragment prozy Kapuścińskiego chyba z jednego z „Lapidariów”. Otóż wspominał on, że w swych peregrynacjach po świecie bardzo często goszcząc u jakiegoś plemienia w momencie pożegnania był przestrzegany przed dalszą podróżą, ponieważ gdzieś tam za horyzontem mieszkają źli ludzie. Po przybyciu do kolejnej wioski okazywało się, że gospodarze są równie gościnni i pokojowo nastawieni, jak ich poprzednicy. To chyba najlepiej obrazuje problem z podsycaniem trybalizmu i tzw. obcym, który zawsze był wyolbrzymiany w swych zagrożeniach przez każdego, kto z takiego czarnego PR-u czerpał korzyści. To wiecznie żywe kwestie związane z władzą, posłuszeństwem, statusem społecznym i materialnym. Wychodzi na to, że wielki cywilizacyjny krok, który zrobiliśmy od tamtych czasów wcale tak wielki nie jest.
W związku z wyjazdami wielu
Gdzieś na wyspę przyjacielu,
Która przez to przeciążona
Martwi wielce Camerona.
A że wkrótce są wybory
To jest on do tego skory
Żeby imigrantów liczyć
Imigrację ograniczyć.
Chcąc zaskarbić sobie łaski
Swych wyborców wpadł w niesnaski
Z krajem, który inną ma optykę
By poprawiać statystykę
Poprzez wysyłanie ludu
Który nie czekawszy cudu
Mając mętlik też w umysłach
Polskę bis robi na wyspach.
Problem widać to nie lada
Bo i tutaj, tak się składa,
Że wybory są za pasem
Media straszą też hałasem.
Więc się zbroi w groźną minę
Premier, co ma chronić tę dziedzinę
I zabrawszy głos na forum
Mówi dulce et decorum
Jest pracować dla obcego,
Który tyle też ma z tego,
Że mu gospodarka rośnie
U nas chude jest przedwiośnie.