Dolar nadal pod presją
Ubiegły tydzień przyniósł rozstrzygnięcia w zakresie stóp procentowych w przypadku trzech najistotniejszych banków centralnych. Stopy podniósł tylko EBC i euro wyszło z tego tygodnia bardzo zwycięsko, choć jego umocnienie to nie tylko efekt tej decyzji.
Żaden z trzech banków nie zaskoczył samą decyzją. Fed po raz pierwszy od ponad roku nie podniósł stóp, ale wbrew oczekiwaniom rynków zasugerował nawet jeszcze dwie podwyżki. Szef Fed powiedział podczas konferencji, że czerwcowy brak podwyżki należy rozumieć jako spowolnienie tempa (i na przykład teraz stopy miałyby rosnąć co drugie posiedzenie). Dolar jednak nie zyskał po tym posiedzeniu m.in. dlatego, że… rynek w ten scenariusz nie wierzy.
Inwestorzy nawet nie wyceniają w pełni lipcowej podwyżki stóp w USA. Za to rynki (na razie) dają wiarę polityce EBC, a Lagarde zapowiedziała bardzo realną podwyżkę stóp w lipcu, która wywinduje stopę depozytową już do poziomu 3,75 proc. Stóp nie zmienił Bank Japonii – w kwietniu doszło tu do zmiany prezesa, ale polityka Banku nie zmieniła się ani o jotę, nadal nie zapowiada się na jej normalizację. Wzrosty na EURUSD i ogólna presja na dolara to jednak bardziej efekt globalnego sentymentu niż decyzji banków. Ostatecznie Fed lekko jastrzębio zaskoczył pomimo braku podwyżki. Euforia na rynkach akcji odbija się na walutach, a w takich okolicznościach dolar zwykle traci i dokładnie tak jest obecnie. Długoterminowo – pomimo naprawdę solidnej przeceny od jesieni ubiegłego roku – dolar pozostaje lekko przewartościowany.
Ten tydzień nie będzie aż tak intensywny, ale również zapowiada się dość ciekawie. W Kongresie czekają nas wystąpienia szefa Fed. Musi utrzymać dość jastrzębią linię wobec braku wiary rynku w kolejne podwyżki stóp w USA. Pytanie jednak czy to wystarczy aby pomóc dolarowi – pewnie nie, o ile nie dojdzie do większego pogorszenia nastrojów rynkowych. W czwartek czeka nas decyzja Banku Anglii – rynek wycenia podwyżki stóp na każdym z kolejnych pięciu posiedzeń (!) i stopę na koniec roku na poziomie 5,75%! Na razie pomaga to funtowi, ale rodzi też oczywiste pytania o możliwość wywołania recesji na Wyspach. W piątek poznamy z kolei wstępne dane o aktywności biznesowej w najważniejszych gospodarkach.
Poniedziałek zaczyna się na rynkach dość spokojnie. O 9:00 euro kosztuje 4,46 złotego, dolar niecałe 4,09 złotego, frank 4,57 złotego, zaś funt 5,24 złotego.
Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB