Analizy

Kondycja rynku pracy w USA jest pilnie śledzona przez analityków na całym świecie / autor: Pixabay
Kondycja rynku pracy w USA jest pilnie śledzona przez analityków na całym świecie / autor: Pixabay

Spór o recesję w USA

Dawid Górny

Dawid Górny

analityk walutowy Walutomat.pl

  • Opublikowano: 8 sierpnia 2024, 17:01

  • Powiększ tekst

GPW wciąż nie może się otrząsnąć po poniedziałkowym krachu w Azji. Odbiła natomiast ropa, za sprawą kilku istotnych faktów. Wśród analityków trwa walka o to, kto ma rację w sprawie amerykańskiego rynku pracy.

Kulawy WIG

Do trzech razy sztuka, a i tak się nie udało. Mowa tu o polskiej giełdzie, która w tym tygodniu szoruje po dnie. Krajowy parkiet do dziś nie znalazł sił, aby odbudować pozycję po poniedziałkowym krachu na japońskim rynku kapitałowym. Dodajmy, że tamtejsze indeksy, takie jak Nikkei czy Topix, zdołały wymazać straty w 24h, czyli podczas wtorkowej sesji. W Polsce źle wygląda nie tylko WIG20, ale także mWIG40 i szeroki WIG. Wyjątkiem jest indeks sWIG80 uwzględniający mniejsze spółki, na które najwyraźniej rzucili się inwestorzy podczas ostatnich „przecen”. Na pocieszenie można jedynie dodać, że innym europejskim indeksom, takim jak niemiecki DAX czy francuski CAC40, odbudowywanie pozycji idzie tak samo mozolnie, jak polskiemu WIG-owi.

Odbicie na ropie

Ostatnie dni przyniosły wzrosty ceny ropy. Odmiana notowana na londyńskiej giełdzie kosztuje dziś powyżej 78 USD (jeszcze w poniedziałek ocieraliśmy się o 74,90 USD), natomiast amerykańskie WTI to 75 USD, co również jest wyceną o 3 dolary wyższą, niż na początku tygodnia. Wśród przyczyn można wskazać kilka istotnych czynników. Ostatni wzrost importu w Chinach rozbudził wśród inwestorów nadzieję na poprawę popytu wewnętrznego w Państwie Środka. Inaczej mówiąc, słabną obawy o recesję w drugiej największej gospodarce na świecie, czyli będzie popyt na „czarne złoto”. Dodatkowo wczorajsza informacja o spadkach zapasów ropy w USA oznacza niższą podaż surowca na rynku. Patrząc z jeszcze innej, nieco mniej optymistycznej perspektywy, widmo eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie wzbudza na rynkach niepokój, na który ropa zwykła reagować umocnieniem.

Jak źle jest na rynku pracy w USA?

Po ostatnim gwałtownym wzroście bezrobocia za oceanem media zostały dosłownie zalane artykułami o regule Sahm, która zwiastuje recesję. Mówi ona, że „jeśli trzymiesięczna średnia krocząca stopy bezrobocia rosła o przynajmniej pół punktu procentowego od minimum 12 poprzednich miesięcy, to najprawdopodobniej mamy do czynienia z recesją”. Innymi słowy, jeżeli odczyt z marca wskazał bezrobocie na poziomie 3,8 proc., a najnowsze dane (4,3 proc.) są o 0,5 punktu procentowego wyżej, to warunek już został spełniony. Jeżeli dodamy do tego jeszcze fakt, że minimum z ostatniego roku wynosi 3,5 proc. (lipiec 2023), to uzyskujemy różnicę na poziomie 0,8 punktu procentowego. Recesja gwarantowana. Nie minęło jednak kilka dni, kurz po złych danych z USA opadł, a w mediach pojawili się adwokaci amerykańskiego rynku pracy. Wskazują oni, że ostatni wzrost bezrobocia to efekt zwiększonej liczby imigrantów, a nie likwidacji miejsc pracy. Do tego dorzucają niekorzystne warunki pogodowe, czytaj huragan Beryl, który niekorzystnie wpłynął na gospodarkę. Które stanowisko jest bliższe prawdy? Oczywiście czas pokaże.

Tymczasem dziś liczba wniosków złożonych o zasiłek dla bezrobotnych w USA wyniosła 233 tys. i była niższa od spadkowych prognoz, co faworyzuje drugą z wcześniej wskazanych opinii. Dane wpłynęły korzystnie na amerykańskiego dolara, który po publikacji zaczął się umacniać na rynku.

Dawid Górny, analityk walutowy Walutomat.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych