Technologiczny gigant rozczarował świetnymi wynikami
Krajowa gospodarka wrzuca drugi bieg, są i powody do zmartwień. Nvidia lepiej od oczekiwań, ale dla rozgrzanych inwestorów to nadal zbyt mało. EUR/USD testuje wsparcie na poziomie 1,11.
Czołówka europejska
Dzisiejsze dane PKB za II kwartał z rodzimej gospodarki wypadły okazale. Wzrost z 2 proc. do 3,2 proc. r/r jest naprawdę imponujący i plasuje Polskę w pierwszej czwórce naszego kontynentu. W tym okresie jeszcze lepszą dynamikę pokazał Cypr, Chorwacja i Dania. Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach i patrząc głębiej w odczyt, możemy czuć jednak niepokój. Nasz wzrost gospodarczy oparty jest w głównej mierze na konsumpcji (co może dziwić w otoczeniu wysokich stóp procentowych), która wzrosła do poziomu 4,7 proc. r/r i jest zdecydowanym motorem napędowym. Blado wypadają inwestycje, a nawet saldo bilansu handlowego, gdzie eksport nie jest wyróżnikiem. Czy więc wzrost gospodarczy na tak wysokich poziomach jest zagrożony w kolejnych miesiącach? Można by powiedzieć i tak i nie, z jednej strony mamy realny wzrost wynagrodzeń (dynamika płac vs inflacja), z drugiej kłopoty naszego największego partnera handlowego będą rzutować na spadek zamówień po naszej stronie, patrząc szerzej na zmniejszenie eksportu. Dla złotego dane były bez wpływu, gdyż notowania przebiegają pod dyktando tego, co dzieje się na EUR/USD.
Nadal za mało
Jak czasami oczekiwania rynkowe są rozdmuchane, może świadczyć sytuacja związana z wynikami spółki Nvidia. Mimo że wyniki były fantastyczne i przerosły oficjalne oczekiwania, to doszło do sytuacji, w której spółka straciła na wartości po publikacji. Może to tylko świadczyć o tym, że chciano jeszcze więcej, czegoś spektakularnego, i stąd to rozczarowanie. Ostatnie wzrosty na Wall Street stanęły więc pod znakiem zapytania, bo w końcu opierały się one na trendzie wykorzystywania sztucznej inteligencji, a spółka Nvidia można powiedzieć dostarcza do tego sprzęt. Wczoraj więc doszło do realizacji zysków na notowaniach tej drugiej co do kapitalizacji spółki świata i wcale nie powiedziane, że dzisiaj nie wrócimy do wzrostów. W końcu inwestorzy na chłodno przekalkulują, że spółka ma się świetnie, ma olbrzymią ilość gotówki, a świat już dawno obrał kierunek, w którym Nvidia będzie miała palmę pierwszeństwa.
Dane o inflacji z Niemiec
Na głównej parze walutowej świata mamy kontynuację trendu spadkowego i test wsparcia na poziomie 1,11. Wydaje się jednak, że tym razem nie jest to kwestia mocniejszego USD, a raczej słabości wspólnej waluty. Jest to pokłosie ustawiania się pod dane inflacyjne z Niemiec. Oficjalne publikacje o 14, ale spływają już wyniki z kolejnych landów i trzeba przyznać, że są one niższe niż oczekiwania, co powoduje, że pojawia się w głowach inwestorów scenariusz cięcia stóp przez EBC na posiedzeniu 11 września i tym samym euro ma pod górkę. Dzisiaj jeszcze o 14.30 dane PKB z USA, ale jest to rewizja, więc nie możemy oczekiwać większej zmienności. Wydaje się, że ważniejszy będzie jutro odczyt inflacji PCE z USA. Krajowa waluta jest nieco w defensywie, niemniej jednak na ten moment EUR/PLN utrzymuje się poniżej ważnego oporu na poziomie 4,30.
Krzysztof Pawlak, analityk walutowy Walutomat.pl