Perfekcyjny układ osłabia eurodolara
W zakończonym tygodni euro jawiło się jako słabe głównie ze względu na wzrost napięcia geopolitycznego, ale tendencja zbudowana jest na znacznie szerszym układzie.
Tydzień na rynku walutowym został w całości przykryty przez czwartkową tragedię malezyjskiego samolotu. Ucieczka od ryzyka i przekonanie, iż wzrost napięcia geopolitycznego nie sprzyja wspólnej walucie spowodowały, iż w piątek za euro płacono już mniej niż psychologicznie 1,3500 USD. W istocie zestrzelenie cywilnego samolotu nad Ukrainą oznacza, iż wprowadzona właśnie nowa fala sankcji dla Rosji może być tylko kolejnym krokiem na ścieżce, która raczej wcześniej niż później przełoży się na kłopoty części gospodarek strefy euro. Naprawdę jednak spadek eurodolara na poziomy ostatni raz oglądane w lutym bieżącego roku ma znacznie głębsze korzenie.
Tylko w zakończonym tygodniu na rynku pojawił się zestaw raportów makro, które wspierają umocnienie dolara. Starczy wspomnieć bardzo dobre odczyty indeksów regionalnych w USA. NY Empire State sięgnął poziomów widzianych ostatni raz cztery lata wstecz a Philly Fed znalazł się w rejonach oglądanych ostatnio w 2011 roku. Co ważniejsze, dwa odczyty silnie kontrastowały z niskimi oczekiwaniami. Zaskoczenie rynku oznacza, iż gracze mogą zbyt pesymistyczne wyceniać kondycję amerykańskiej gospodarki i w bliskiej przyszłości należy liczyć się z kolejnymi tego typu wydarzeniami.
Nie bez znaczenia pozostają również relatywnie słabe dane makro z Europy, które sygnalizują, iż w perspektywie kolejnych kilku kwartałów przepaść pomiędzy rozpędzającą się gospodarką amerykańską a ciągle szukającą poważniejszego ożywienia strefą euro będzie się pogłębiała. W praktyce oznacza to, iż coraz częściej gracze będą musieli brać pod uwagę scenariusz, w którym Fed zacznie podnosić stopy procentowe, gdy wobec Europejskiego Banku Centralnego będą pojawiały się pytania nie tyle o akomodacyjną politykę, co lokalną wersję luzowania ilościowego. W ostatnim przypadku trzeba liczyć się raczej ze spekulacjami na ten temat niż faktycznym działaniem EBC, ale to zawsze szkodzi walucie.
Inaczej rzecz ujmując układ zmiennych zdaje się składać w czytelną mieszankę czynników, która sprzyja dalszemu osłabieniu euro wobec dolara. W tak zarysowanym układzie wybroniony w piątek poziom 1,3500 wydaje się tylko przystankiem w trendzie spadkowym, który zapoczątkowany został w maju oczekiwaniem na radykalne kroki EBC. Również technika sygnalizuje, iż EURUSD zdaje zbliżać się do przesilenia w ramach kilkutygodniowej konsolidacji po majowej fali spadkowej. W klasycznym układzie dynamiczne zejście pod 1,3500 będzie wezwaniem do powielenia fali spadkowej z maja i zejścia pary do 1,3000.