Analizy

Giełda: początek sezonu wyników na Wall Street

źródło: Michał Stajniak, XTB

  • Opublikowano: 12 stycznia 2015, 18:24

    Aktualizacja: 12 stycznia 2015, 18:37

  • Powiększ tekst

Podczas dzisiejszej sesji mogliśmy zaobserwować duża zmienność na rynkach giełdowych, szczególnie tych europejskich. Pomimo całkiem pozytywnego startu na Wall Street, inwestorzy nie byli w stanie utrzymać indeksów ponad kreską, głównie ze względu na dalszą wyprzedaż ropy naftowej.

W Europie, pomimo dalszej przeceny na rynku ropy naftowej, utrzymywały się pozytywne nastroje na giełdach. Wyjątkiem od tej reguły była giełda w Londynie, a sektor energetyczny i wydobywczy zaliczył dziś w Europie prawie 2% spadek. Giełdy gospodarek strefy euro zyskiwały wobec podgrzewania atmosfery przed posiedzeniem EBC, które odbędzie się 22 stycznia. W zeszłym tygodniu plotki na temat skali programu skupu obligacji rządowych nie spodobały się inwestorom, wobec czego na europejskich parkietach trwała wyprzedaż.

Jednak na początku tygodnia, inwestorzy grają pod wprowadzenie QE, a bankierzy podsycają jedynie spekulacje. Szef banku centralnego we Francji, Noyer stwierdził dzisiaj, że zbliżające się wybory w Grecji nie mają znaczenia dla decyzji o wprowadzeniu rozszerzonego QE. Przykładem pozytywnych nastrojów wobec tych dwóch wydarzeń jest kontynuacja wzrostów na giełdzie w Atenach. Indeks ASE zaliczył dzisiaj drugi z rzędu wzrost, największy od listopada. ASE urósł dzisiaj o 3,8%, a najważniejsze indeksy: CAC 40: 1,18%, DAX: 1,38%, FTSE 100: 1,66%, WIG20: -0,31%.

Z kolei w USA 2 z 3 czynników wskazywały na dodatnią sesję. Zarówno kontrakty jak i nastroje z Europy sprzyjały inwestorom z Wall Street. Niestety rewizja prognozy cen ropy przez Goldman Sachs rozpoczęła kolejną falę wyprzedaży na tym rynku. Ceny ropy były dzisiaj najniższe od 2009 roku.

Już kilka minut po starcie notowań na Wall Street, główne indeksy znalazły się wyraźnie pod kreską, co przez moment skutkowało również wyprzedażą w Europie. Kolejnym czynnikiem, który może mieć wpływ na dzisiejsze słabe nastroje jest "oficjalny" start sezonu wyników na Wall Street.

Oczekiwania za IV kwartał nie są dość wygórowane. Dodatkowo aż 87 spółek wchodzących w skład indeksu wydało negatywną opinię, co do swojej publikacji EPSu za poprzedni kwartał. Z kolei tylko 21 spółek uważa, że opublikowany EPS będzie większy niż wskazuje na to rynkowy konsensus. Do tej pory już 21 spółek z indeksu S&P 500 opublikowało swoje wyniki finansowe za IV kwartał roku kalendarzowego 2014. Mimo wszystko inwestorzy początek sezonu wiążą z publikacją raportu finansowego spółki Alcoa, jednego z największych producentów aluminium na świecie. Oczekiwany wzrost EPS r/r jest gigantyczny, jednak nie należy przesadzać z euforią, gdyż działalność wielu firm podczas sezonu rok wcześniej, częściowo zahaczała o okres fatalnej pogody, która w I kwartale 2014 roku spowodowała skurczenie się amerykańskiej gospodarki. Wyniki Alcoi po zamknięciu notowań na Wall Street, natomiast tuż przed 19:00 S&P 500: -0,54%, DJIA: -0,47%, Nasdaq: -0,72%.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych