Złoty trochę słabszy wobec najważniejszych walut
W piątek złoty stracił wobec głównych walut. Około godz. 16.30 za dolara płacono 3,95 zł, za euro 4,15 zł, a za franka 3,92 zł. Według analityków powodem było m.in. umocnienie się dolara oraz dane inflacyjne GUS.
Konrad Ryczko z DM BOŚ zwraca uwagę, że w trakcie ostatniej sesji tego tygodnia obserwowaliśmy osłabienie polskiej waluty na większości zestawień, co było pochodną ponownego umocnienia dolara po godz. 14.00.
"Polska waluta znalazła się na najniższym poziomie wobec USD od 2004 r. Zainicjowanie spadków na głównej parze walutowej (EUR/USD) poskutkowało zniżką wspólnej waluty wobec franka szwajcarskiego (EUR/CHF) w konsekwencji również złoty osłabiał się o ok. 3 gr wobec CHF" - komentuje Ryczko. "Dodatkowo polskiej walucie nie pomogły krajowe dane, gdzie inflacja w lutym spadła mocniej niż oczekiwano (odczyt -1,6 proc. rok do roku wobec oczekiwań -1,4 proc. r/r), chociaż dane te mają ograniczone znaczenie w świetle dość wyraźnych deklaracji ze strony RPP" - dodaje analityk.
Jego zdaniem w dalszym ciągu główne znaczenie dla walut ma obecnie silny dolar, a dopiero w drugiej kolejności program skupywania rządowych obligacji w strefie euro.
Także Szymon Zajkowski z DM mBanku zwraca uwagę, że powodem osłabienia złotego były dane GUS o dynamice inflacji, a na osłabienie polskiej waluty wobec dolara miało wpływ opublikowanie w piątek wzrostu oczekiwań inflacyjnych amerykańskich konsumentów.
"Większy optymizm co do kształtowania się dynamiki cen w przyszłości zwiększa bowiem prawdopodobieństwo podwyżki stóp ze strony Rezerwy Federalnej. Na fali tych oczekiwań dolar prawdopodobnie dalej zyskiwał będzie na wartości, zwłaszcza jeżeli na przyszłotygodniowym posiedzeniu amerykańskie władze monetarne zasygnalizują kolejny krok w kierunku podwyżki stóp" - uważa Zajkowski.
Jego zdaniem w kolejnych miesiącach, wraz z przyspieszeniem polskiej gospodarki oraz lekkim wzrostem cen paliw, również inflacja w Polsce powinna zacząć powoli przyspieszać. Złoty też ma większe szanse znów zyskać wobec euro i franka, uważa Zajkowski, za czym przemawia "przepływ kapitału związany z luzowaniem ilościowym ECB oraz ujemnymi stopami procentowymi w Szwajcarii".
PAP, sek