W środę złoty mocniejszy wobec dolara, ale słabszy względem euro i franka
Złoty podczas środowej sesji umocnił się wobec dolara, który ostatnio traci na wartości do innych walut, ale osłabił się względem euro i franka. Ok. godz. 17.20 za euro trzeba było zapłacić 4,04 zł, za dolara - 3,56 zł, a za franka szwajcarskiego - 3,90 zł.
Szymon Zajkowski z DM mBanku zauważył, że nasza waluta traciła wobec euro od rana, a kurs EUR/PLN odnotował maksimum na poziomie 4,06. Według niego przyczyną słabości polskiej waluty zarówno dziś, jak i w ostatnich dniach, w dużej mierze jest korekta na europejskim rynku obligacji. Powoduje ona również przecenę polskiego długu.
"Dziś rentowności polskich obligacji znów rosły o kilka punktów bazowych. Złoty natomiast nie zareagował ani na całkowicie zgodną z oczekiwaniami decyzje RPP o pozostawieniu stóp bez zmian, ani na nic nie wnoszące słowa Marka Belki z konferencji prasowej. Ostatnie wzrosty na EUR/PLN to raczej korekta w dłuższym trendzie spadkowym, bowiem czynniki przemawiające za siłą złotego wobec euro, takie jak luzowanie ECB i wysokie realne stopy procentowe w Polsce cały czas pozostają bez zmian. W kolejnych dnach oczekujemy powrotu notowań w okolice 4,0" - dodał.
Zajkowski zwrócił uwagę, że złoty stracił dziś również wobec franka, a kurs CHF/PLN wzrósł w ciągu dnia do 3,92.
"Obecnie jednak brak jest silniejszych impulsów do zmiany kilkumiesięcznej tendencji i co więcej, biorąc pod uwagę ciążącą na Banku Szwajcarii presję na poluzowanie polityki pieniężnej i z drugiej strony perspektywę umocnienia złotego na fali nabierającej tempa gospodarki i wysokich realnych stóp procentowych, dużo bardziej prawdopodobne wydaje się rozpoczęcie kolejnej fali spadkowej" - ocenił ekspert.
Według niego w dłuższym terminie nie wykluczone jest nawet trwałe zejście poniżej ostatniego dołka na poziomie 3,80. Osłabieniu franka powinno również sprzyjać pomyślne zakończenie negocjacji ws. Grecji.
Zdaniem analityka środowe umocnienie złotego do dolara - kurs USD/PLN naruszył minimum z ubiegłego tygodnia i spadł do 3,57, czyli najniższego poziomu od pierwszych dni stycznia. Związane jest z ogólną słabością amerykańskiej waluty i wzrostami na parze EUR/USD. Poza tym dolara dodatkowo osłabiły w środę znacznie gorsze od oczekiwań dane o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym.
"Co więcej wobec serii rozczarowujących danych z USA i sporym prawdopodobieństwie, że i piątkowy raport z rynku pracy nie wypadnie najlepiej, nie można wykluczyć, że w najbliższych dniach notowania pogłębią spadki. Najbliższe wsparcie to dopiero okolice 3,50" - zauważył Zajkowski.
Konrad Ryczko z DM BOŚ ocenił, że środowa reakcja złotego była proporcjonalna do wydarzeń na szerokim rynku.
"Wzrost wyceny EUR/USD spowodował umocnienie złotego wobec dolara amerykańskiego i jednoczesny spadek w relacji do wspólnej waluty. Powodem dla tego ruchu stały się znów słabsze dane fundamentalne z USA (...). Ponadto obserwowaliśmy dalszy spadek wyceny polskiego długu, co powiązać należy z analogicznymi ruchami na rynkach bazowych" - wskazał analityk.
Według niego złoty nie zareagował znacząco na zakończenie posiedzenia RPP, gdyż zgodnie z oczekiwaniami Rada nie zmieniła stóp ani nie odniosła się bezpośrednio do wyceny naszej waluty.
"Ponadto Rada, podobnie jak Komisja Europejska, spodziewa się wyjścia inflacji powyżej zera pod koniec br." - dodał.
PAP, sek