Na rynku surowców dominuje strona popytowa
We wtorek na rynkach towarowych dominowała strona popytowa – indeks CRB zanotował wzrost o 0,41% do poziomu 304,14 pkt. Na rynkach niektórych surowców (np. ropy naftowej) mogła być to korekta po spadkowym poniedziałku. Ogólnie, stronie popytowej sprzyjały wczoraj dane makro, zwłaszcza dobre styczniowe odczyty indeksów PMI dla usług w Europie, które wpłynęły pozytywnie na wartość euro, a tym samym – na delikatny spadek wartości dolara. US Dollar Index wczoraj zanotował symboliczną zniżkę o 0,08%. Powrót do umacniania się dolara jest jednak bardzo prawdopodobnym scenariuszem, który w kolejnych dniach może negatywnie wpływać na notowania towarów.
Złoto pod presją podaży
Wśród drożejących podczas wtorkowej sesji surowców znalazły się metale szlachetne. Nie chodzi jednak bynajmniej o złoto, lecz o ceny tzw. „białych” metali szlachetnych: srebra, platyny i palladu. Żółty kruszec znajduje się ostatnio pod presją podaży, m.in. ze względu na rozczarowująco niewielki popyt na złoto w Chinach przed zbliżającym się Nowym Rokiem. Wczoraj metal ten został przeceniony o 0,09%, a jego cena oscylowała w okolicach 1670-1680 USD za uncję. Najbliższym poziomem oporu jest rejon 1690 USD za uncję, jednak dzisiaj rano – między innymi w obliczu umacniającego się dolara – notowania złota kierują się w dół.
Tymczasem notowania srebra wczoraj delikatnie wzrosły (o 0,27%). Metal ten dotarł w czasie trwania wtorkowej sesji do okolic 32 USD za uncję, jednak w tym rejonie uaktywniła się podaż. Jest to bowiem górne ograniczenie formacji trójkąta, w której notowania srebra znajdowały się w ostatnim miesiącu.
Srebro jest w dużo większym stopniu wykorzystywane w przemyśle niż złoto, dlatego pojawiające się w ostatnich tygodniach coraz lepsze informacje dotyczące kondycji światowej gospodarki wpływają na bardziej pozytywne oczekiwania dotyczące popytu na ten surowiec. Niemniej jednak, cena srebra wykazuje dużą korelację z notowaniami złota, w związku z czym spadek notowań żółtego kruszcu może przełożyć się na przewagę podaży także na rynku srebra.
Platyna i pallad kontynuują dynamiczne wzrosty
Z zupełnie inną sytuacją mamy do czynienia na rynku platyny. Na początku tygodnia cena tego metalu wybiła się górą z formacji flagi, kontynuując dynamiczny ruch na północ. Dzisiaj notowania platyny przekroczyły poziom 1730 USD za uncję, docierając do najwyższego poziomu od niemal roku – a dokładniej, do poziomu szczytu cenowego z drugiej połowy lutego 2012 r.
Okolice 1730 USD za uncję to ważny poziom oporu, który w ciągu ostatniego roku był dwukrotnie testowany. Z pewnością skłoni on część inwestorów do realizacji zysków, jednak niewykluczone jest jego pokonanie w najbliższym czasie, bowiem sytuacja fundamentalna jest dla strony popytowej bardzo korzystna.
Przede wszystkim, najbliższy rok (a możliwe, że nawet kolejne 3 lata) przyniesie nadwyżkę popytu nad podażą platyny. Podaż została znacząco zmniejszona ze względu na strajki pracowników kopalń w RPA, które trwają już od sierpnia ub.r. Ograniczone wydobycie platyny w RPA utrzyma się także w tym roku, a dodatkowo pojawiły się obawy o to, że także w Rosji (drugi po RPA największy producent platyny na świecie) wydobycie metalu się zmniejszy.
Z drugiej strony, popyt na platynę ma się nieźle. Metal ten jest wykorzystywany przede wszystkim w produkcji katalizatorów samochodowych, więc istotny wpływ na popyt na platynę ma kondycja branży motoryzacyjnej. Ta zaś ma potencjał wzrostowy, zwłaszcza w krajach Azji, takich jak Indie czy Chiny.
Z podobną sytuacją fundamentalną mamy do czynienia na rynku palladu. Również tutaj spadek podaży w RPA oraz spory popyt ze strony branży samochodowej mogą wygenerować deficyt na rynku tego metalu. Notowania palladu obecnie są najdroższe od początku września 2011 r., a najbliższy istotny opór techniczny to rejon 790-800 USD za uncję, który prawdopodobnie będzie testowany.