Eksperci o projekcie budżetu: wiele napięć, zbyt optymistyczne założenia
Budżet na 2016 r. będzie bardzo napięty ze względu na wydatki związane z obietnicami wyborczymi; także założony wskaźnik wzrostu wydaje się zbyt optymistyczny - ocenia Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Założony w projekcie budżetu na 2016 rok wzrost PKB (3,8 proc.) jest zbyt optymistyczny, z kolei inflacja zapewne będzie niższa niż 1,7 proc. - komentuje Rafał Antczak z firmy Deloitte.
Założenia do autopoprawki budżetu na 2016 r. przedstawił w poniedziałek minister finansów Paweł Szałamacha. Przewidują one, że deficyt budżetowy wyniesie 54,7 mld zł, PKB wzrośnie o 3,8 proc., a inflacja ma wynieść 1,7 proc. Jak podkreślał Szałamacha, wskaźniki te pozostały praktycznie bez zmian w stosunku do projektu przesłanego do Sejmu przez rząd Ewy Kopacz, który zakładał deficyt na poziomie 54,6 mld zł przy takim samych pozostałych podstawowych wskaźnikach.
Więcej o projekcie budżetu na 2016 rok czytaj tutaj:
Deficyt trzymany w ryzach – minister finansów o projekcie budżetu na 2016 rok
"To będzie na pewno budżet bardzo napięty z ryzykiem nowelizacji" - ocenił Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Według eksperta zmiana planowanego deficytu z 54,6 mld zł na 54,7 mld zł to "kosmetyczna poprawka, zupełnie niezauważalna w skali całego budżetu", co przy rozbudowanych zapowiedziach wydatków może okazać się trudne do utrzymania.
"Prawdopodobnie nie wszystkie wydatki związane z obietnicami zostały w tym budżecie uwzględnione albo będą wprowadzone w mniejszej skali. Największym wydatkiem będzie prawdopodobnie program 500+. Może, mimo zapowiedzi, zostanie on jednak w jakiś sposób ograniczony" - ocenił Wyżnikiewicz.
Jak zauważył ekspert, wydatki związane z zapowiedziami wyborczymi nie obciążą budżetu w jednym ruchu, ale będą wchodziły "pełzająco" i ich rzeczywisty koszt ujawni się dopiero w ciągu roku. Dodał, że wiele zależy też od daty wejścia w życie niektórych ustaw, np. obniżającej wiek emerytalny, która będzie oznaczała konieczność większych dopłat z budżetu na system emerytalny.
Jako optymistyczne określił także przyjęte wskaźniki, zwłaszcza jeśli chodzi o przewidywany wzrost gospodarczy. Wyraził też wątpliwości, czy uszczelnianie systemu podatkowego da zakładane efekty.
Zdaniem Rafała Antczaka z Deloitte trudno będzie rządowi zrealizować zapowiedzi wyborcze, skoro wskaźniki budżetowe różnią się tak niewiele w stosunku do tego, co proponował w swoim projekcie budżetu na 2016 rok rząd Ewy Kopacz.
"To byłoby uspokojenie dla rynków, gdyby udało się zwiększyć efektywność i zrealizować zapowiedzi w ramach tych wskaźników, a także by nastąpiły w ramach budżetu racjonalne przesunięcia wydatków" - podkreślił Antczak w rozmowie z PAP.
Zdaniem eksperta Deloitte przynajmniej niektóre wskaźniki makroekonomiczne, takie jak wzrost gospodarczy czy inflacja, będą inne.
"Wzrost gospodarczy 3,8 proc. jest zbyt optymistyczny" - ocenił Antczak. Z kolei inflacja, jego zdaniem, będzie w 2016 roku niższa niż 1,7 proc., bo ropa nadal będzie tanieć. "Szykuje nam się rok pełen niespodzianek - podkreślił Antczak.
PAP, sek