Złoty i polskie obligacje po presją
W średnim terminie potencjał do aprecjacji EURUSD wyczerpuje. Złoty pod presją zarówno czynników zewnętrznych jak i wewnętrznych.
Poniedziałek był dniem wolnym w Londynie i dlatego też zmienność na rynkach nie była duża. Od pierwszych godzin handlu inwestorzy analizowali weekendowe doniesienia z Jackson Hole. Choć samo wystąpienie prezes Janet Yellen nie było przełomowe, to jednak nowy tydzień na rynku walutowym rozpoczęliśmy utwierdzeni w przekonaniu, że podwyżka stóp w USA już nadchodzi. Oczekiwania takie mają pozytywny wpływ na USD, ale uderzają w waluty wschodzące, w tym złotego. W rezultacie w poniedziałek od rana EURPLN piął się na coraz wyższe poziomy, jeszcze przed południem testując opór na 4,34 zaś EURUSD utrzymywał notowania poniżej 1,12.
Zgodnie z zapowiedzią istotne dla dalszej polityki Fedu będą dane z rynku pracy w USA oraz dane inflacyjne. W poniedziałek poznaliśmy indeks bazowy PCE, czyli preferowaną przez amerykańską Rezerwę Federalną miarę presji inflacyjnej. W lipcu zgodnie z oczekiwaniami indeks wzrósł o 0,1% m/m. Rozczarowania nie przyniosły też wyrównane sezonowo wydatki konsumentów zwiększając się w lipcu już czwarty miesiąc z rzędu, tym razem o 0,3% m/m, czym potwierdziły dobry stan amerykańskiej gospodarki. Opublikowane raporty wsparły dolara.
Dane z rynku pracy (raport NFP i stopę bezrobocia) poznamy zaś w najbliższy piątek. Ostatnie dwa odczyty wskazywały na wzrost zatrudnienia w sektorach poza rolnictwem przekraczający 250 tys. osób. Tymczasem niektórzy członkowie Fed sygnalizują, że wystarczy aby gospodarka systematycznie pokazywała około 170 tys., żeby potwierdzać, że rynek pracy jest silny i bliski stanu pełnego zatrudnienia. Słaby lipcowy raport mógłby przekreślić szansę na szybką podwyżkę stóp i skutkowałby dynamicznym osłabieniem amerykańskiej waluty. Z kolei za podwyżką stóp będzie już przemawiał wynik zbliżony do oczekiwanego. Przy NFP niemniejszym niż prognozowane 180 tys. nie wykluczamy wzrostu eurozłotego w kierunku 4,37 i spadku eurodolara w kierunku 1,10.
Dane NFP poznamy dopiero w piątek, tymczasem już dzisiaj GUS opublikuje ostateczny wyniki dla PKB Polski za 2q16. W strefie euro poznamy zaś inflację HICP, a w USA indeks cen domów S&P/Case Shiller indeks za czerwiec.
Na rynku stopy procentowej początek tygodnia przyniósł przecenę polskich obligacji skarbowych. Osłabienie notowań było konsekwencją wypowiedzi przedstawicieli Fedu, którzy w ostatnich dniach wyraźnie dawali do zrozumienia, że poważnie rozważają podwyżki stóp procentowych nawet jeszcze we wrześniu. W efekcie już w pierwszych godzinach poniedziałkowego handlu rentowności DS0726 wyraźnie wzrosły powyżej 2,70%.
Na koniec miesiąca negatywny wpływ na wyceny polskiego długu może mieć publikacja szczegółów podaży obligacji skarbowych we wrześniu. Z informacji podawanych przez Ministerstwo Finansów wynika, że w przyszłym miesiącu odbędą się dwie aukcje: 1.09 regularna i 22.09 zamiany. Szacować można, że na pierwszym przetargu podaż wyniesie maksymalnie 5 mld PLN (tyle zapewne MF będzie zamierzało wyemitować). Wówczas oferowane będą najprawdopodobniej papiery 10-letnie, a uzupełniać ofertę w sytuacji niższego popytu będą 2-letnie obligacje serii OK. Z kolei na aukcji zamiany mogą być emitowane papiery serii PS oraz WZ. Biorąc pod uwagę historyczne wyniki, a także konieczność pozyskiwania znaczących środków na finansowanie potrzeb pożyczkowych tegorocznych i przyszłorocznych będzie to kwota bliska 6-8 mld PLN. Oznaczałoby to podaż SPW w cały miesiącu na poziomie 11-13 mld PLN wobec 8 mld PLN w sierpniu. Tak wysoka podaż, plasowana przede wszystkim na dłuższym końcu krzywej dochodowości powinna oddziaływać negatywnie na wyceny obligacji, a także determinować stromienie się krzywej.