Analizy

Nocny „flash-crash” na funcie. Zawinił człowiek czy komputery?

źródło: Andrzej Kiedrowicz, Chief Operating Officer KOI Capital

  • Opublikowano: 7 października 2016, 13:27

  • Powiększ tekst

W ciągu niecałych dwóch minut na początku azjatyckiej sesji funt brytyjski zanurkował ponad 6 proc. zaliczając nowe 31-letnie minimum do dolara poniżej poziomu 1,1850.

Para EURGBP przebiła na chwilę poziom 0,94, pierwszy raz od 2009 roku. Natomiast funt w relacji do złotego kwotowany był nawet po 4,55 zł, najniżej od 2011 roku. Co było przyczyną tak drastycznego tąpnięcia? Część analityków spekuluje, iż mogła nią być wypowiedź prezydenta Francji – Francois Hollande, który uważa, iż Wielka Brytania musi ponieść konsekwencje opuszczenia Unii Europejskiej, opowiadając się tym samym za „twardym” Brexitem. Większość jednak wskazuje na tzw. „fat finger”, czyli błąd ludzki w kwotowaniu. Płynność na brytyjskim funcie podczas azjatyckiej sesji z reguły jest bardzo niska ze względu na niski wolumen zawieranych o tej porze transakcji. Dodatkowo w ten piątek ruchy były jeszcze bardziej spowolnione przez oczekiwanie rynku na dzisiejszy raport z amerykańskiego rynku pracy. Dlatego też błąd ludzki w postaci zbyt niskiego kwotowania o dużym wolumenie mógł trafić na bardzo podatny grunt.

Jednak nawet błąd ludzki nie uzasadnia nagłego spadku wartości brytyjskiej waluty aż do takiej skali. Pomimo, iż ciężko będzie znaleźć winowajcę, wiadomo już, że wyprzedaż mogła być spotęgowana przez komputerowe automaty tradingowe, reagujące znacznie szybciej od człowieka – praktycznie w przeciągu milisekund. Chodzi tu o tzw. transakcje algorytmiczne, które dziennie na rynku Forex generują około 200 mld dolarów obrotu, ponad trzy razy więcej niż trzy lata temu. Komputery zaczęły działać po prostu na zasadzie efektu domina, momentalnie wyprzedając funta po coraz niższych cenach. Dodatkowo część traderów zwraca uwagę na duże pozycje opcyjne na parze GBPUSD, ustawione na poziomach 1,25 i 1,20, które mogły spotęgować spadki w momencie naruszenia przez parę tych poziomów.

Dodatkowy problem nastręcza ustalenie, do jakiego poziomu spadła dziś para GBPUSD. Według ceny kompozytowej, podawanej przez system tradingowy agencji Bloomberg, która jest medianą kwotowań dealerów bankowych, para osiągnęła poziom 1,1841. Część banków kwotowało funta znacznie niżej, na poziomie nawet 1,1378 dolara.

Nocne, nagłe tąpnięcie funta nie jest pierwszym tego typu w historii. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia na południowoafrykańskim randzie w styczniu i nowozelandzkim dolarze w zeszłym roku. Pomimo, iż funt brytyjski stracił już więcej w tym roku, bo ponad 11 proc. w dniu ogłoszenia wyników brytyjskiego referendum, to dzisiejszy ruch był znacznie bardziej dramatyczny, gdyż nikt się go nie spodziewał. Na szczęście nagła wyprzedaż została szybko opanowana przez traderów i funt po tym incydencie znalazł punkt równowagi do dolara w okolicy poziomu 1,24. Podczas europejskiej sesji strona podażowa jednak ponownie zaczyna wygrywać i funt traci już prawie 3 proc. do dolara handlując poniżej poziomu 1,23.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych