Analizy

Obligacje korporacyjne w 2017 r.

źródło: Roman Przasnyski, Główny Analityk Gerda Broker

  • Opublikowano: 29 grudnia 2016, 09:37

  • Powiększ tekst

Nic nie wskazuje na wyhamowanie dotychczasowej dynamiki rozwoju rynku. Globalne tendencje nie powinny wpłynąć na sytuację emitentów i inwestorów, jednak stawki WIBOR mogą lekko wzrosnąć. Przejściowa dekoniunktura w polskiej gospodarce raczej nam nie zaszkodzi.

Mijający rok z pewnością zapisze się kolejnymi rynkowymi rekordami naszego wciąż młodego rynku obligacji korporacyjnych. Już wiadomo, że najwyższa w historii była wartość emisji przeprowadzonych na podstawie prospektów, liczba emitentów oraz liczba ofert. Mniej rekordowo prezentuje się liczba nowych emitentów, których papiery pojawiły się na Catalyst. Piętnastu nowicjuszy to niewiele, wobec 28 debiutantów z 2015 r., czy 53 rok wcześniej. Ale na Catalyst i na emisjach publicznych świat obligacji się nie kończy, a nawet istnieją przesłanki, by sądzić że ofert prywatnych jest znacznie więcej, choć trudno tu o nawet przybliżone szacunki.

Trudno przewidzieć, czy 2017 r. również będzie rekordowy, ale nie widać żadnych sygnałów, by dotychczasowe tendencje miały się zmienić. Skoro zaskakująca zapaść w inwestycjach w żaden sposób nie przełożyła się na zmniejszenie aktywności spółek sięgających po obligacyjne źródło kapitału, to perspektywa poprawy sytuacji w tym zakresie w drugiej połowie roku powinna rykowi papierów dłużnych sprzyjać. Być może liczniej zaczną się na nim pojawiać firmy budowlane i związane z tym sektorem, czy transportowe. Już w 2016 r. widać było wyraźne poszerzanie się branżowego przekroju emitentów i należy spodziewać się kontynuacji tej tendencji, co pomogłoby rozwojowi rynku. W portfelach inwestorów zbytu dużo jest już papierów firm windykacyjnych, deweloperów, czy obligacji banków. Wydaje się, jednak że tym, czego rynek najbardziej w tej chwili potrzebuje, jest większa liczba średnich spółek, wychodzących z emisjami o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Pewnym zagrożeniem dla wzrostu wartości rynku może być wyczerpywanie się apetytu na kapitał ze strony najbardziej aktywnych do tej pory emitentów, takich jak choćby Kruk, Ghelamco, czy Getin Noble Bank. Pytanie, czy ich miejsce mogą zająć następcy o podobnym profilu i aktywności. Część firm szykuje się także do wyjścia po kapitał na rynki zagraniczne, co sygnalizuje już na przykład CCC. Trudno przewidzieć, czy na rynek powrócą z dużymi emisjami banki. Alior i Bank Pocztowy poprzestały w 2016 r. na jego przetestowaniu pojedynczymi emisjami. Te starsze i większe, jak na przykład BZ WBK, ING BSK, Millennium, czy mBank, ostatnie emisje przeprowadziły w 2015 r., te najmniejsze, czyli spółdzielcze, także okres aktywności mają już za sobą. Inwestorzy mogą liczyć z kolei na emisje banków hipotecznych, ale wysokość odsetek skusi raczej głównie nabywców instytucjonalnych, którzy są głównie naturalnymi adresatami tego typu ofert.

Sytuacja na rynkach finansowych powinna wciąż przyciągać do obligacji firm inwestorów i to zarówno indywidualnych, jak i instytucjonalnych. Dla tych pierwszych obligacje korporacyjne nadal będą atrakcyjną alternatywą dla lokat bankowych i papierów skarbowych, tym bardziej, że już w najbliższych miesiącach odczuwalny będzie coraz silniej wpływ inflacji, redukującej realną wartość kapitału i skłaniającej do poszukiwania wyższych stóp zwrotu, choć niekoniecznie na wciąż niepewnej giełdzie. Rada Polityki Pieniężnej konsekwentnie deklaruje utrzymywanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie, a banki w takich warunkach z pewnością nie będą się kwapiły do oferowania wyższych odsetek lokat.

Z pewnością nie zabraknie chętnych do emitowania obligacji. Jak wynika z kwartalnych analiz Narodowego Banku Polskiego, banki lekko zaostrzają kryteria udzielania kredytów oraz podwyższają ich koszty, także te pozaodsetkowe. Dotyczy to przede wszystkim kredytów długoterminowych oraz udzielanych małym i średnim firmom. Z ankiet przeprowadzanych wśród bankowców wynika, że te tendencje będą kontynuowane także w przyszłym roku. Z drugiej zaś strony, spodziewany jest wzrost popytu na kredyt. W takich warunkach firmy mogą skłaniać się do szukania źródła finansowania na rynku obligacji. Banki wystraszyły się trochę pogorszenia koniunktury w gospodarce i znów z rezerwą odnoszą się do finansowania przedstawicieli branż, uznanych przez siebie jako bardziej ryzykowne. Dla inwestorów te okoliczności nie stanowią raczej przeszkody, a warto przypomnieć, że to właśnie wstrzemięźliwość banków była jednym z istotnych czynników rozwoju polskiego rynku obligacji firm.

Osobna kwestia, to warunki finansowania, jakie są na nim możliwe do uzyskania. Już w 2016 r. zaznaczyła się tendencja wzrostu marż. Jednocześnie, choć na podwyżkę stóp procentowych wciąż się nie zanosi, zanotowano niewielką tendencję wzrostową WIBOR. Od maja poszły one w górę z 1,67 do 1,73 w przypadku stawek trzymiesięcznych i z 1,74 do 1,81 proc. dla sześciomiesięcznych. W nadchodzącym roku należy się spodziewać kontynuacji zarówno presji na wzrost marż, jak i zwyżki stawek WIBOR. Tempo i skala tych tendencji będą zależne od kondycji gospodarki, inflacji oraz sygnałów wysyłanych przez Radę Polityki Pieniężnej. Ciekawym testem, zarówno dla emitentów, jak i inwestorów, będzie przebieg zapowiedzianej już sprzedaży obligacji Giełdy Papierów Wartościowych, która rozpocznie się już na początku roku. Wynoszące 3,19 proc. oprocentowanie wyemitowanych w 2015 r. papierów GPW należy do jednych z najniższych na rynku Catalyst. W planowanej emisji GPW oferuje zaledwie 0,95 proc. marży ponad sześciomiesięczną stawkę WIBOR, co obecnie daje 2,76 proc. odsetek rocznie. Ze 120 mln zł połowa przeznaczona będzie dla inwestorów instytucjonalnych, a połowa adresowana dla nabywców indywidualnych. O ile na tych pierwszych GPW może raczej liczyć, to w przypadku inwestorów detalicznych pojawia się znak zapytania o skalę zainteresowania kupnem papierów. Niższe marże mają jedynie obligacje Enei i Tauronu, oferowane inwestorom finansowym.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych