Analizy

Gdy nawet gołębie brzmią jak jastrzębie...

źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 2 marca 2017, 09:55

  • Powiększ tekst

Dane z USA pozostają solidne, a kolejne głosy z Fed otwierają drogę do podwyżki w najbliższym czasie. A jednak USD nie kwapi się do rozpędzenia zwyżek. Techniczne opory pozostają ważne, tak samo jak wątpliwości, czy rzeczywiście Fed stać na ruch już w marcu? Pozytywny sentyment wspiera waluty ryzykowne, a rajd rynku akcji jest zachętą dla wzrostów USD/JPY.

Jeśli nawet Lael Brainard, czołowy gołąb Fed, twierdzi, że podwyżka stóp procentowych w krótkim czasie byłaby stosowna, to szanse na ruch o 25 pb 15 marca mają prawo wynosić obecnie ok. 80 proc. Dane z gospodarki również są sprzyjające. Wczoraj indeks PCE Core wskazał, że inflacja jest blisko celu Fed, z kolei zapiski w Beżowej Księdze Fed zawierały zmiany w stronę sygnalizacji poprawy sytuacji ekonomicznej. Naturalnie wiele się jeszcze może zdarzyć przez najbliższe dwa tygodnie, a chociażby czerwiec ubiegłego roku pokazał, że jeden rozczarowujący raport z rynku pracy jest w stanie całkowicie pogrzebać niemal pewną podwyżkę. Dane o zatrudnieniu poznamy dopiero 10 marca, a w międzyczasie rynek pozostanie skupiony na komentarzach z Fed. Jest mało realne, aby jutro prezes Fed Yellen i wiceprezes Fischer mieli nie potwierdzić ostatniego wzrostu oczekiwań na podwyżkę, więc USD wciąż pole do podtrzymania pędu.

A jednak dynamika zwyżek nie powala. Nawet można powiedzieć więcej – w kluczowych przypadkach pary dolarowe utrzymały poległy na ataku istotnych barier, co przyniosło przejściowy „odwrót rozczarowania”. Głównym przykładem jest tutaj EUR/USD, dalej siedzący ponad 1,05. GBP/USD ma za sobą techniczne przełamanie 1,2350, ale już na USD/JPY wyjście ponad 114 jest słabe w porównaniu z rajdem rynku akcji. Rynek dolara wyraźnie nie nadąża za wzrostem oczekiwań na podwyżkę Fed, co mówi nam dwie rzeczy. Po pierwsze, podwojenie prawdopodobieństwa podwyżki w czasie krótszym niż tydzień budzi wątpliwości, że albo ruch Fed już jest całkowicie zdyskontowany i dolarowi bardziej nie pomoże, albo rynek stopy procentowej się zapędził i grozi mu korekta, która pociągnie za sobą dolara. Po drugie, w środowisku analitycznym rozkład głosów za i przeciw podwyżce w marcu nie jest tak jednoznaczny, co może hamować apetyt na USD. Osobiście wydarzenia ostatnich dni nie wywarły na mnie aż tak silnego wrażenia, by postawić wszystko na podwyżkę na najbliższym posiedzeniu. Efektem ubocznym podwyżki w marcu jest przesunięcie dyskusji z 2-3 podwyżek w tym roku do 3-4 – istotnie jastrzębi zwrot w sytuacji, kiedy rynek wycenia trochę ponad dwa kroki do grudnia. Równie dobrze Janet Yellen może wykorzystać konferencję prasową 15 marca do przygotowania rynków na ruch w maju, co podtrzyma obecne oczekiwania wysoko, ale nie zacieśni bardziej warunków finansowych w USA (np. kosztów kredytów o zmiennym oprocentowaniu). Z tego punktu widzenia jestem w stanie zrozumieć rezerwę rynku USD, a na crossy patrzę z uwzględnieniem innych czynników. Rynek szanuje poziomy techniczne, więc akceleracja spadków EUR/USD zdaje się możliwa dopiero po złamaniu 1,0495. Solidny apetyt na ryzyko będzie wsparciem dla AUD, NZD i walut rynków wschodzących, ale jednocześnie napędza rynki akcji, co tworzy korzystne warunki dla wzrostów USD/JPY z najbliższym oporem dopiero przy 115.

Kalendarz w czwartek nie daje podstaw do oczekiwania wzrostu zmienności. Wstępne szacunki CPI z Eurolandu powinny wskazać wzrost z 1,8 proc. do 2 proc. r/r, co oznacza powrót do celu ECB pierwszy raz od stycznia 2013 r. Jednocześnie inflacja bazowa ma pozostać na 0,9 proc., stąd można zapomnieć o prędkim zwrocie ECB w jastrzębią stronę. Po południu dynamika PKB z Kanady może być istotna dla CAD, a wnioski o zasiłek dla bezrobotnych z USA są drugorzędne.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych