Stymulacja fiskalna nie straszy RPP
Rada Polityki Pieniężnej nie wydaje się specjalnie zatroskana planowanym pakietem stymulacyjnym ze strony partii rządzącej. Takie wnioski można wyciągnąć po wczorajszej konferencji prasowej, podczas której prezes Glapiński kategorycznie wykluczył możliwość podwyżek stóp procentowych w odpowiedzi na bardziej ekspansywną politykę fiskalną.
Tymczasem Europejski Bank Centralny przygotowuje kolejną serią niskokosztowych pożyczek do sektora bankowego, zaledwie kilka tygodni po zakończeniu skupu obligacji rządowych. Tak jak można się było tego spodziewać, nowe prognozy autorstwa DAE pokazały znacznie niższą ścieżkę inflacji oraz nieco wyższą ścieżkę dla wzrostu gospodarczego. Działały tutaj zarówno efekty zamrożenia cen energii oraz planowanych wydatków ze strony rządu. Co ciekawe, według słów prezesa Glapińskiego projekcja zawiera wszystkie dostępne dane do dnia poprzedzającego koniec dwudniowego posiedzenia. O ile dynamika PKB została zrewidowana na ten rok do 4% z 3,6% to już sama trajektoria pozostaje spadkowa, a to będzie oznaczać mniejszą presję inflacyjną w kolejnych latach. Warto wskazać również na fakt, iż prognoza wskaźnika CPI na ten rok została ścięta do 1,7% z 3,3% co ewidentnie jest efektem braku realizacji pesymistycznego scenariusza wzrostu cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych o około 15%. Jak zaznaczył prezes Glapiński, skala redukcji prognozy inflacji na 2019 rok byłaby jeszcze większa w przypadku braku impulsu fiskalnego. W rezultacie ścieżka inflacyjna wskazuje na komfortową inflację aż do 2021 roku, z kolei dynamika PKB powinna hamować w tym samym oknie czasowym, niemniej ma pozostać powyżej 3%. Z wczorajszej konferencji prasowej warto również przytoczyć słowa Jerzego Osiatyńskiego, który skupił się na wpływie wydatków rządowych na produkcję krajową. Zaznaczył on, że samofinansowanie ok. 42 miliardowego pakietu fiskalnego będzie realne do kwoty ok. 24 mld zł. Przy czym założeniem jest to, że gospodarka wciąż dysponuje pewną wielkością wolnych mocy produkcyjnych. Taki pogląd wydaje się sprzeczny z faktem dodatniej luki popytowej i wysokiego stopnia wykorzystania mocy aparatu wytwórczego w budownictwie czy przemyśle (ryzyko większego odpływu środków za granicę). Z drugiej strony niska dynamika inflacji oraz brak większych inwestycji prywatnych stoją w sprzeczności z tym poglądem. Biorąc pod uwagę fakt, że skłonność do konsumpcji w ramach tego pakietu socjalnego może okazać się niższa w porównaniu do tejże sprzed trzech lat można zakładać, że wielkość mnożnika fiskalnego będzie niższa, co będzie oznaczać mniejszy poziom samofinansowania pakietu stymulacyjnego. Notowania złotego oraz rynkowych stóp procentowych pozostały stabilne po wczorajszej decyzji RPP. W Europejskim Banku Centralnym coraz głośniej mówi się z kolei o nowym programie pożyczkowym dla banków (TLTRO). Według wczorajszych nieoficjalnych informacji EBC ma obniżyć projekcje zarówno inflacji jak i PKB na ten rok, co ma być niejako gwarantem wprowadzenia dodatkowych programów płynnościowych dla sektora bankowego. Na ten moment dość pewnym jest wprowadzenie programu nowych pożyczek, niejasna jest kwestia jego skali oraz oprocentowania. Mając na uwadze fakt, że EBC nie będzie chciał rozczarować uczestników rynku (w celu uniknięcia aprecjacji euro) wydaje się, że dzisiejsza konferencja będzie bardzo gołębia. To oznacza nie tylko redukcję projekcji makroekonomicznych, ale również wzmocnienie gołębiej strony forward guidance. Poza konferencją prasową prezesa Draghiego przed południem poznamy również finalne dane o PKB ze strefy euro. W godzinach popołudniowych opublikowane zostaną dane odnośnie do wydajności pracy z USA za czwarty kwartał minionego roku. Na krótko przed godziną 9:00 za dolara należało zapłacić 3,8021 złotego, za euro 4,2994 złotego, za funta 5,0069 złotego i za franka 3,7840 złotego.