Rada opróżnia magazynek
Kolejne posiedzenie RPP bez konferencji prasowej miało być z charakteru tych nudnych. NBP przecież już do tej pory wprowadził bardzo wiele działań luzujących politykę pieniężną. Rada postanowiła jednak zaskoczyć.
Główna stopa procentowa została obniżona o 40 punktów bazowych i wynosi obecnie zaledwie 0,1%. Tym samym po raz pierwszy w historii dołączamy w klubu krajów z praktycznie zerowymi stopami, bo te 10 punktów bazowych nie robi tu już ogromnej różnicy (przykładowo w USA Fed stosuje przedział 0-0,25%). Ze względu na specyfikę celu RPP możliwe jest nawet przejściowe pojawienie się ujemnych rynkowych stóp w okresie dużej nadpłynności. Po zaskakującej dla rynku decyzji pojawiło się wiele komentarzy dotyczących tego, czy taka decyzja była zasadna. Jakie będą jej skutki? Przede wszystkim jeszcze bardziej spadają koszty finansowania bardzo dużych potrzeb pożyczkowych budżetu. Oczywiście nie zawsze jest tak, że obniżając stopy Rada może takie koszty obniżyć, bo z obawy o inflację mogą wzrosnąć rentowności długoterminowych obligacji. Teraz jednak tak się nie dzieje z dwóch powodów: NBP agresywnie skupuje dług (podbijając jego ceny) a rynki przymykają na to oko, bo niekonwencjonalna polityka staje się globalnym standardem. Spadną raty kredytów dla firm i gospodarstw domowych, choć skala tego spadku nie będzie już bardzo duża. Ponieważ już teraz depozyty były śladowo oprocentowane, decyzja Rady nie będzie mieć tu istotnego wpływu. Ale jednocześnie oznacza to problem dla banków, dla których jeszcze bardziej spadnie marża odsetkowa (trzeba pamiętać, że dotychczas zawierane lokaty mają wyższe oprocentowanie, podczas gdy większość kredytów oparta jest o zmienną stopę). Widać to było wczoraj po notowaniach banków na GPW i sektor ten czeka trudny czas. Z punktu widzenia złotego decyzja ta nie zmienia tak wiele, jak mogłoby się wydawać. Jak wspomniałem, gigantyczne luzowanie pieniężne ma miejsce na ten moment niemal wszędzie na świecie a rynek walutowy to pary – złoty wyceniany jest przecież w innych walutach. Uważam, że w kwestii polityki pieniężnej znacznie istotniejsza będzie perspektywa dla programu skupu aktywów, który bardzo pomaga w finansowaniu potrzeb pożyczkowych budżetu. W momencie gdy globalna sytuacja ulegnie stabilizacji (co powoli się dzieje) rynki zaczną pytać o to, jak długo NBP (i w jakiej skali) chce prowadzić swoje działania. Wrażenie, że NBP chce na stałe pomagać w finansowaniu deficytu byłoby dla złotego dużo większym zagrożeniem niż niemal zerowe stopy.
Na rynkach globalnych mamy kontynuację bardzo dobrych nastrojów, mimo wielu wiadomości sugerujących ostrożność. Na ich czele są relacje USA-Chiny, na dziś prezydent Trump zapowiedział konferencję ws. Chin po zamianach legislacyjnych dotyczących Hong Kongu. Sytuacja w zakresie pandemii również jest daleka od normalności – wczoraj został odnotowany rekord nowych przypadków! Inwestorzy zwracają na to mniejszą uwagę, bo pandemia szaleje teraz w krajach rozwijających się. Dzisiejszy kalendarz jest całkiem ciekawy. W USA mamy serię publikacji makroekonomicznych. O 14:30 poznamy inflację oraz dane o wydatkach konsumentów. Będą to jednak dane za kwiecień, a rynek większą uwagę zwróci na majowe publikacje: Chicago PMI (15:45) oraz dane o nastrojach konsumenta (16:00). W Polsce o 10:00 poznamy szacunkowe dane dotyczące majowej inflacji. O 9:15 euro kosztuje 4,4591 złotego, dolar 4,0166 złotego, frank 4,1707 złotego, zaś funt 4,9564 złotego.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista XTB