Analizy

Rynek akcji, walutowy i ropa naftowa otrząsają się z poniedziałkowego skoku awersji do ryzyka / autor: Pixabay
Rynek akcji, walutowy i ropa naftowa otrząsają się z poniedziałkowego skoku awersji do ryzyka / autor: Pixabay

Stan zawieszenia

Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 5 października 2020, 10:42

  • Powiększ tekst

Rynki z zadowoleniem przyjmują informacje o poprawie zdrowia prezydenta USA, ale wciąż pozostajemy w stanie zwieszenia w kwestii pakietu fiskalnego USA i negocjacji brexitu. W najbliższych dniach polityka może pozostawać w centrum uwagi, przyćmiewając dane makro.

Rynek akcji, walutowy i ropa naftowa otrząsają się z poniedziałkowego skoku awersji do ryzyka z pomocą doniesień, że prezydent Trump jeszcze dziś może być zwolniony ze szpitala. Jednak przekaz nie jest jednolity ze sprzecznymi opiniami lekarzy, gdyż prezydent nie chce pokazać słabości w starciu z wirusem. Niezależnie w jakim tempie będzie postępować kuracja, dla rynków zdaje się mieć to coraz mniejsze znaczenie. Ostatnie sondaże wskazują, że po zeszłotygodniowej debacie przewaga Joe Bidena wzrasta i wynosi już od 8 do 14 pkt proc. Dla inwestorów to sygnał, że maleje ryzyko kwestionowania rezultatu wyborów i jest to powód do powrotu do kupowania ryzykownych aktywów. Tylko że został jeszcze miesiąc do głosowania przy urnach, a to mnóstwo miejsca na nagłe zwroty akcji. Szybkie ozdrowienie Trumpa może stworzyć niebezpieczne przeświadczenie, że koronawirus nie jest tak poważnym zagrożeniem. Dałoby to paliwo republikańskim władzom federalnym do usuwania ograniczeń publicznych zgromadzeń, a dla Trumpa może stać się asem z rękawa, by zawalczyć o wygraną w wyborach. Nie wiem dokładnie jak, ale nie można nie doceniać kreatywności spin doktorów. Podsumowując, na rynkach nie ma jeszcze warunków dla solidnego rajdu ulgi i całkowitego wymazania premii za ryzyko związanej z wyborami. Fale optymizmu mogą być szybko wygaszane dla ochrony zysków.

Rozwagę w apetycie na ryzyko nakazuje też ślimacze tempo prac nad pakietem fiskalnym w USA. Prezydent Trump apelował o zawarcie umowy, a liderzy z Izby Reprezentantów i Senatu sugerują drobne postępy. Ale to wciąż za mało, by wycenić wyższe szanse porozumienia. W zeszłym tygodniu inwestorzy zaczęli handlować na nadziejach i w czwartek po południu skończyło się to nieprzyjemnym rozczarowaniem. Ostateczne porozumienie będzie silnym impulsem do optymizmu, ale na razie pozostaje tylko czekać.

Kupujący funta starają się podtrzymać przekonanie, że brexitowe negocjacje ostatecznie przyniosą umowę handlową, ale w ostatnich dniach zamiast paliwa do wzrostów dostają tylko bilet na przejażdżkę kolejką górską. Sobotnie spotkanie premiera Wielkiej Brytanii Johnsona z szefową Komisji Europejskiej von der Leyen nie przyniosło przełomu w negocjacjach. Obie strony podkreślają znaczenie znalezienia porozumienia, ale chyba tak samo wysoko cenią istotność swoich żądań w kwestii m.in. rybołówstwa i pomocy publicznej. Politycy zgodzili się na zintensyfikowanie rozmów z terminem końcowym 15 października. W skrócie, deadline pozostaje, choć na tym etapie można było spodziewać się większego progresu. Sądzę, że jeśli nic nie wniosły weekendowe rozmowy, do samego 15 października może się wiele nie zmienić, choć szumu medialnego nie będzie brakować. Dla funta może oznaczać to trend boczny, ale z szeroką amplitudą wahań.

Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych