Analizy

Fot.Laeste/sxc.hu
Fot.Laeste/sxc.hu

Niezły początek na Książęcej

źródło: Roman Przasnyski, Open Finance

  • Opublikowano: 2 stycznia 2014, 19:42

  • Powiększ tekst

Mocnym akcentem zaczął się nowy rok na warszawskim parkiecie. Inwestorom nie przeszkodziły kiepskie nastroje na głównych parkietach. Można jedynie mieć nadzieję, że ta niezależność będzie miała trwały charakter, bowiem szczególnie indeksy naszych największych spółek mają sporo do nadrobienia. Wiarygodność czwartkowego ruchu w górę ograniczają jednak bardzo niskie obroty.

Pierwsza sesja w nowym roku zaczęła się pomyślnie dla warszawskich byków. W utrzymaniu dobrych nastrojów nie przeszkodziło wyraźne pogorszenie się sytuacji na głównych giełdach europejskich, ani nienajlepsze dane makroekonomiczne. Indeks największych spółek rósł na otwarciu o 1 proc. Niewiele ustępowały mu zyskujące po 0,7-0,8 proc. WIG30 i wskaźnik szerokiego rynku. Po słabszym starcie, odważniej w górę ruszyły też indeksy małych i średnich firm. Utrzymanie wysokiego poziomu nie przychodziło jedna k łatwo, głównie za sprawą szybkiego zejścia pod kreskę wskaźników w Paryżu i Frankfurcie. Mimo spadków, sięgających w przypadku DAX-a chwilami 0,7 proc., zaś dla CAC40 przekraczających momentami 1 proc., indeks naszych blue chips przez większą część dnia trzymał się w przedziale 2415-2420 punktów, czyli 0,6-0,8 proc. powyżej zamknięcia z ostatniej sesji minionego roku.

W gronie największych spółek od początku dobrą kondycję prezentowały zwyżkujące rano po 1,5-1,7 proc. akcje Bogdanki, PKO, PZU i Synthosu. Z czasem na pozycję lidera wyskoczyły papiery PKN Orlen, które wczesnym popołudniem zyskiwały ponad 4 proc. Z czasem zyskały konkurenta w postaci akcji Eurocash. Walory Synthosu powiększyły skalę wzrostu do ponad 3,5 proc., a dołączyły do nich akcje Kernela. Po około 2 proc. w górę szły walory Lotosu i Bogdanki oraz Asseco i Banku Handlowego. Nieznacznie pod kreską znajdowały się akcje PGE, Telekomunikacji Polskiej, mBanku i BZ WBK. Po południu dołączyły do nich także walory PKO. Wśród trzydziestki największych firm przekraczającą 4 proc. zwyżką wyróżniały się akcje Enei oraz rosnące o ponad 3 proc. papiery Grupy Azoty. Mimo informacji o wzroście sprzedaży w grudniu o 29 proc., na niewielkim minusie handlowano walorami LPP.

Indeks średniaków najbardziej korzystał ze sporych wzrostów największych spółek, wchodzących również w skład WIG30, ale nie brakowało dynamicznych zmian wśród mniejszych firm. Po około 6 proc. w górę szły papiery Getinu i Rovese, o ponad 4,4 proc. w górę szły walory Midasa, niewiele ustępowały im akcje Hawe. Spadkowiczom przewodziły taniejące o ponad 3 proc. walory Peliona. Po ponad 2 proc. zniżkowały akcje Serinusa i Amrestu. Na szerokim rynku uwagę zwracała sięgająca niemal 7 proc. zwyżka notowań akcji Elektrobudowy, które już trzecią sesję z rzędu próbują odwrócić fatalną passę z ostatnich dwóch miesięcy. W tym czasie straciły one 37 proc. Dwie trzecie kapitału akcyjnego tej spółki znajduje się w posiadaniu siedmiu funduszy emerytalnych i chyba jedynie z tym faktem należy wiązać tę przecenę.

Nienajgorzej rozpoczęła się sesja na głównych giełdach naszego kontynentu. Indeks w Paryżu na otwarciu rósł o 0,3 proc., DAX zyskiwał 0,6 proc., a londyński FTSE szedł górę o 0,1 proc. Sytuacja jednak szybko pogorszyła się i wszystkie wskaźniki znalazły się pod kreską. Spadki uległy pogłębieniu po publikacji danych makroekonomicznych, które najwyraźniej rozczarowały inwestorów, choć nie odbiegały zbytnio od oczekiwań. PMI francuskiego przemysłu wyniósł 47 punktów, potwierdzając kłopoty tamtejszej gospodarki. Wskaźnik dla niemieckiego przemysłu okazał się minimalnie lepszy niż się spodziewano, podobnie jak PMI dla całej strefy euro. Bykom nie pomogła też informacja o wzroście liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, która sięgnęła 339 tys. i była nieznacznie wyższa niż oczekiwano. Wyraźnie lepszy niż się spodziewano okazał się wskaźnik aktywności amerykańskiego przemysłu. Wzrósł on do 55 punktów, wobec oczekiwanych 54,4 punktu. Spośród pozostałych parkietów wyróżniały się Ateny, gdzie indeks szedł w górę o ponad 3,5 proc. oraz Stambuł, zaliczający przekraczającą 2 proc. przecenę. Wskaźniki na Wall Street zaczęły rok od spadków po 0,3-0,4 proc., pogarszając nastroje na naszym kontynencie.

Na warszawskich inwestorach nienajlepsza sytuacja w otoczeniu zrobiła niewielkie wrażenie, zmniejszając nieco skalę zwyżki. Ostatecznie WIG20 zyskał 1,24 proc. WIG30 wzrósł o 1,27 proc., WIG poszedł w górę o 1,13 proc., mWIG40 o 1,18 proc., a sWIG80 o 0,34 proc. Obroty wyniosły zaledwie 453 mln zł.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych