Informacje

Joe Biden / autor: PAP/EPA
Joe Biden / autor: PAP/EPA

Osama bin Laden rozszyfrował Bidena?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 sierpnia 2021, 23:00

  • Powiększ tekst

Kiedy 2 maja 2011 roku komandosi z oddziału Navy SEALs zabili w tajnej operacji w Abbottabadzie najbardziej poszukiwanego człowieka świata – Osamę bin Ladena, przejęli znajdujące się przy nim osobiste archiwum. Z czasem trafiło ono do Centrum Zwalczania Terroryzmu przy Akademii Wojskowej w West Point, które rok później opublikowało na swej stronie internetowej 17 odtajnionych dokumentów należących do nieżyjącego przywódcy Al-Kaidy. Wśród upublicznionych materiałów znajdował się list przywódcy islamskich terrorystów napisany rok przed jego śmiercią do jednego ze swych najbliższych współpracowników, Atiyaha Abd al-Rahmana.

W swym piśmie Osama bin Laden nakazuje przygotowanie zamachów na ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamę oraz generała Davida Petraeusa, gdy będą przebywać w Afganistanie lub Pakistanie. Zarazem jednak szef Al-Kaidy rozkazuje, aby zostawić w spokoju i nie zabijać w żadnym wypadku wiceprezydenta Joe Bidena. Dlaczego? Ponieważ w przypadku śmierci Obamy to właśnie Biden zostanie prezydentem. Zdaniem bin Ladena, jest on „całkowicie nieprzygotowany” do pełnienia tej funkcji i doprowadzi szybko Stany Zjednoczone do kryzysu. Z punktu widzenia największego wroga USA na świecie prezydentura Bidena jawiła się więc jako najlepsze rozwiązanie.

„America is back”

Na razie przewidywania Osamy bin Ladena sprawdzają się w stu procentach. Pierwsze pół roku prezydentury to seria porażek Bidena. Jego polityka imigracyjna spowodowała największy od wielu lat kryzys na granicy z Meksykiem. W samym tylko lipcu służby graniczne i celne USA zatrzymały 212.672 nielegalnych migrantów z Ameryki Łacińskiej. Do amerykańskich aresztów trafiło 82.966 członków rodzin oraz 18.962 nastolatków i dzieci bez opieki, co stanowi najwyższą liczbę w historii. Wszyscy stłoczeni są na niewielkiej przestrzeni, co w samym środku pandemii nie rokuje najlepiej na przyszłość. Tym bardziej, że imigracyjne fale na granicy nie maleją i w najbliższym czasie spodziewany jest wzrost nielegalnych przekroczeń i kolejnych zatrzymań.

Porażką Bidena jest też uchylenie sankcji na budowniczych Nord Stream 2. Prezydent Stanów Zjednoczonych dokonał wielkiego ustępstwa, a w zamian nie otrzymał nic. Mało tego, wzmocnił znacząco państwo, które uważa za jednego ze swoich dwóch największych wrogów, czyli Rosję. Dzięki rurociągowi Moskwa uzyska narzędzie nacisku i szantażu wobec Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza wobec Ukrainy, a także zapewni sobie ze sprzedaży gazu miliardowe zyski, które będzie mogła przeznaczyć na rywalizację z USA.

Podczas spotkania z Putinem w Genewie – jak zauważył irański publicysta emigracyjny Amir Taheri – Biden zrobił coś jeszcze bardziej zdumiewającego niż wspomniane uchylenie sankcji. Amerykański prezydent, jak pisze komentator: przedstawił listę 16 „podmiotów” infrastruktury krytycznej w Stanach Zjednoczonych i poprosił Putina, aby nie atakował ich podczas cyberataków, bo inaczej spotkają go bliżej nieokreślone „konsekwencje”. Czy to oznacza, że jeśli Putin oszczędzi te bardzo wrażliwe cele, to będzie miał wolną rękę w przeprowadzaniu cyberataków w Stanach Zjednoczonych?

Jeśli chodzi o ojczyznę cytowanego wyżej Taheriego, to Biden postanowił zerwać z polityką swego poprzednika i powrócić do negocjacji w sprawie porozumienia nuklearnego z Teheranem, które wypowiedział Donald Trump. Administracja obecnego prezydenta USA miała nadzieję, że w ten sposób wzmocni obóz reformatorski przed czerwcowymi wyborami prezydenckimi w Iranie. Elekcja zakończyła się jednak totalną porażką frakcji umiarkowanej i zwycięstwem fundamentalistów, którzy już zapowiedzieli zaostrzenie konfrontacji z Waszyngtonem.

Całość obrazu dopełnia kompromitujące wycofanie z Afganistanu amerykańskich wojsk, które porzuciły wielu swych lokalnych współpracowników na pastwę talibów, a na dodatek pozostawiły swym zaciekłym wrogom potężne arsenały najnowocześniejszej broni. W kontekście tego odwrotu nowego znaczenia nabiera wyborcze hasło Bidena „America is back”.

Kolejne klęski przed nami?

Wiele wskazuje na to, że to nie koniec politycznych niepowodzeń obecnego lokatora Białego Domu. Jak wiadomo, jednym z priorytetów swej prezydentury uczynił on przeciwdziałanie zmianom klimatycznym. Stany Zjednoczone pod jego przywództwem najmocniej naciskają na inne państwa świata, by jak najszybciej osiągnąć zeroemisyjność dwutlenku węgla. Temu poświęcony będzie listopadowy szczyt klimatyczny COP26 w Glasgow, którego gospodarzem ma być Boris Johnson. Już teraz jednak brytyjski rząd obwinia administrację Bidena o spodziewane fiasko konferencji. Dlaczego? Ponieważ planowane zużycie ropy naftowej będzie w tym roku w USA wyższe niż w roku ubiegłym o 11,3 proc., a węgla o 17 proc. Z tego powodu Stany Zjednoczone zwiększają import ropy z Arabii Saudyjskiej i Rosji. Całkowicie rozmija się to z deklarowanymi i wymuszanymi na innych celami polityki klimatycznej. Gdyby Waszyngton chciał dotrzymać swych obietnic w tym względzie, musiałby zamykać 11 elektrowni miesięcznie, a na to się nie zanosi.

Na tym tle na kolejną porażkę wygląda jeszcze jedna decyzja Bidena. W styczniu cofnął on decyzję o budowie rurociągu Keystone, którym popłynęłaby do USA ropa naftowa z Kanady. Likwidacja przedsięwzięcia, które miało dać miejsca pracy dla kilkudziesięciu tysięcy ludzi, wywołała niezadowolenie w 18 stanach, które pozwały administrację Bidena.

Znawcy polityki twierdzą, że nowo wybrani prezydenci i premierzy są najskuteczniejsi w ciągu pierwszego roku swoich rządów. W tym okresie, mając duży kredyt zaufania wyborców, mogą realizować opracowane przez siebie wcześniej programy. W przypadku Bidena wygląda to bardzo… nazwijmy to: oryginalnie.

A tak nawiasem mówiąc, Osama bin Laden musiał mieć świetny wywiad, skoro tak dawno wiedział to, o czym świat dowiaduje się dzisiaj.

Czytaj też: BBC: Talibowie zakazali transferu dolarów z Afganistanu

wPolityce.pl/kp

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych