WIZJA ROZWOJU. Polska potrzebuje ładu, wyjątkowego klimatu dla gospodarki
Porządek, koordynacja działań, hierarchia wartości, ramy czasowe – to wszystko jest opozycją do chaosu, przypadku i braku sprawnej organizacji, na którą polskiej gospodarki po prostu nie stać. W przededniu bodaj największej transformacji gospodarczej, przed jaką obecnie stoimy, taki plan na to wyzwanie jest zwyczajnie konieczny.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy w ramach Forum wGospodarce.pl mieliśmy okazję dyskutować z uczestnikami polskiego rynku i przedstawicielami administracji rządowej na temat planów rozwojowych, planów ratunkowych i projektów gospodarczych, których wspólnym mianownikiem był szybki powrót na ścieżkę rozwoju. Ewidentnie jednak, podobnie jak w ogłoszonym już w czasie tegorocznej edycji Forum Polskim Ładzie, pojawiał się jeszcze jeden wspólny element rozważań na temat inwestycji, cyfryzacji, rozwoju technologii, gospodarki obiegu zamkniętego czy transformacji energetycznej – to zielony ład. Czytając nowy plan gospodarczy Prawa i Sprawiedliwości, trudno oprzeć się wrażeniu, że – chcemy czy nie – rozwój związany jest z zazielenieniem gospodarki.
Zielony Polski Ład
Zauważmy, że w zasadzie każdy element Polskiego Ładu ukierunkowuje działania na bardziej proekologiczne. Przykładowo jeżeli premier Mateusz Morawiecki zapowiada rewolucję własności, opartą na wprowadzeniu maksymalnie uproszczonej procedury budowy domu do 70 mkw., to od razu dodaje, że będą to domy energooszczędne i przyjazne środowisku. Według założeń programu Polska będzie realizowała wiele nowych inwestycji, tworzących tysiące nowych miejsc pracy, ale zawsze premiowane będą działania prowadzące do zazielenienia naszego otoczenia. Takie podejście do inwestycji i projektów gospodarczych nie dziwi nikogo, kto zdaje sobie sprawę, że w najbliższej i dalszej przyszłości środki unijne: dotacje, fundusze i wsparcie bezpośrednie, uzależnione będą od ekologiczności wspieranych projektów. Polski Ład nie może zatem funkcjonować w oderwaniu od – nawet drastycznych – wymagań unijnych.
Transformacja energetyczna i odejście od energetyki węglowej to wyzwanie gigantyczne. Jest całkowicie oczywiste, że cel ten uda się w Polsce zrealizować jedynie wówczas, gdy zostaną skoordynowane wysiłki administracji państwowej z działaniami podmiotów prywatnych. Polski Ład będzie wspierał i promował te podmioty gospodarcze, które mocno włączą się w proces transformacji energetycznej. To bardzo istotne nie tylko dla całego kraju, lecz także dla poszczególnych firm. Musimy bowiem pamiętać, że choć transformacja energetyczna jest w Polsce szczególnie trudna, to zachodzi także w innych krajach Europy, a bycie przyjaznym bądź neutralnym dla środowiska zaczyna być nie tylko wyróżnikiem na rynku, ale wymogiem stawianym przez organizatorów łańcuchów dostaw. Bardzo wyraźnie wybrzmiało to chociażby podczas jednej z debat III edycji Forum wGospodarce, zatytułowanej „Polski Ład – inwestycje – przewidywalność regulacyjna. Jak tworzyć atrakcyjne warunki dla wyjścia z kryzysu po pandemii COVID-19?” w wypowiedzi prezesa zarządu Velux Jacka Siwińskiego.
Co do samego zielonego ładu, to jest on w zasadzie już rzeczywistością, ta transformacja już się dzieje. Za kilka lat niemożność dostosowania się kooperanta do wymogów niskiego śladu węglowego będzie dla niego wykluczająca z łańcucha dostaw. Gdy np. Mercedes zakomunikował, że niweluje ślad węglowy, to jest to jasny komunikat dla jego poddostawców, że muszą przejść transformację tu i teraz. To nie jest już kwestia decyzji czy wyboru, tylko konieczności, jeśli firma chce się utrzymać na rynku – mówił prezes Siwiński.
Dostarczyć narzędzia
Nie ukrywajmy jednak, że dotąd polskie firmy nie wprowadzały kwestii transformacji energetycznej czy też redukcji tzw. śladu węglowego do swojego core businessu. Jeżeli podejmowano już jakieś działania, były to raczej marginalne lub sporadyczne aktywności z obszaru CSR. Przykładowo spośród 20 największych spółek notowanych w warszawskim indeksie giełdowym WIG 20 jedynie cztery opracowały i oficjalnie przedstawiły swoje plany na dochodzenie do klimatycznej neutralności. To powinien zmienić jak najszybciej także Polski Ład, który ma sprawić m.in., że firmy chętniej będą się podejmowały zielonych wyzwań.
Transformacja cyfrowa i transformacja ekologiczna to są na razie takie ważne hasła, ale w kontekście tego, co się teraz dzieje na świecie, my musimy przyspieszyć z wypełnieniem tych haseł treścią, gdyż w przeciwnym razie polska gospodarka i polscy przedsiębiorcy zostaną daleko w tyle. To jest gra międzynarodowa, a nie tylko nasza, na wewnętrznym rynku. Dlatego mam nadzieję, że Polski Ład w istocie dostarczy realnych narzędzi, które pomogą wprowadzić treść do tych ambitnych założeń. A wyzwanie, jakie stoi przed nami, jest ogromne – mówił podczas wspomnianej debaty Tomasz Konik, prezes zarządu Deloitte.
Narzędzia, o które apeluje prezes Konik, w Polskim Ładzie rzeczywiście są i najkrócej można je określić jako korzyści finansowe dla tych podmiotów, które wystąpią jako realizatorzy nowoczesnych, energooszczędnych i przyjaznych środowisku inwestycji oraz wdrożą podobne rozwiązania u siebie.
Przed Polakami stoi kolejne wielkie dziejowe wyzwanie. Widać bardzo wyraźnie, że dziedziny, w których nasze firmy zdobyły przewagę w Europie, takie jak chociażby transport realizowany przez samochody ciężarowe, będą poddawane kolejnym drastycznym regulacjom przez Brukselę. Wielu pesymistów już dziś wieszczy utratę pozycji lidera przez nasze firmy w tej branży, ale być może właśnie mądrze i odpowiednio wcześnie wdrożone wsparcie rządowe pozwoli nam obronić swoją pozycję.
Zielone wyzwanie
Rzeczywiście trudno się bowiem oprzeć wrażeniu, że rząd Zjednoczonej Prawicy ubiegł niejako Polskim Ładem ogłoszenie przez wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa koncepcji „Fit for 55”, która zakłada bardzo wyśrubowane, drastyczne wręcz cele klimatyczne, jakie Europa ma osiągnąć rzekomo już w 2030 r. i które – co przyznaje wielu ekspertów – będą bardzo trudne do osiągnięcia. Bez względu jednak na to, jaką część „Fit for 55” uda się zrealizować i czy program ten nie zostanie złagodzony w procesie dalszych konsultacji na poziomie Rady Europejskiej, kierunek został jasno wytyczony. Nie miejmy więc złudzeń – by liczyć się w Europie, by nasze firmy pozostały konkurencyjne i atrakcyjne jako partnerzy dla swoich zagranicznych kontrahentów – musimy podjąć wyzwanie transformacji. I Polski Ład pokazuje, że chcemy je podjąć, ale po swojemu i jeszcze na tym zarobić.
Polski Ład to nie tylko dekada rozwoju, to jest nasz bilet do życia na poziomie Zachodu, ale według polskich zasad – powtarza często premier Mateusz Morawiecki podczas spotkań z mieszkańcami polskich miast, w czasie których opowiada o programie.
A Polski Ład wymaga aktywnej promocji, gdyż, jak wiele wcześniejszych projektów rządu Zjednoczonej Prawicy, właściwie od razu spotkał się z ostrą krytyką przeciwników politycznych i został wykorzystany jako paliwo do niekończącej się awantury partyjnej. Tymczasem takiego wyzwania jak sprostanie koncepcjom rodzącym się w Komisji Europejskiej nie sposób podjąć bez odpowiedniego przygotowania i planowania. Bez przemyślanego oraz mocnego zaangażowania i wsparcia państwa transformacja polskiej gospodarki zostanie przeprowadzona bez wymiernych korzyści dla polskich firm i mocno związanych z polskim rynkiem inwestorów zagranicznych. A ten wariant z najnowszej historii gospodarczej Polski znamy bardzo dobrze. Dziś, korzystając z wyjątkowych sukcesów polskich przedsiębiorstw, dobrych wyników gospodarczych, historycznie wysokich wskaźników makroekonomicznych dla Polski, nie stać nas na przespanie szansy, jaką stać się może zielony Polski Ład.
Bartosz Życiński