Ponad 10,4 tys. zakażeń koronawirusem! Wiceszef MZ z apelem
Ponad 10 tys. 400 zakażeń koronawirusem ostatniej doby, to ponad 24 proc. więcej niż tydzień temu. Dynamika zakażeń rośnie i niestety widzimy, że ona w najbliższym czasie zwalniać nie będzie - poinformował rzecznik rządu Piotr Müller
Zapytany w Plus Radiu czy w środę padnie kolejna psychologiczna granica - 10 tys. zakażeń koronawirusem, Müller odparł, że tak.
Ponad 10 tys. 400 zakażeń dzisiaj, które zostały zaraportowane z ostatnich badań. To jest ponad 24 proc. więcej niż tydzień temu — powiedział rzecznik rządu.
Dynamika zakażeń rośnie i niestety widzimy, że ona w najbliższym czasie zwalniać nie będzie — dodał.
Rzecznik rządu dopytywany o wprowadzanie ograniczeń w związku ze wzrostem liczby zakażeń zwracał uwagę, że sytuacja jest inna niż rok temu m.in. ze względu na to, że wiele osób zostało zaszczepionych przeciw Covid-19 i dlatego mniej osób jest hospitalizowanych przy takiej samej liczbie zakażeń jak przed rokiem.
Jeżeli chodzi o potencjał wzrostu tych hospitalizacji siłą rzeczy jest mniejszy, bo 60 proc. społeczeństwa zostało zaszczepionych — powiedział Müller.
Zaznaczył jednak, że nie zmienia to faktu, że w tej chwili „czynnikiem, który będzie brany pod uwagę najbardziej jest liczba hospitalizacji na danym terenie i wydolność systemu zdrowia”.
Chodzi o to - mówił - by zapewnić maksymalną możliwość funkcjonowania życia społecznego i gospodarczego, ale jest też próg wydolności służby zdrowia na danym terenie, po którego przekroczeniu ograniczenia mogą być wprowadzane.
Dopytywany co w sytuacji gdy ta wydolność się wyczerpie, rzecznik odparł, że w tym zakresie mamy doświadczenia z zeszłego roku, czyli „ograniczenie limitów osób w danych miejscach, ograniczenia w funkcjonowaniu działalności w wybranych sektorach”.
Jest to wariant, który oczywiście jest w dalszej perspektywie brany pod uwagę, ale bardzo nie chcielibyśmy go wprowadzać — powiedział Müller pytany o zamykanie kin czy restauracji.
Wskazał też, że rząd stawia teraz na uruchamiania oddziałów covidowych i „ewentualnie w pierwszej fazie limity, które mogłyby być wprowadzane w poszczególnych obszarach”.
Natomiast jest to wariant, który odkładamy jednak na dalszy plan. Ważniejsze jest w tej chwili stawianie oddziałów covidowych, aby te wszystkie osoby, które zachorują miały odpowiednią opiekę i przede wszystkim zachęcanie do szczepień — powiedział rzecznik rządu.
Będzie kolejny niechlubny rekord. Ostatniej doby do szpitali trafiło 707 pacjentów z COVID-19 - powiedział w środę wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Podkreślił, że większość z nich to osoby niezaszczepione.
Jak powiedział Kraska w rozmowie w TV Republika, wyniki dotyczące nowych zakażeń, które resort zdrowia ogłosi w środę przede południem, „powinny napawać dużą refleksją jeżeli chodzi o przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa i podejścia do szczepień”.
Kraska podkreślił, że jest coraz więcej nowych przypadków zakażeń koronawirusem.
Dzisiaj także będzie niechlubny rekord, bo w ciągu doby kolejnych 707 pacjentów zostało przyjętych do polskich szpitali. W tej chwili już ponad 8 tys. pacjentów jest w polskich szpitalach zakażonych COVID-19. Mamy sygnały, że tych pacjentów niestety przybywa i to już nie tylko w tych województwach wschodnich— dodał.
Wiceminister zwrócił uwagę, że generalnie na COVID-19 chorują osoby niezaszczepione.
Większość to są osoby, które są niezaszczepione, także osoby dość młode. Wiele osób młodych musi korzystać z terapii, która jest ostatnią deską ratunku w przypadku niewydolności układu oddechowego. To są osoby bardzo młode 29, 31 lat i niestety niezaszczepione — wskazał.
Jak dodał, „epidemia upomina się o te osoby”, które mieszkają w województwach o najniższym wyszczepieniu.
Żeby osiągnąć odporność populacyjną muszą zaszczepić się osoby, które do tej pory się nie zaszczepiły. Są to osoby z przedziału najczęściej między 20. a 50. rokiem życia. Z tego przedziału najwięcej osób trafia w tej chwili do polskich szpitali — mówi Kraska.
Zaapelował przy tym o szczepienie się.
Zróbmy ten krok. Pójdźmy do punktu szczepień. To nic nie kosztuje, a zwiększa bezpieczeństwo nasze i naszych bliskich — dodał wiceminister.
Czytaj też: Pfizer prognozuje 36 mld dolarów zysku ze sprzedaży szczepionki
PAP, wPolityce/KG