Czary-mary, pyk! i pojawiły się kolumny migrantów. Aż białoruskie media niedowierzają
O to, „jak tysiąc migrantów mogło jednocześnie dotrzeć do polskiej granicy i zorganizować się w kolumnę niezauważenie dla białoruskich struktur siłowych”, pyta w poniedziałek niezależna Nasza Niwa – drugi pod względem wieku tygodnik wydawany w języku białoruskim. „Nasza Niwa” jest najważniejszą gazetą dla środowisk odrodzenia narodowego Białorusi
Nasza Niwa stawia pytania, dotyczące sytuacji na granicy, „na które, jak dotąd, nie ma odpowiedzi”. Portal zastanawia się także, dlaczego białoruska straż graniczna nie zatrzymuje migrantów za nielegalne przekraczanie granicy.
Przypomina również, że za wychodzenie na jezdnię i udział w masowych marszach (podczas ubiegłorocznych protestów po wyborach prezydenckich, uznanych przez siły demokratyczne za sfałszowane - PAP) dziesiątki tysięcy obywateli Białorusi pociągnięto do odpowiedzialności administracyjnej i karnej. „Dlaczego migrantów, którzy szli po szosie zorganizowaną kolumną, nie zatrzymano?” – pyta Nasza Niwa.
Wskazuje również, że migranci, którzy próbują nielegalnie przekroczyć granicę, i których według władz „wypchnęła Polska”, żyją przy granicy „w bardzo ciężkich warunkach”. „Dlaczego władze nie proponują umieszczenia ich w tymczasowych ośrodkach migracyjnych, które istnieją i przy tym były zbudowane ze środków UE oraz innych międzynarodowych struktur” – pyta portal.
Dlaczego migrantom nie proponuje się ochrony na Białorusi? I dlaczego na tę sytuację nie reaguje białoruskie przedstawicielstwo ONZ – kontynuuje pytania Nasza Niwa.
W poniedziałek rano w mediach niezależnych i w sieciach społecznościowych pojawiły się nagrania i informacje o ogromnej kolumnie migrantów, która w zorganizowany sposób dotarła szosą do przejścia w Bruzgach (po polskiej stronie – Kuźnica Białostocka). Następnie ludzie ci mieli być przez funkcjonariuszy wycofani na pewną odległość od przejścia, w kierunku lasów. W grupie miało być ponad 1000 osób, w tym kobiety i dzieci.
Białoruska straż graniczna podała, że ten zorganizowany pochód to „wyraz desperacji” migrantów, których nazwano „uchodźcami” i wskazała na polską stronę jako winną tej sytuacji.
W świetle białoruskich przepisów przekraczanie granicy poza przejściami granicznymi jest nielegalne, podobnie jak przebywanie w strefie przygranicznej bez posiadania zezwolenia wydanego przez służby graniczne.
PAP, mw