Nowy wariant wirusa - czemu powstał w Afryce?
Nie dziwi mnie, że nowy wariant koronawirusa powstał w Afryce, bo sytuacja na południu tego kontynentu, gdzie jest dużo zakażeń, nie sprzyja szczepieniom — powiedziała prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Zdaniem ekspertów może on wyprzeć obecnie dominujące na świecie warianty SARS-CoV-2.
Wariant B.1.1529 został wykryty 11 listopada w Botswanie. Trzy dni później potwierdzono jego obecność w organizmie pacjenta w RPA. Został także zidentyfikowany u 36-latka, który 13 listopada wrócił z Afryki Południowej do Hongkongu.
„Ogromna liczba kolców wirusa sugeruje, że nowy szczep może stanowić poważny problem” - stwierdził dr Tom Peacock z Imperial Colleague of London i dodał, że „B.1.1529 może omijać większość znanych przeciwciał monoklonalnych, co oznacza potencjał tego wirusa do wywoływania nowych epidemii na całym świecie, dzięki wymykaniu się mechanizmom obronnym organizmu”.
„Nie dziwi mnie, że nowy wariant koronawirusa powstał w Afryce, bo sytuacja na południu tego kontynentu, gdzie jest dużo zakażeń, nie sprzyja szczepieniom. Jeśli nowy wariant miał gdzieś powstać, to właśnie tam” - powiedziała PAP prof. Zajkowska z UMK w Białymstoku.
Dodała, że tak naprawdę niewiele jeszcze wiemy o tym wariancie koronawirusa SARS-CoV-2.
„Ma on więcej kolców, niż dotychczasowe warianty. Kolec to ta część wirusa, która umożliwia fuzję z komórką, przyczepienie się do niej. Żeby te kolce zneutralizować, być może potrzebny będzie wyższy poziom przeciwciał” - wskazała.
Podkreśliła jednak, że na tę chwilę nie wiadomo, czy budowa wirusa w tym wariancie będzie uniemożliwiała rozpoznanie przez przeciwciała, czy pamięć komórkową. Nie wiadomo więc, czy będzie się „wymykał” ochronie zapewnianej przez obecnie stosowane na świecie szczepionki.
„Sam kolec jest kluczem do zamka, który stanowi receptor ACE-2. Im więcej tych kluczy jest, tym więcej szans i możliwości przyczepienia” - wyjaśniła.
Zdaniem ekspertki od chorób zakaźnych o tym, jak groźny będzie to wariant dla światowej populacji, dowiemy się wówczas, gdy zdoła on — bądź nie — rozprzestrzenić się do wielu państw.
„Na tę chwilę nie znaleziono go dużo, ale już nie jest on obecny tylko w jednym kraju. Potrzebna jest więc prewencja i np. kwarantanna dla osób przybywających z krajów, gdzie jest on już obecny, a także wnikliwe badania dotyczące jego zakaźności. Aby wyprzeć obecnie dominujące na świecie warianty, musiałby on być bardziej zakaźny. Pierwsze doniesienia niestety mówią o tym, że jest to możliwe” - podsumowała prof. Zajkowska.
PAP/ as/